Przez cały luty zgodnie walczyliśmy z cukrowym nałogiem. W wyzwaniu, które ogłosiłam, wzięło udział ponad trzysta osób. Zostało tylko pytanie – co nam to dało?
Na stronie wydarzenia na facebooku do podjęcia wyzwania i rzucenia słodyczy zadeklarowało się się ponad dwieście osób. Do naszej grupy (która dalej funkcjonuje) o jakże oryginalnej nazwie Rzucamy słodycze! podczas wyzwania dołączyło ponad sto nowych osób.
Za każdym razem, kiedy rzucam wyzwanie na blogu, boję się jednego – rezygnacji ludzi. Wiecie, jak to jest: najpierw każdy się rzuca z zapałem do działania, a po paru dniach, kiedy motywacja nieco przygasa – rezygnuje.
Czas zobaczyć, co nam dało rzucenie – lub ograniczenie – słodyczy.
PODSUMOWANIE
W ankiecie badającej jak wam poszło wzięło udział ponad 100 osób, czyli 1/3 ludzi biorących ogólnie udział w wyzwaniu. Wydaje mi się, że to spora liczba i że możemy z niej wywnioskować, jak sobie daliśmy radę.
W jakim czasie brałeś udział w wyzwaniu?
79 % osób brało udział w wyzwaniu od samego początku, co bardzo mnie cieszy. Fajnie, że wytrwaliście cały miesiąc.
21 % osób wzięło udział w wyzwaniu mniej-więcej w połowie. To też świetnie! Pamiętajcie, że moje wyzwania, np. miesięczne, wcale nie muszą dziać się w konkretnym miesiącu. Możecie w nich brać udział przez cały rok! Tutaj znajdziecie wszystkie wyzwania, które do tej pory ukazały się na blogu. Obecnie zapraszam na marcowe wyzwanie – aktywny marzec.