Przez cały luty zgodnie walczyliśmy z cukrowym nałogiem. W wyzwaniu, które ogłosiłam, wzięło udział ponad trzysta osób. Zostało tylko pytanie – co nam to dało?
Na stronie wydarzenia na facebooku do podjęcia wyzwania i rzucenia słodyczy zadeklarowało się się ponad dwieście osób. Do naszej grupy (która dalej funkcjonuje) o jakże oryginalnej nazwie Rzucamy słodycze! podczas wyzwania dołączyło ponad sto nowych osób.
Za każdym razem, kiedy rzucam wyzwanie na blogu, boję się jednego – rezygnacji ludzi. Wiecie, jak to jest: najpierw każdy się rzuca z zapałem do działania, a po paru dniach, kiedy motywacja nieco przygasa – rezygnuje.
Czas zobaczyć, co nam dało rzucenie – lub ograniczenie – słodyczy.
PODSUMOWANIE
W ankiecie badającej jak wam poszło wzięło udział ponad 100 osób, czyli 1/3 ludzi biorących ogólnie udział w wyzwaniu. Wydaje mi się, że to spora liczba i że możemy z niej wywnioskować, jak sobie daliśmy radę.
W jakim czasie brałeś udział w wyzwaniu?
79 % osób brało udział w wyzwaniu od samego początku, co bardzo mnie cieszy. Fajnie, że wytrwaliście cały miesiąc.
21 % osób wzięło udział w wyzwaniu mniej-więcej w połowie. To też świetnie! Pamiętajcie, że moje wyzwania, np. miesięczne, wcale nie muszą dziać się w konkretnym miesiącu. Możecie w nich brać udział przez cały rok! Tutaj znajdziecie wszystkie wyzwania, które do tej pory ukazały się na blogu. Obecnie zapraszam na marcowe wyzwanie – aktywny marzec.
Jak oceniasz swój udział w wyzwaniu?
22 % ludzi całkowicie przestrzegało zasad, czyli nie jadło w ogóle słodyczy lub pozwalało sobie na nie od czasu do czasu. To całkiem sporo. To wyzwanie wcale nie należało do najłatwiejszych – większość z nas jest uzależniona od cukru, ponieważ spożywamy go zbyt dużo już od najmłodszych lat i właśnie dlatego tak trudno nam z niego zrezygnować.
57 % ludzi ogólnie przestrzegało zasad, ale miało chwile słabości. I co ja na to? Że to NORMALNE. Nikt Rzymu nie zbudował w jedną noc. Tak jak kiedyś pisałam – nie bądźmy
fitmaniakami. Każdemu zdarza się gorszy dzień, miał stres, zły humor, zajadał to słodyczami – ok, naprawdę to nie jest nic takiego strasznego. Nie jesteśmy idealni i nie mamy się katować. 🙂 Ważne, żeby po takich „chwilach słabości” wziąć się w garść i ruszyć dalej.
Poddawanie się jest bez sensu, bo powoduje, że codziennie zaczynasz d nowa, a w rezultacie – ciągle stoisz w miejscu.
I teraz uwaga:
AŻ 20 % osób stwierdziło, że dla nich wyzwanie było kompletną katastrofą, bo w ogóle im nie szło. To sporo. Należy się zastanowić, dlaczego się tak stało – czy jesteśmy dla siebie zbyt pobłażliwi? Może po prostu nie wzięliśmy tego wszystkiego poważnie? Przypominam, że wyzwanie miało różne opcje – można było nie jeść słodyczy w ogóle, lub pozwalać sobie na nie raz w tygodniu lub raz na 5 dni.
Jeżeli ktoś kompletnie sobie z tym nie radził – może czas się zastanowić DLACZEGO jemy tyle słodyczy i nie potrafimy wytrzymać bez nich kilka dni.
Czy zauważyłeś jakieś pozytywy wyzwania?
Moje ulubione pytanie 🙂 Zobaczcie, jak w ciągu miesiąca zmienił się komfort życia uczestników – czytelnicy wymieniali głównie:
– lepsze samopoczucie (36 osób napisało, że czuło się lepiej i miało więcej energii)
– poprawa cery, brak pryszczy (27 osób stwierdziło że ma ładniejszą cerę i mniej pryszczy)
– spadek wagi (8 osób schudło od 1-4 kilogramów)
– brak apetytu na słodycze – im dłużej ich nie jesz, tym bardziej masz je gdzieś (14 osób)
– większa motywacja (4 osoby)
– niższy poziom cukru
– mniej wzdęć (6 osób)
– lepszy wygląd (5 osób)
Czy ograniczyłeś słodycze w swojej diecie?
47 % osób odpowiedziało, że tak. 36 % – że trochę ograniczyło. Tylko 1 % odpowiedziało, że ograniczyło słodycze tylko na czas wyzwania, a teraz wraca do starych nawyków. 16 % osób nie udało się ograniczyć słodyczy. Uważam, że to ŚWIETNE WYNIKI!
Jestem z was NIESAMOWICIE dumna! Pokazaliście, że naprawdę bierzecie udział w tych wyzwaniach i że obchodzi was wasze zdrowie, a także – że jak chcecie, to potraficie. Dziękuję Wam bardzo za udział i obiecuję, że niedługo powtórzymy to wyzwanie.
Jesteście wspaniali – wszyscy!
PS Motywujące te odpowiedzi, co? 🙂
Niestety nie podjęłam się tego wyzwania 😛 Gratuluję zwycięzcom, gratuluję również tym, którzy się tego wyzwania podjęli 🙂
Ja nie jadłam słodkiego od 7 lutego 😉 Ale ogólnie należę do tych osób, które z tym problemów nie mają. Wzięłam się na nowo za siebie dokładnie 25 stycznia i do siódmego było pięknie i tego dnia chwyciłam się za paczkę żelków (o nie ! cóż za grzech 😛 ) i od tamtego dnia się trzymam bardzo dobrze z treningami i żywieniem 🙂
W wyzwaniu jako takim udziału nie brałam, ale to tylko dlatego, że ja nie mam czego ograniczać 😉
Wczoraj miałam dzień wariacki- na śniadanie croissant z marcepanem, słodkawa kawa,a potem profesor poczęstował ciastem(wprawdzie zdrowe bezglutenowe z miodem,jabłkami i konfiturami,ale słodkie) i dzisiaj ewidentnie na słodkie patrzeć nie mogę. Nawet podczas zakupów i wyborów czekolad do tortu urodzinowego dla znajomej….
Wynik wyzwania: zlikwidowałam moje przekąski pod tytułem: batoniki, mleczna czekolada zamiast posiłku bądź pomiędzy. bo a to knopers przed ćwiczeniami a to donut…Podczas wyzwania pozwalałam sobie na domowe ciasta wypieku własnego bądź czyjegoś w chwilach słabości gorzka czekolada około 70 procent co dla mnie jest prawdziwym sukcesem
Myślę jaśniej,odnalazłam znowu równowagę w jedzeniu, odczuwam głód, nie zapycham się przekąskami, wprowadziłam do jadłospisu orzechy i więcej owoców ora warzyw. A dodatkowo zyskałam szacun chłopaka.
Dzięki za wyzwanie Marto!
nie przylaczylam sie do wydrzenia na fb ale czelndż zaliczylam 😀 caly luty minal mi bez cukru i slodyczy i nawet na tym nie ucierpialam, choc wydawalo mi sie, ze nieslodzona kawa to ostatnia rzecz jakiej sprobuje w zyciu 🙂 jestem z siebie mega dumna, bo do tej pory nie przeszlam obojetnie obok ciasteczek i czekolady, a teraz moge powiedziec, ze moja silna wola osiagnela poziom jedi 😀 doszlo do tego, ze po zakonczeniu wyzwania chcialam 'nagrodzic’ sie jakas slodkoscia i w koncu nic nie kupilam, bo po prostu nie mialam na nic takiego ochoty. teraz pije herbate i kawe bez cukru i zastanawiam sie jak moglam wczesniej w ogole slodzic gorace napoje – na 'gorzko’ sa o wiele smaczniejsze. podsumowujac, jestem bardzo zadowolona z siebie i bardzo Ci dziekuje za motywacje 🙂 watpie czy sama podjelabym sie takiego kuriozum 😀 z niecierpliwoscia czekam na kolejne wyzwanie!