Mam dzisiaj dla was przepis na pyszną, żółtą smoothie bowl – czyli miseczkę z koktajlu z dodatkami. Pyszna, świeża, lekka – w sam raz na energetyczne śniadanie przed lub po treningu bądź na podwieczorek.
Bardzo lubię smoothie bowl – są efektowne, a zajmują 10 minut. Dodatkowo są po prostu pyszne. 🙂 Przepis na smoothie bowl może być różny i zależy od naszych upodobań – jeden podawałam już tutaj – klik. Uważam jednak, że ta jest dużo lepsza 🙂
Ach, i taka uwaga ode mnie – nie bójmy się, proszę, jeść owoców! To nie od owoców się tyje, a od nadmiaru – każdego produktu.
PRZEPIS NA SMOOTHIE BOWL
Mam nadzieję, że przepis wam zasmakuje. Jak zrobicie swoją, chętnie zobaczę zdjęcia 🙂

Czas przygotowania | 10 minut |
Porcje |
osoba
|
- 1 duże mango
- 1,5 kiwi
- 1 banan
- 1 łyżka nasion chia
- 125 ml mleka kokosowego opcjonalnie
- 2 łyżki opiekanych płatków zbożowych
- 0,5 kiwi
- Kilka kostek mango (może być ze smoothie)
Składniki
Smoothie
Ozdoby
|
![]() |
- Mango kroimy w kosteczkę razem z jednym kiwi oraz bananem
- Kilka kosteczek mango odstawiamy na później, resztę wsypujemy do blendera (razem z kiwi i bananem)
- Dodajemy wodę (ok. 125 ml) lub mleko kokosowe. Jeśli chcemy gęstą smoothie bowl, używamy mleka, jeśli wolimy rzadszą konsystencję - wybieramy wodę. Dodajemy nasiona chia.
- Miksujemy składniki za pomocą blendera.
- Powstałe smoothie przelewamy do miseczki.
- Dekorujemy miseczkę pokrojonym kiwi, kawałeczkami mango i opiekanymi płatkami.
Uwaga.
Do smoothie bowl warto dodać:
- źródło tłuszczu - np. awokado, siemię lniane bądź łyżeczkę oliwy z oliwek. Tłuszcz zapobiegnie tak nagłemu skokowi cukru we krwi.
- źródło białka - ja często dodaję białko konopne, ale można też po prostu zamiast mleka kokosowego użyć mleka roślinnego lub krowiego czy jogurtu. Można też po prostu oprócz smoothie bowl zjeść coś białkowego - ja czasami jadłam jajka. 🙂
Możemy spokojnie żonglować kalorycznością dania. Ja robiłam smoothie bowl na wodzie, a dla mojego Patryka - na mleku kokosowym. Dodałam też mu więcej banana. Wszystko zależy od naszego zapotrzebowania kalorycznego i jest to kwestia indywidualna. Zachęcam do eksperymentów. 🙂