Teoretycznie wszyscy jesteśmy nauczeni, że zaczyna się od poniedziałku. Poniedziałek to przecież taka czysta karta, a weekend przed wspaniale nas usprawiedliwia przed tym, że jemy na zapas i pozwalamy sobie na ostatnie słabości, bo przecież „od poniedziałku się wszystko zmieni”. Co jednak, gdyby w poniedziałek wejść z rozpędu, robiąc sobie fit weekend, który pozwoli nam zacząć wcześniej być bardziej zdrowym i w formie?
Kiedy ostatnio myślałam sobie o tym, jak jeszcze można wykorzystać tydzień do tego, żeby żyć zdrowiej i radośniej, pomyślałam sobie, że przecież weekend jest idealną opcją! Dużo czasu, sporo luzu – czy to nie jest idealny moment, żeby zrobić coś, co przybliży nas do bycia fit? 🙂 No pewnie, że jest!
Zamiast kieliszków i paczki chipsów wyciągnij więc sportowe buty, a do lodówki włóż warzywa, bo przed tobą fit weekend – i to całkiem przyjemny!
MARATON TRENINGOWY
Ok, weekend ma być odpoczynkiem… dlaczego nie aktywnym? Nie potrzebujesz żadnego specjalnego wydarzenia czy maratonu – jeżeli masz karnet na siłownię, idź po prostu na kilka zajęć pod rząd. Jeśli go nie masz – nic straconego! Zaplanuj odpowiednio dużo miejsca w pokoju, rozłóż matę, przygotuj sobie wodę i jedziesz z różnymi programami na youtube lub własnymi treningami.
Potrzebujesz motywacji? Umów się z koleżanką i zróbcie ten maraton wspólnie – to może być świetny sposób na zaliczenie jednocześnie treningu i ploteczek. Przeplataj ciężkie ćwiczenia z lekkimi (np. interwały, a potem stretching) i po prostu dobrze się baw. Spalisz mnóstwo kalorii, zmusisz ciało do pracy i podkręcisz swój metabolizm – same korzyści! Poza tym, po takim maratonie na pewno będziesz miał siły na jakieś inne zajęcia – ja po ćwiczeniach mam masę energii!
ZAPLANUJ SWOJĄ DIETĘ
Brzmi nudno, ale jest piekielnie przydatne. Usiądź na chwilę i zaplanuj menu na kolejne trzy dni – dzięki temu dużo łatwiej będzie ci się trzymać diety. Jeśli możesz, jedź od razu na zakupy i kup wszystko, co masz na liście – nie będzie już wymówek, że jakiegoś składnika nie ma w lodówce. Pamiętaj także o kupieniu wody oraz zaplanuj sobie do upieczenia jakieś zdrowe ciasto w razie gdyby miał cię dopaść głód słodyczowy 🙂
ZRÓB TABLICĘ MOTYWACJI!
To mój plan na jutro 🙂 O tablicach motywacji pisałam już tutaj. Tablica motywacyjna to zbiór zdjęć, cytatów, planu treningowego, obietnic, wymarzonych celów, które wieszasz w widocznym miejscu (na tablicy korkowej albo coś nad biurkiem, stąd nazwa) i która naprawdę daje kopa do działania. Miałam taką w poprzednim mieszkaniu i od dawna mam zrobić kolejną w nowym, ale ciągle mi nie wychodzi. Tak wyglądała moja poprzednia tablica:
To co, do roboty 🙂 Nawet nie wiecie, jak wycinanie odpręża 🙂
SPRÓBUJ CZEGOŚ NOWEGO
Niech to będzie nowa dziedzina ćwiczeń albo przepis, który już dawno miałaś wypróbować, ale ciągle coś stało na przeszkodzie. Weekend to przecież sporo wolnego czasu, który możesz wreszcie wykorzystać na zadbanie o SIEBIE i swoje zdrowie (a także, poniekąd, o figurę). Testuj przepisy, spróbuj kompletnie innego zestawu ćwiczeń, wybierz się ze znajomym na trening czegoś nowego. Na pewno się opłaci!
PRZECZYTAJ FIT KSIĄŻKĘ (ALBO BLOGA)
… i dowiedz się czegoś nowego. Bycie fit to nie tylko płaski brzuch i dobre wyniki krwi, ale także poszerzanie wiedzy na temat tego, co naszemu ciału szkodzi, a co wręcz przeciwnie. Jeśli chodzi o książki, które polecam, znajdziesz je tu:
Na początek będą w sam raz. Jeśli jesteś wymęczona i nie dasz rady iść na trening – zostań w łóżku i poczytaj coś pożytecznego 🙂
Życzę Wam miłego fit weekendu! Jakie macie plany?