Po co inwestować w tabletki, witaminy i recepty długie na pięć kilometrów, skoro możesz zapobiec chorobie? Oto lista produktów, które sprawią, że będziesz wiecznie zdrowa i szczupła, a jednocześnie nie odchudzą twojego portfela.
Nie oszukujmy się – każdy z nas prędzej czy później jest na coś chory i uwierzcie, wcale nie mam na myśli grypy czy kataru. Dużo różnych świństw potrafi się przypałętać do człowieka i chociaż nie zawsze możemy temu zapobiec, to na pewno możemy obniżyć szansę zachorowania na raka czy złagodzić objawy jakiejś innej choroby. Super-jedzenie to takie produkty, które warto jeść regularnie, bo mogą czynić cuda.
W końcu nie bez powodu są super, prawda?
Tak na wstępie jeszcze powiem – nie ma żadnej ściemy w tym, że jakieś produkty mogą pomóc w leczeniu/złagodzić objawy/zapobiec chorobie. Przekonałam się o tym na własnej skórze – jeszcze do niedawna nie mogłam funkcjonować bez dwóch silnych antybiotyków (przyjmowanych dwa razy dziennie), bo tak źle było z moim żołądkiem. W końcu zmieniłam dietę na zdrowszą i wiecie co? Mogłam odstawić leki. Teraz brzuch przypomina mi o sobie tylko wtedy, jak za bardzo żywieniowo poszaleję 🙂 Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj.
Wracając jednak do super-jedzenia: zrobiłam listę produktów które są dostępne cenowo i nie są sezonowe, a jednocześnie których mimo wszystko jemy zbyt mało:
SIEMIĘ LNIANE
Wypite siemię lniane tworzy ochroną warstwę w naszym żołądku i z powodzeniem go osłania. Pomaga przy zaparciach i przy problemach z chorym żołądkiem.Zawiera całe mnóstwo kwasów tłuszczowych omega-3, witaminę E, białko, potas, cynk.
Zauważyłam, że przy regularnym piciu siemienia lnianego oprócz płaskiego brzucha widać u mnie poprawę stanu paznokci i włosów.
KIEŁKI BROKUŁU
Kiełki brokuła są bogate w witaminy: A, B1, B2, B3, B5, B6, B9, C, E, K oraz wapń, żelazo, magnes, potas, fosfor, cynk, selen mangann, błonnik, luteina, cholorfil, antyoksydanty.




Do tej listy dodałabym ostropest mielony. Bardzo pomaga wątrobie. Zalecany jest pacjentom po np nowotworach, którzy długo brali różne ciężkie leki. Smakuje paskudnie, pachnie też nie lepiej, ale bardzo pomaga. ie jest drogi można dostać w aptece. Łyżeczka ostropestu po obiedzie popijana szklanką wody. Ja zauważyłam różnicę już po tygodniu regularnego zażywania.
Pozdrawiam
E.
Ja pijesz siemie? Parzysz całe ziarenka (słyszałam że wrzątek zabija cenne właściwości) czy mielisz?
Kupuję zmielony, bo sama nie miałabym gdzie zmielić, gotuję wodę, do kubka wsypuję łyżeczkę zmielonego siemienia i zalewam wodą (ale staram się chwilę odczekać po ugotowaniu wody, żeby nie zalewać wrzątkiem). Energicznie mieszam 2-3 minuty i wypijam za jednym razem.
Polecam pić też zioła zamiast czarnej herbaty, albo zieloną i czerwoną, Mi na zołądek bardzo pomogła melisa i imbir, nadal używam jak czuję że coś zaczyna się dziać 🙂
Ja bym dodal jeszcze banany. Sa dobre na depresje, a duzo osob zaczyna ja miec. Mi ogolnie pomagaja 😀 ~ Temus
Pomidory jem codziennie, co najmniej dwa. Kocham je 😀 Siemienia nie piję lecz ziarna dorzucam do twarogu czy serka wiejskiego itp. Od siebie dorzucam jeszcze buraki, najlepiej surowe, wiadomo – dodają siły i energii, dużo witamin itd. Uwielbiam <3
siemię lniane bardzo pomaga na trawienie i włosy, polecam. jak komuś nie podchodzi picie 'glutka’ czy gryzienie ziaren zawsze można wsypać ziarna do jogurtu czy zmiksować z koktajlem, prawie nie czuć. 🙂 pomidory uwielbiam i jem całkiem sporo, ale nigdy na kanapkach tylko w całości, dobrze, że są zdrowe, bo jem naprawdę mało warzyw/roślin, za to tony owoców. ;))
takie super foods to ja rozumiem! coś dla normalnego, przeciętnego Kowalskiego. nie tam jakieś spiruliny i nasiona chia. chociaz czasem fajnie zaszaleć i kupić sobie fanaberię pt. „30 zl/paczka” to na co dzień korzystanie z takich frykasów graniczy z cudem (ta cena!) dlatego warto promować co tanie, ogólnodostępne i zdrowe!
O to mi właśnie chodziło – lubię strasznie wszystkie te grafiki z superfoods, ale chybabym zbakrutowała, jakbym miała to wszystko kupować 🙂 łosoś i te sprawy – raz na jakiś czas spoko, ale mamy też tanie rzeczy pod ręką 🙂
No właśnie… szpinak. Co chwilę słyszę od znajomych jaki to on niedobry, mdły, okropny. Nikt go nie lubi, nikt go więcej nie spróbuje. Miałem to samo. Szpinak kojarzył mi się z mdłą papką którą przygotowywała mi babcia. Do czasu. Któregoś dnia spróbowałem przygotować go samemu. Liście (nie mielony), drobno posiekana cebulka, czosnek, gałka muszkatołowa, sól i pieprz. Można dodać sera pleśniowego. Rewelacja! Teraz jem szpinak min. raz w tygodniu. Najbardziej smakuje mi „zielone spaghetii”, na które przepis można znaleźć u mnie na blogu. Pozdrawiam!
A czy pijąc siemię lniane trzeba pić więcej (albo dużo) wody? Gdzieś się spotkałam z taką opinią i sama nie wiem….
Wydaje mi się ze należy wtedy pilnować aby pic przynajmniej 1,5 l wody.
Semie powinno popić się szklanką ciepłej wody ;), Jednak po co pić okropne siemię samo ,jak można pić je z czymś ??
Wszystko co zawiera dużo błonnika powinniśmy porządnie popijać. Błonnik używany w połączeniu w płynami reguluję pracę jelit, ale spożywany „na sucho” może się przyczyniać do zaparć.
Awokado? Fu!
Może spróbuj guacamole?
Nie rozumiem fenomenu guacamole. Moim zdaniem jest kompletnie bez smaku :/
Polecam dodawać do smoothie, nawet go nie poczujesz 🙂
A nutella z awokado?
spirulina jest droga ,ale jej się daje łyżeczkę dziennie.
Przepłacasz. Młynek kosztuje 25-30 zł :). Po za tym podobno trzeba pić świerzo zmielone tak przynajmniej twierdzi np. Veganpover.
Ziarna mogą zapychać przewód pokarmowy ;).
Na mojej „zdrowej” liście jest jeszcze imbir i papryczka chili. Za to pomidory tylko latem, w sezonie, bo te zimowe są zwyczajnie nie smaczne.
Od siebie dorzuce tez aloes – miedzy innymi rowniez pomaga na zołądek i oczyszczenie organizmu. Jesli chodzi o cene to w Anglii płace niecałe 10 funtów za litr ktory starcza 2 osobom na około miesiąc, ale w Polsce ta cena juz moze wyglądać mniej przystępnie niestety
witaj jak go stosujesz ??
Nie przepadam za awokado i nie jadam kiełków, bo po prostu nigdy nie miałam w zwyczaju ich kupować 😛 Siemię piję i wszystkim polecam!
Czy mi się wydaje czy ten post już był?
Popieram picie siemienia lnianego. Sama go stosuję, bo oprócz nadwagi, której dorobiłam się m.in dzięki chorobie tarczycy, mam też refluks i jelito drażliwe więc rygorystyczne diety to zdecydowanie nie dla mnie. Ale oprócz siemienia polecam też mieszankę babki płesznik 80% + babki jajowatej 20% ( przyrządza się tak samo jak siemię, ale nie należy jej spożywać wieczorem! ) Nasiona chia też są ok!
Wkradła się literóweczka przy nazwie bakterii- Helicobacter pylori
A siemię jakie, mielone czy nie? Bo już się z każdą opinią spotkałam.