W tym roku na trasie bijemy same rekordy! Najpierw liczby uczestników, a teraz – liczby spalonych kalorii. Ile tak naprawdę można spalić w trakcie godzinnego treningu, dlaczego tak dużo, od czego w ogóle to spalanie kalorii zależy, a także jak to wszystko wyglądało w Lublinie i Warszawie – tego się dowiedziecie z dzisiejszej relacji!
Nie mogę uwierzyć, że już drugi weekend Codziennie Fit Tour powered by PUMA za nami, a już za kilka dni widzę się z Wami w Katowicach i Wrocławiu! Czas mi leci bardzo szybko – zarówno na samej trasie, jak i potem w ciągu tygodnia – że po prostu mam wrażenie, że to wszystko dzieje się w jakimś turbo przyspieszonym tempie!
ILE KALORII MOŻNA SPALIĆ NA MOIM TRENINGU?
W ten weekend miałam niezły ubaw z Wami, bo nagle sam trening urósł do rangi pobijania rekordu… a to było bardzo zabawne i wymagające jednocześnie.
Zaczęło się od Lublina – to tam po treningu okazało się, że udało nam się spalić prawie 550 kalorii. To trasowy rekord: do tej pory moje spalanie kalorii na treningach w trakcie Codziennie Fit Tour kończyło się na około 500, ale raczej nie powyżej.
Byłam pewna, że to górna granica, której raczej się już nie da przeskoczyć – w końcu trening ma godzinę i mimo wielu różnych czynników i zmieniających się ćwiczeń, to już jest na tyle duża liczba, że ciężko byłoby ją pobić. Ćwiczenia są intensywne i cały czas jesteśmy w ruchu – nie da się tutaj niczego „podkręcić”, już jest mocno.
W każdym mieście zmieniam trochę trening. Wynika to z rozmaitych kwestii – czasami widzę, że robi się za ciężko, innym razem – że jest za lekko; bywa tak, że na rozgrzewce jest za dużo ćwiczeń z mojego treningu, więc szybko zmieniam swój plan, żeby nie powtarzać tych samych ruchów. Jest więc różnie – czasami zmiany są duże, innym razem minimalne.
Wracając do kalorii: kiedy myślałam, że więcej się już nie da… Warszawa pokazała mi, że jednak się da 🙂 Uczestnicy byli bardzo zmotywowani do pobicia rekordu (przed treningiem powiedziałam im o rekordzie Lublina) i wspólnymi siłami dobiliśmy do ponad 600 kalorii.
W godzinę? Nie lada wyczyn. Jestem ciągle pod mega wrażeniem.
OD CZEGO ZALEŻY SPALANIE KALORII?
Zawsze, kiedy mówię o spalaniu kalorii, pojawiają się głosy: ktoś spalił więcej, ktoś mniej i czy to oznacza, że jego trening jest gorszy lub lepszy?
Odpowiedź jest prosta: oczywiście, że nie!
Po pierwsze: spalanie kalorii w trakcie treningu to tylko informacja, która może się nam przydać do obliczenia naszego zapotrzebowania kalorycznego, ale nie jest wyznacznikiem dobrego treningu.
Niektóre treningi – np. siłowe, rozciągające, mobilizacja, joga, pilates – spalają dużo mniej kalorii, ale to nie oznacza, że jest to trening gorszy, mniej wartościowy czy przynosi gorsze efekty. Proszę – zapamiętajcie to.
Po drugie: spalanie kalorii w trakcie treningu może się znacznie różnić. Przede wszystkim zależy od wagi, wieku i wzrostu, ale także od naszego tętna maksymalnego oraz spoczynkowego.
Osoba cięższa i wyższa spali więcej, niż osoba drobna i niska. Początkujący spali zazwyczaj więcej, niż zaawansowany. Osoby mające naturalnie niskie wartości tętna, według zegarka spali mniej (bo zegarki opierają swoje obliczenia o tętno), gdzie w rzeczywistości na pewno jest to większa liczba.
Rozumiecie? Każdy z nas jest inny i wartości te będą się znacząco różnić.
Niezależnie od tego, ile kalorii spalam na trasie, jedno jest pewne – bawię się ZNAKOMICIE.
JAK WYGLĄDA POBIJANIE REKORDU?
A jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda pobijanie rekordu spalonych kalorii – to właśnie tak:
CO SIĘ DZIAŁO W TEN WEEKEND?
Ale przecież na trasie nie tylko spalamy kalorie – przecież zajmuje Wam to pół dnia 🙂
Standardowo po rejestracji, uczestnicy odebrali pakiety i mogli wejść na salę.
To własnie najczęściej pomiędzy rejestracją a treningiem rozgrzewkowym, próbujecie swoich sił w strefie Martes x Puma, gdzie czeka na Was wyzwanie – bardzo proste. Należy jak najszybciej wykonać trzy ćwiczenia i spróbować pobić mój czas.
Następnie po 10:00 zaczynamy zabawę – trening rozgrzewkowy, prowadzony przez instruktora! W Lublinie świetny trening z elementami mobility poprowadził Michał Wojciechowski.
Michał oprócz bycia super trenerem (i jak się okazało, tak jak i ja – pochodzi z województwa Lubuskiego) – wygrał także konkurs Workout Master organizowany przez Men’s Health.
W Warszawie rozgrzewkę przeprowadził instruktor Damian Bednarek.
Trening rozgrzewkowy trwa około 40-50 minut i ma Was przygotować do treningu głównego. To też forma przełamania lodów i mam nadzieję – nastawienia swoich humorów na wspólne ćwiczenia. 🙂
Po godzinie 11:00 zaczynam swój trening – i zarówno w Lublinie, jak i w Warszawie było super!
Każde miasto na trasie do tej pory zaskakuje mnie swoją otwartością, sympatią, tym jacy jesteście mili i gotowi do wspólnego treningu: to jest mega budujące i pomaga poprowadzić trening w super atmosferze!
W Warszawie przy wejściu mnie aż zatkało – miejsca na trening wyprzedały się po pierwszym tygodniu i mieliśmy pełną całą salę od początku aż po koniec. To był niezwykły widok ze sceny!
Z kolei w Lublinie mieszkają chyba najmilsze osoby pod słońcem – takie miałam wrażenie, kiedy podczas treningu widziałam Wasze uśmiechnięte twarze.
Po treningu standardowo przez chwilę odpoczywamy (często uzupełniając węglowodany rzeczami z pakietów albo przekąskami od Body Chief – i słusznie!).
Oprócz tego w pakietach czekały na Was jak zwykle upominki od partnerów wydarzenia – Puma, Martes Sport, Muszynianka, Sonko, Women’s Best i Ingrid.
Wykład w tamtym roku bardzo mnie stresował – za to w tym w ogóle się nie denerwuję! Dobrze mi się z Wami rozmawia, dzięki czemu myślę, że w miarę luźny sposób tłumaczę kwestie związane z byciem fit.
A przynajmniej tak mi się wydaje 🙂
No i na koniec standardowo – piąteczki… dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa i cieszę się, że mogę być razem z Wami w #drużynaCF.
LUBLIN
Poniżej znajdziecie galerię zdjęć z wydarzenia, a indywidualne zdjęcia robione przez Agatę (Fotografia dla biznesu) znajdziecie TUTAJ.
WARSZAWA
Poniżej znajdziecie galerię zdjęć z wydarzenia, a indywidualne zdjęcia robione przez Agatę (Fotografia dla biznesu) znajdziecie TUTAJ.
CZAS NA KOLEJNE MIASTA!
A już w ten weekend kolejne miasta! Przede mną Katowice i Wrocław, a następnie Łódź i Gdańsk! Bilety do Łodzi i ostatnie trzy bilety do Gdańska są jeszcze dostępne TUTAJ.