Rozumiem, dlaczego nie wszyscy pałają miłością do ćwiczeń. Często trzeba się spocić, zmusić do wysiłku, męczyć z zadyszką i jeszcze znaleźć w ogóle na to czas. Kiedy kusi serial i ciepła herbata, a dzień w pracy czy szkole był wybitnie męczący, trudno się zmusić do ruchu. Ale warto – i to wcale nie dlatego, że będziecie wyglądać lepiej w lustrze. Zobaczcie 5 niezwiązanych z wyglądem powodów, dla których warto ruszyć tyłek z fotela – bo uwierzcie mi, szczupła talia to jedynie mały procent tego, co możecie zyskać.
Bardzo wiele osób ćwiczy, bo chce utrzymać zgrabną sylwetkę (albo ją uzyskać). To w porządku: rozumiem, że takie działania mogą być sporą motywacją i nie ma w tym kompletnie nic złego. Warto jednak pomyśleć nad kolejnymi powodami, dla których warto się ruszać: a tych jest naprawdę sporo – zresztą sami zobaczcie.
Dlaczego warto ćwiczyć? Trening i jego zalety:
#1 To idealna forma na rozładowanie emocji
Stres, złość, smutek, radość – cokolwiek cię zjada i trapi, dawka ruchu na pewno pomoże. Nie zmienia to jednak faktu, że ruch drastycznie wpływa na nasze samopoczucie – zarówno w przypadku stresu, ale także obniżonego nastroju, depresji czy złości.
Należy jednak pamiętać, że:
- jeśli jesteśmy przewlekle zestresowani, należy zrezygnować z intensywnych ćwiczeń i zamienić je na bardziej wyciszające, relaksujące treningi: joga, pilates, rozciąganie, wzmacnianie ciała
- jeśli męczy nas złość, to odwrotnie: dobrze sprawdzą się intensywne treningi, które dadzą nam popalić
- jeśli martwimy się, potrzebujemy chwili dla siebie, to świetnie sprawdzi się bieganie (długie), joga czy inne formy, w których możemy nieco odpłynąć myślami.
- jeśli mamy obniżony nastrój, smutek, to każda forma treningu będzie dobra!

#2 Opóźniasz śmierć i chronisz się przed chorobliwą, kłopotliwą starością
Wiem, ostry nagłówek, ale nie da się ukryć, że prędzej czy później każdego z nas to czeka. Regularny ruch zdecydowanie pomoże ci opóźnić ten moment. Dodatkowo pamiętajmy, że siedzący tryb życia znacznie skraca długość naszego trybu życia jak i powoduje wiele chorób i schorzeń. Chociażby z tego powodu powinniśmy zadbać o dawkę ruchu – wiadomo, że 15 minut to nic w porównaniu z 8 godzinami siedzenia, ale zawsze to lepsze niż nic. Pamiętajcie, że lepiej przeciwdziałać niż leczyć!
#3 Ćwiczenia sprawiają, że czujesz swoje ciało zupełnie inaczej
I nie, wcale nie chodzi o „endorfinki” czy radość, chociaż oczywiście poprawa nastroju jak najbardziej także jest zaletą treningów. Chodzi mi jednak o coś innego: jeśli ćwiczymy w miarę regularnie, to już po kilku treningach będziemy czuli się inaczej: bardziej zbici, sprawni, elastyczni, silni, żywi. Kiedy mam kilka dni przerwy, czuję się jak rozlazła kulka. Kiedy jednak utrzymuję regularność treningów, czuję się najsprawniejszą osobą na świecie 🙂 Naprawdę!

Poza tym z każdym treningiem lepiej poznajemy własny organizm, poprawia się nasze czucie mięśniowe i świadomość własnego ciała. Rośnie także nasza pewność siebie i przekłada się to na relacje z innymi. Nawet, jeśli nasza sylwetka ma niedoskonałości, które nam wadzą, uczucie po treningu – czucie mięśni, siły, sprawności czy nawet bolących części ciała – sprawia, że czujemy się dużo lepiej.
Zresztą, samo ciało jest inne – nawet nie chodzi o wygląd, a o własne samopoczucie, ale żeby się o tym przekonać, musicie sami spróbować.
#4 Masz lepszą pamięć i jesteś zdolniejszy
Regularna aktywność fizyczna zdecydowanie wpływa na zdrowie… ale także na twoją pamięć oraz umiejętność nauki. Osoby uprawiające sport (w każdym wymiarze) szybciej się uczą, więcej zapamiętują i lepiej im się myśli. Uważa się, że zależność pomiędzy polepszeniem pamięci i szybkością nauki a treningami jest powiązana z jednego powodu: hipokamp (część mózgu odpowiedzialna za pamięć) jest bardzo aktywna w trakcie ćwiczeń. W procesie starzenia się pojawiają się problemy w tym obszarze – stąd często problemy z pamięcią u osób starszych. Niektóre badania sugerują, że regularna aktywność fizyczna zmniejsza uszkodzenia hipokampu pojawiające się z wiekiem.
#5 Trening wpływa na każdy aspekt twojego życia
Osoby ćwiczące regularne są lepiej zorganizowane, bardziej pewne siebie i bardziej skuteczne w osiąganiu swoich celów. Aktywność fizyczna ma też pozytywny wpływ na naszą seksualność (większe libido, lepsze doznania), sen (zmniejszenie problemów z zasypianiem) oraz relacje z innymi ludźmi (osoby ćwiczące mają lepsze nastawienie, są bardziej pozytywne i mniej kłótliwe, a to zdecydowanie sprzyja zarówno zawieraniu nowych znajomości, jak i umacnianiu tych, które już mamy).

SPRÓBUJ SAM
Świata nie zbawię, ale zachęcam do spojrzenia na trening nie tylko jako narzędzie do osiągnięcia „bikini body” i „ciała marzeń”, ale także czynności, która może usprawnić nasze życie, zmienić nasze nastawienie i pomóc nam osiągać więcej sukcesów i patrzeć na codzienność trochę pozytywniejszym okiem. I co najważniejsze – wcale nie musimy ćwiczyć dniami i nocami, by zauważyć różnicę: dużo ważniejsza od częstotliwości jest regularność!
A może Wy zauważyliście jakieś pozytywne aspekty po rozpoczęciu treningów? Jeśli tak, koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach 🙂
Dołącz do mnie na FACEBOOKU i INSTAGRAMIE po dodatkową dawkę motywacji!
Ja ćwiczę głównie dla poprawy nastroju i dodania sobie energii po męczącym dniu. Często nie mam ochoty zaczynać, ale już wiem, że tylko ruch może naprawić mój dzień, a po nim będę mogła ogarnąć dużo szybciej całą listę zadań :).
Ja po kilkudniowej przerwie od ćwiczeń czuję się właśnie jak ta rozlazła kulka, o której piszesz. I teraz już chyba wiem skąd od kilku dni problemy ze snem i brakiem energii.
Jutro wracam do regularnych treningów! 🙂
Ja mam to samo, czuję się jak słonica, jak poćwiczę to od razu czuję się lepiej 🙂
Ja też to mam :). Dziś od rana czułam się jak kula i do tego wściekła. Dopiero jak po południu zrobiłam sobie Bieg Niepodległości u siebie w lesie 🙂 to poczułam się jak piórko i do tego wesołe. I tak jest zawsze. No i kto by nie chciał być wesołym piórkiem? :))))
Fajny artykuł. Ja jak kiedyś trenowałem sport walki, to fajne uczucie było po treningu 🙂 Lepsze uczucie, bo ciało jest wtedy zwinniejsze 🙂 i lepiej się człowiek z tym czuje. Ja u siebie w Katowicach zapisuję się do klubu fitness i będzie to bardzo fajna sprawa.
Kiedys tylko komputer alno tv. W marcu ruszyłam tylek bo mialam zle wyniki tsh, wit d3 i cukru. Teraz albo zakoćmorucham sie jeszcze bardziej. Zaczelam od diety i spacerow z kijkami. Teraz mniej mnie o 22kg i do chodzenia z kijkami dołożyłam intrwalowo biegi. 3-4 razy w tyg mam treningi. Chce zaczac tylko biegac wiec powoli w to sie wyrażam. Po takim wysilku czuje moc i chceci do zycia.
gratuluję i jestem pod wrażeniem!
O, świeży post, to mogę w końcu skomciać 🙂 Wizja sprawniejszego ciała jest fajna, ale sprawniejszego mózgu jeszcze bardziej 😀 Poza tym – być może to zabrzmi wazeliniarsko, ale strasznie i szczerze chciałam Ci podziękować – udało ci się sprawić, że największy leń we wszechświecie ruszył rzyć i dzielnie pomyka na rowerze stacjonarnym, więc musisz robić coś dobrze 😀
Mam ja sąsiada, byłego nauczyciela WFu, diabelnie sprawnego, chociaż 80-te urodziny miał kilka lat temu. Chodzi wyprostowany, sprężystym krokiem, jest samodzielny, utrzymuje ogród w idealnym stanie. Umysłowo sprawny, uwielbia krzyżówki, zna się na polityce, wie o wszystkim co się dzieje w kraju i na świecie. Zna najnowsze książki, Ma partnerkę niemal 20 lat młodszą od niego, piękną kobietę, a mimo to różnicy wieku między nimi nie widać. Zawsze jak tracę motywację do czegokolwiek zdrowotnego myślę sobie o nim. Też chciałabym w jego wieku być sprawna, żyć bez bólu pleców czy stawów, być samodzielna. Męża na młodszy model wymieniać nie chcę i nie zamierzam, ale co chwilę pokazuję mu sąsiada, bo chciałabym, żebyśmy na starość byli sprawni razem. O tym co jest na jesieni życia zwykle się nie myśli, a to jaka ta jesień będzie, zależy od wyborów, kiedy jesteśmy młodzi. Chyba nigdy nie zapomnę jak sąsiad pomagał mi nosić ciężkie pakunki, kiedy się przeprowadzałam. W życiu nie było mi tak głupio – pomagał mi człowiek, który jest dziadkiem moich koleżanek z dzieciństwa, a ja przy nim byłam jak lebiega. Wtedy pomyślałam, że jeżeli chcę być na starość jak on, muszę zacząć działać już teraz.
Wow, super post! Większość ludzi patrzy na treningi tylko jako formę odchudzania a mały odsetek bierze pod uwagę te korzyści o których wspominasz. Super, ze zwiększasz naszą świadomość. 🙂 aż chce się iść ćwiczyć! (Szkoda że jestem w pracy 😀 )
Mów mi tak! Ja już wprawdzie ruszyłam tyłek, ale to jeszcze nie są regularne, rozplanowane treningi, połączone z mądrą dietą. Ale będą. Bo wszystko o czym napisałaś wyżej to sama prawda i miałam okazję tego doświadczyć. Ogromnie się cieszę, że na Ciebie trafiłam i przesyłam pozdrowienia obsypane ksylitolem :-)))
Niedawno minął rok, odkąd jestem „codziennie fit”, tj. odkąd odkryłam Twojego bloga i kanał na Youtube, i zaczęłam się Ciebie słuchać. 😉 Byłam też na Twoim (chyba pierwszym??) treningu na AWF w Warszawie- to też było mniej więcej rok temu? Oczywiście jestem też szczęśliwą posiadaczką książki, i w ogóle z lekka psychofanką 😉 Co mnie dały regularne treningi? Poczucie sprawczości. Siłę. Odwagę. Nadzieję. Przekonanie, że jestem badassem. I głęboką wiarę, że wszystko poukładam (a mam jeszcze dużo do poukładania…) Dziękuję, Marta, nawet nie wiesz, ile Ci zawdzięczam…!
Marto, zawsze zaczynam ćwiczyć z Tobą mija kilka dni, tracę motywacje i porzucam treningi.. czy mogłabym prosić Ciebie lub inne czytelniczki o wskazówkę, jak połączyć bieganie z ćwiczeniami? (tak dla średnio-początkującej osoby). Dziękuję za pomoc!
Witam. Jakiś czas temu ćwiczyłam na orbitreku. Codziennie przez 40 do 60 minut. Wszystko było spowodowane moja zbyt duża pozostałością kilogramów po ciąży co mega mi przeszkadzało. Tym bardziej że mój ślub zbliżał się coraz większymi krokami. Te ćwiczenia sprawiły że wróciłam do swojej wagi sprzed kilku lat z czego jestem szczególnie zadowolona bo taki był mój cel (każda kobieta w dniu swojego ślubu chce wyglądać jak najlepiej). Kolejnym plusem jest to że miałam mnóstwo energii, siły i czułam się świetnie. Chciało mi się ćwiczyć i ćwiczyć. Cieszyłam się że wszystkiego. No i niestety po ślubie już brakuje mi czasu na ćwiczenia. Mój synek podrosl i swój czas spowiecam jemu .Ale gdybym tylko mogła to z wielką przyjemnością wróciłam do ćwiczeń. Najgorsze są początki. Potem to już jakoś leci.
PS. W dniu porodu (22.07.2016) ważyłam 99,8 kg. W dniu ślubu (29.04.2017) ważyłam 70 kg 🙂
ja widzę dużo negatywnych skutków niećwiczenia. we wrześniu kończyłam pracę magisterską, przeprowadzałam się, nie miałam czasu na nic, więc przestałam biegać. inne moje aktywności fizyczne pokończyły się na okres wakacji. w nowym mieście jeszcze nie udało mi się do końca zorganizować, dosyć mocno zmienił się mój tryb życia, wyjeżdżałam gdzieś w każdy weekend, ciągle jestem zabiegana. moją jedyną aktywnością fizyczną od października są spacery do pracy i z pracy, które bardzo sobie cenię, ale to takie minimum. więc nie dość, że przytyłam, to jeszcze sflaczałam, trudniej mi utrzymać plecy proste, spadł mi apetyt, nawet chodzę trochę wolniej. a w momencie, w którym już byłam gotowa i dostatecznie ogarnięta, żeby wrócić do mojego ukochanego sportu – rozchorowałam się i od półtorej tygodnia nie mogę zwalczyć infekcji. dwa i pół miesiąca bez aktywności fizycznej, a zmiany są wyraźne i uciążliwe. nie polecam…
Trzeba trochę czasu i cierpliwości, ja ćwicze i nie chce chorować + wydawać pieniędzy na leki chemiczne które nie pomagają.
Sport , aktywność fizyczna jest bardzo ważna w życiu.
Mi też dużo lepiej jak regularnie ćwiczę :)))
Ważnym aspektem jest nabranie pewności siebie i zadowolenie ze swojego ciała. Odpowiedni trening pomoże ukształtować nasze ciało tak chcemy aby wyglądało. Bo chyba najważniejsze to czuć się do dobrze ze sobą i swoim ciałem 🙂
super !!! 🙂
Ogólnie tancze w Royal Dance Center i ćwiczę tam 3 razy w tygodniu, bo to chyba najlepsza szkoła tańca, ale odkad Cię śledzę, zaczęłam dodatkowo ćwiczyć i naprawdę, nie spodziewałam się że kiedyś to powiem, ale dzięki Royal i Tobie mam ciałko jak marzenie!
Ja cwicze dla zdrowia przede wszystkim! Nie katuje sie na silce , wybralam royal dance center, ale ciało rzeźbię równie mocno 🙂