Zerwać się raz po to, by poćwiczyć – to wcale nie jest sztuka. Sztuką jest za to zrywać się regularnie i na stałe wprowadzić aktywność fizyczną do swojego życia tak, by nie zdarzała się od czasu do czasu, a była twardym i pewnym punktem naszego dnia. Jak to zrobić? Jak ćwiczyć regularnie i co najważniejsze – jak ruszać tyłek REGULARNIE? Oto kilka rad, które pozwolą wam upewnić się, że w tym tygodniu treningi będą wykonane!
„Nie mam motywacji do ćwiczeń”, „nie potrafię ćwiczyć regularnie”, „mam przez dwa tygodnie zryw, a potem już mi się nie chce” – znacie to? Bardzo duża ilość osób ma problem ze stałym wprowadzeniem aktywności do swojego życia. Bo brakuje im motywacji, bo czasu brak, bo ktoś mnie dzisiaj wkurzył, bo i tak zjadłem za dużo… wymówek jest wiele. A potem ciągle zadajemy sobie pytanie – „jak ćwiczyć regularnie?”.
JAK ĆWICZYĆ REGULARNIE?
Zanim zaczniemy i zanim podam wam kilka rad, które pomogą wam w zaszczepieniu nawyku regularnych treningów, jedna rzecz, o której muszę powiedzieć. Przestańcie ciągle szukać motywacji, a zacznijcie szukać dyscypliny i wymagać od siebie.
Motywacji nigdy nie ma przez cały czas. Czasami jest, a czasami jej nie ma. Najważniejsze to mimo wszystko działać nawet wtedy, kiedy nam się nie chce i kiedy znajdujemy miliony wymówek. Tylko w ten sposób coś się może zmienić w naszym życiu.
Więcej dyscypliny, mniej inspirowania się i wiecznego szukania kogoś, kto was zmotywuje. To wy sami musicie tego wszystkiego chcieć!
A skoro to już wyjaśnione – to do sedna. Jak ćwiczyć bardziej regularnie i częściej?
- W każdy weekend planuj swój tydzień treningowy. Zrób sobie herbatę, usiądź przed kartką i rozplanuj, kiedy, o której i co robisz danego dnia. Pamiętaj o tym, żeby nie powtarzać ciągle jednego treningu i jednej aktywności fizycznej – raz idź biegać, innym razem zrób trening w domu, kolejny raz rusz się na jogę albo zaplanuj bardzo długi spacer. Pomyśl też o sytuacjach, w których pada albo możesz mieć mało czasu i zaplanuj wtedy trening awaryjny – np. 15 minutowy.
- Ustal swoją godzinę ćwiczeń. Z doświadczenia wiem, że najlepiej się organizujesz do ćwiczeń, kiedy masz jedną, konkretną godzinę, np. codziennie o 7:00 albo o 20:00. To jest twój czas na trening – i koniec! Jeśli jednak znasz siebie i wiesz, że to cię wcale nie zmotywuje, a wręcz przeciwnie – zniechęci, zamiast konkretnej godziny wybieraj pory, w których możesz trenować, np. w poniedziałek o 7:00, bo masz do pracy na 10:00, a w środę o 17:00, bo o 20:00 masz spotkanie ze znajomymi.
- Zacznij wreszcie poważnie traktować swój trening. Jeżeli chcesz być zdrowy i masz w swojej głowie jakiś cel – np. schudnąć, przytyć, wyrzeźbić brzuch – to musisz zacząć traktować trening poważnie. Nie przekładaj go ciągle, a jeśli ktoś próbuje się z tobą umówić wtedy, kiedy masz trening – odmów i zaproponuj inną datę. Niech ćwiczenia będą jak ważne spotkanie albo coś, czego nie możesz przełożyć – dzięki temu nie będziesz szukać głupich wymówek i zachowasz regularność.
- Zasada 5 minut. Polecam stosować ją nie tylko do treningów, ale do każdej czynności, której nie chce nam się robić. Jeżeli naprawdę mamy lenia, obiecajmy sobie, że poćwiczymy tylko 5 minut i damy sobie spokój, jeśli dalej nam się nie będzie chciało ćwiczyć. W większości przypadków po rozgrzewce chcemy kontynuować i zanim się obejrzymy, trening jest zrobiony! 🙂
- Przestań ciągle zaczynać od poniedziałku. Wiemy jak jest – ćwiczymy, potem mamy dwa dni przerwy i już nie opłaca nam się w tym tygodniu, więc obiecujemy sobie, że zaczniemy od poniedziałku… po co? Jeżeli przyrzekłeś sobie, że będziesz ćwiczyć, to ćwicz! Przerwy zdarzają się każdemu, grunt to ich nie przedłużać głupim czekaniem na poniedziałek albo nowy miesiąc.
- Odhaczaj treningi w kalendarzu. To bardzo motywuje, bo po paru dniach będziesz widział, ile treningów jest już za tobą! To także świetny sposób do motywowania się w dni, kiedy nic ci się nie chce i szukasz wymówek. Jeden rzut oka na kalendarz pełny poskreślanych treningów i zanim się obejrzysz, będziesz ubierał buty na trening. 🙂
- Wykorzystaj social media do motywowania samego siebie. Z jakiegoś powodu przyjęło się, że publikowanie wyników z Endomondo jest niefajne. Dajcie spokój – przecież to świetna forma motywacji! Możesz powoli budować swój „pamiętnik treningowy”, a jednocześnie na sto procent zmotywujesz przynajmniej jednego znajomego do ruchu – gwarantuję. Przebiegłeś 3 kilometry? Świetnie, pochwal się na fejsie. Jeżeli komuś to przeszkadza, to widocznie boli go tyłek, że sam się nie rusza. Skoro ludzie wrzucają na swoje profile pierdoły i suche żarty, to ty możesz wrzucać swoje ćwiczenia.
- Spróbuj znaleźć znajomego do ćwiczeń. Wszystko jest dużo lepsze, kiedy masz przy sobie osobę, która też ćwiczy! Co więcej – ta osoba wcale nie musi trenować z tobą. Czasami wystarczy wsparcie i zrozumienie, albo napisanie wiadomości „nie chce mi się” i odczekanie, aż twój znajomy od treningów cię zmotywuje.
- Pamiętaj, że każdy trening jest lepszy, niż żaden. Doookładnie. Lepiej przebiec 500 metrów, niż nie zrobić nic. Naprawdę!
- Przygotuj wszystko wcześniej i trzymaj w widocznym miejscu. Buty i strój do ćwiczeń szykuj z wyprzedzeniem i trzymaj w widocznym miejscu – tak, żeby było jak przypomnienie, które ponagla cię do ruszenia się z kanapy. Gwarantuję, że taka mała „notatka” niejeden raz doda ci motywacji (albo wywoła wyrzuty sumienia, które z kolei doprowadzą do pójścia na trening!).
I to już wszystkie moje rady dla tych, którzy chcą ćwiczyć bardziej regularnie. A Wam jak idzie z częstymi treningami? Trzymacie się swoich postanowień, czy macie z tym duży problem? Dajcie znać w komentarzach!
Jestem na FACEBOOKU i INSTAGRAMIE!
fot. główne – Agata Matulka