Od dawien dawna krąży powiedzenie, które mówi, że pot to płaczący tłuszcz. Wniosek więc wydaje się być prosty: im więcej się pocisz = tym lepiej dla Twojej figury. Sporo osób łyknęło tę zasadę i zaczęło kombinować, jak tu się mocniej spocić. W sieci możecie znaleźć różne patenty – od owijania całego ciała folią po wkładanie pięciu warstw ubrań w upalny dzień.
Ale czy rzeczywiście jeśli dużo się pocimy, to więcej chudniemy? Przekonajmy się.
CZYM JEST POT I JAK DZIAŁA?
Pocenie się to normalna reakcja organizmu, która pomaga w naszej termoregulacji – czyli utrzymaniu stałej temperatury ciała. Pot składa się głównie z wody, soli i związków mineralnych. Jego wydzielanie umożliwia naszemu ciału ochłodzenie się i obniżenie temperatury. Pocimy się nie tylko podczas treningu, ale także przy wysokiej temperaturze, czy przy dużej wilgotności powietrza.
IM WIĘCEJ SIĘ POCĘ, TYM WIĘCEJ CHUDNĘ?
Tak jak już pisałam – z jakiegoś powodu utarło się, że ilość potu wpływa na nasze efekty odchudzania. To znaczy: im więcej się pocimy tym lepiej, bo to oznacza, że spalamy więcej tkanki tłuszczowej.
Na forach internetowych znajdziemy sposoby na szybsze odchudzanie: owijanie się folią i ćwiczenie w niej, nakładanie grubych ubrań i tak dalej… problem polega na tym, że cała ta teoria nie ma żadnego podłoża w naszej ludzkiej fizjologii, a co za tym idzie – nie jest prawdziwa.
Pocimy się przecież w saunie, w gorący dzień, kiedy jesteśmy na słońcu czy podczas publicznego wystąpienia. Czy to oznacza, że w każdej takiej sytuacji spalamy więcej tkanki tłuszczowej, niż gdybyśmy się w ogólnie nie pocili? Nie!
To, czy pocimy się dużo czy mało, nie ma żadnego wpływu na naszą figurę i zawartość tkanki tłuszczowej.Badania pokazują, że nie ma żadnego połączenia między ilością potu a ilością spalonej tkanki tłuszczowej. To dwa odrębne procesy, które nie mają ze sobą wiele wspólnego. Pocenie się wykorzystywane jest przez nasz organizm jako regulacja temperatury ciała, natomiast spalanie tkanki tłuszczowej następuje wtedy, gdy ciało korzysta z zapasów komórek tłuszczowych do pozyskania energii.
ALE PRZECIEŻ IM WIĘCEJ SIĘ POCĘ, TYM MNIEJ WAŻĘ!
Wiele osób po intensywnym treningu, który spowodował wydzielenie się dużej ilości potu, zauważa spadek wagi. Stąd czasami też twierdzenie, że mimo wszystko ilość potu rzeczywiście przekłada się na odchudzanie – jest to jednak błędne myślenie.
Po treningu, w trakcie którego sporo się pocimy, tracimy sporo płynów, często się odwadniając. Stąd chwilowy spadek wagi. Muszę tutaj także zauważyć, że niemożliwe byłoby stracenie często kilograma tłuszczu w ciągu godzinnego treningu – procesy fizjologiczne naszego organizmu nie dzieją się aż tak szybko.
Co więcej, stracone płyny powinniśmy jak najszybciej uzupełnić – najlepiej zwykłą wodą, a w przypadku intensywnego treningu można pomyśleć także o izotonikach.
DUŻO POTU = LEPSZY TRENING?
Kolejnym mitem związanym z poceniem się jest przekonanie, że im więcej się spocimy w trakcie treningu, tym lepszy i intensywniejszy był trening – oraz że spalił więcej kalorii.
Owszem – duża ilość potu w trakcie treningu może być oznaką, że był on intensywny, ale wcale nie musi. Dlaczego? Z dwóch powodów.
Po pierwsze – każdy z nas poci się inaczej. Bardzo często nie ma to nic wspólnego z naszym wytrenowaniem, a predyspozycjami. Są osoby, które po spacerze muszą wziąć prysznic, bo się z nich leje; inni z kolei po intensywnym treningu wcale nie będą bardzo spoceni.
Po drugie – pocić się możemy także od zbyt wysokiej temperatury na dworze lub z powodu przebywania w dusznych pomieszczeniach.
Nie zwracałabym więc uwagi na pot jako na wyznacznik dobrego lub złego treningu – tutaj dużo lepszym pomiarem będzie tętno.
CO ROBIĆ, JEŚLI POT NAM PRZESZKADZA?
Pocenie się jest normalnym zjawiskiem, natomiast często jest dla nas bardzo niekomfortowe. Plamy na ubraniach, nieprzyjemny zapach, duża ilość potu – to rzeczy, które najczęściej nam przeszkadzają. Dodatkowo dochodzi kwestia higieny – pachy to świetne środowisko dla bakterii – ciepłe i wilgotne warunki sprzyjają ich rozwojowi.
Oprócz podstawowych zasad higieny i kąpieli po wysiłku oraz przemyciu się po bardziej stresujących sytuacjach, szybszych spacerach i innych okolicznościach, które powodują u nas większą ilość potu, można też skorzystać z dezodorantów i antyperspirantów.
Ja zazwyczaj wybieram kosmetyki z serii dla aktywnych – najlepiej się u mnie sprawdzają. Różne delikatne linie najczęściej w ogóle nie spełniają swojej funkcji, a że często z treningu po prysznicu biegnę zaraz w inne miejsce albo załatwiam milion spraw, wolałabym jednak mieć jakąś kontrolę nad tym. 🙂
Nie mam tendencji do dużego pocenia się i często nawet podczas treningu nie jestem okropnie mokra, natomiast zdarzają się dni, kiedy gdzieś latam/jestem zestresowana/jest cieplej i wtedy zdecydowanie bardziej mi komfortowo, kiedy używam odpowiednich kosmetyków.
Od około dwóch tygodni testuję nowy produkt – antyperspirant Rexona Active Protection + Invisible – i na razie sprawuje się naprawdę nieźle. Sprawdził się zarówno przy cieplejszych dniach jak i przy lataniu na mieście z treningu do notariusza i potem z załatwianiem spraw mieszkaniowych i powrotem na siłownię na trening personalny.
Ma też ładny, wyczuwalny zapach, który długo się utrzymuje – co dla mnie jest zaletą. Wiem, że nie wszyscy za tym przepadają 🙂
Ta nowa linia ma przede wszystkim zapewnić długą ochronę przed potem, plamami i nieprzyjemnym zapachem – i rzeczywiście to robi. Ma też działanie antybakteryjne – zmniejsza namnażanie się bakterii, co ma wpływ nie tylko na naszą higienę, ale też zapach – to właśnie przez bakterie pot nieprzyjemnie pachnie.
PODSUMOWUJĄC – POT NIE JEST ŻADNYM WYZNACZNIKIEM
Niezależnie więc od tego, czy pocisz się dużo, czy niewiele – nie ma to żadnego wpływu ani na efekty treningu, ani na spalanie tkanki tłuszczowej. Nie musisz się więc ubierać w wełniane bluzy i biegać z nogami owiniętymi w folię. Wręcz jest to niewskazane – przegrzewanie organizmu może doprowadzić do pogorszenia zdrowia, a nawet zagrożenia życia! Tak samo, jak jego zbyt mocne odwodnienie. W związku z tym pamiętaj, żeby zawsze nawadniać się w trakcie oraz po treningu, aby nadrobić straty wody i minerałów!
Partnerem wpisu jest marka Rexona