Gorzka prawda: wcale nie jesteśmy tak aktywni, jak nam się wydaje

Gorzka prawda: wcale nie jesteśmy tak aktywni, jak nam się wydaje

Post navigation

33 komentarze

  • Ja polecam hulajnoge 😀 nikt nie ukradnie spod sklepu, zajmuje malo miejsca w mieszkaniu a tez jest szybka <3 i przyjazna spodnicom

  • Gdzieś już u Ciebie widziałam motywatory do wykorzystania ruchu w każdej wolnej chwili. I w sumie od tego momentu staram się wysiadać wcześniej z autobusu, albo w ogóle jechać takim, który kawałek trasy ma wspólną z moim a resztę muszę przejść na nogach. Jak mi się nudzi w domu a mam mieć zajęcia, to lubię wyjść tę godzinę wcześniej i iść na piechotę 🙂 Czekam aż będzie cieplej i odpalę rower! Między zajęciami zamiast wracać do domu – to na spacer =D Niestety w domu jak już się rozsiądę, to potrafię siedzieć i siedzieć =/ Poczucie czasu tracę zwłaszcza przy projektach czy jakichś zadaniach. Ale przymierzam się do zakupu smartbanda, któremu można ustawić funkcje przypominające co godzinę by się poruszać 😉
    Świetny wpis, bardzo… taki no, dobra rada, którą aż chce się stosować! Wzięłam wszystko serio i w zasadzie uważam, że masz dużo w tym racji. Zresztą wiem po sobie i swoim niedawnym trybie życia, jak źle to wszystko wpływa =/
    Powodzenia z magisterką! Daj znać, jak będziesz się bronić, będziemy trzymać kciuki 😉

  • Bardzo mądry artykuł! Wydaje się, że siłownia 3 razy w tygodniu wystarczy. Później jednak okazuje się, że praca z ciężarkami jest fajna, ale nie daje kondycji i człowiek łapie zadyszkę wchodząc na 5 piętro. Sama o tym zapominam, złapałaś mnie 😀 Teraz więc pora, aby próbować za wszelką cenę zwiększyć ilość ruchu codziennie! Tylko niech już będzie cieplej, będzie łatwiej 😀

  • Wpis dotykający bardzo ważnego tematu, ale napisany w dośc agresywnym i negatywnym stylu. Rozumiem potrzebę przekazania, jak bardzo jest istotne ograniczenie siedzenia w życiu codziennym, ale jednak forma jest dość przykra Możnaby całość napisać z zachowaniem istotności przekazu, ale bez butowania czytelnika („Cwiczysz i myslisz, że to coś warte?!”) i ogólnie jakoś bardziej przyjaźnie i bez poczucia wyższości.

    • Nieeee, myślę że Marta ma po prostu taki styl mówienia/zachowania. Jest bezpośrednia. Osobiście wydaje mi się, że nawet taka forma pisania bardziej motywuje czytelników bloga. W końcu to nie artykuł naukowy, to inne miejsce.

  • Pisałaś chyba też o tym problemie w artykule o siedzącym trybie życia, ale faktycznie warto przypomnieć.

    Ze znajomymi można też pójść na rolki, przejażdżkę rowerową zamiast na piwo 😀 u mnie jak na razie każdy wiatr na dworze kończy się przeziębieniem, więc póki pogoda się nie poprawi nie da rady żebym miała dużo ruchu na dworze ale staram się chociaż wchodzić po schodach zamiast jeździć windą, i często pić, żeby częściej chodzić do łazienki 😀 zawsze coś

  • Marta podczas biegania na czczo rb mi sie od razu slabo .czy wiesz czym moze byc to spodowodane?

    • Nie, umrzesz od ruchu…
      Wręcz powinnaś w tym wieku coś trenować, biegać po szkole przed domem, cokolwiek.

  • Droga Marto – mam prośbę, która jest jednocześnie pytaniem – czy można liczyć na trening/wpis dla osób otyłych?
    Z tego co zdążyłam się dowiedzieć, osoby otyłe pomijając fakt że mają braki w kondycji i wytrzymałości mają też wielki problem – ciężar, który może być dla nich szkodliwy podczas treningu. Na odchudzanie polecana jest wiadomo dieta, codzienny ruch i treningi cardio. Jednak większość takich treningów wydaje mocno obciążająca stawy osób otyłych. Czy można liczyć na wpis w tej sprawie z Twojej strony? Ciekawa jestem jak Ty się na to zapatrujesz, jaki trening byś poleciła. Serdecznie pozdrawiam 🙂

  • Dlatego tak żałuję, że nie wybrałam zawodu, w którym miałabym ruch. Ciężko o taką pracę. :/

    • Mam właśnie taką pracę, w której się dużo ruszam. Jestem magazynierem.

  • Jak zaczynałam pracę to myślałam, że biurowa, ale mam tyle biegania i podnoszenia ciężarów, że gdy siadam przed biurkiem na około godzinę przed wyjściem do domu to już mi się w ogóle nie chce wstawać… 😛

  • A ja przekornie powiem, że zapomniałaś o ruchu przy codziennych domowych obowiązkach. Myślę że mało kto ma czas leżeć/ siedzieć całe popołudnie po pracy. Przy gotowaniu prasowaniu i sprzątaniu też się ruszamy!

  • A ja w mojej pracy często się ruszam , bo akurat jestem geodetą więc wyjścia w teren są nieuniknione 🙂 Niestety po pracy głównie siedzę. Bardzo ważny post! 🙂 Dzięki Marta, jak zwykle! 🙂

  • Wiem, że masz rację. A czy mogłąbyś podrzucić jakieś ćwiczenia do wykonywania w pracy? Takie na 5-10 minutową przerwę w siedzeniu przed komputerem. Może udałoby mi się wprowadzić takie aktywne przerwy na stałe w moim zespole 🙂

  • Niby mam pracę biurową, ale nie siedzę non stop przed komputerem, ba! – tachałam dziś np. komputer [procesor] na piętro wyżej. Dziewczyny się śmiały, że nie poprosiłam żadnego mężczyzny, ale, no bez przesady – troszkę wysiłku każdemu się przyda 🙂

  • Ciekawy artykuł. Mam tylko pytanie. To w takim razie co z odpoczynkiem? Skoro mamy jak najwięcej się ruszać, to w takim razie jak odpoczywać?
    Ale poza tym artykuł jest bardzo interesujący. Jak do tej pory, po prostu nie zwracałam na to uwagi 🙂

  • Po przeczytaniu artykułu dziękuję za moja prace, na którą tak często narzekam. Jestem kierownikiem sklepu odzieżowego, znanej sieciowki. Jak wiadomo praca w sieciowkach to 12h na nogach 😉 ciągle chodzę, biegam po moim sklepie i jestem aktywna całe dnie. Ba, po zmianie lecę jeszcze pobiegać 😉

    Dziękuję Ci, że dałaś mi się znaleźć ;* zmieniłaś tak wiele w moim życiu!

  • A mi sie marzy czasem zeby usiąść chociaż na 5 min. Wychowuje dwóch urwisów i non stop na nogach. Siadam tylko do posiłki- nawet ten kom pisze na stojąco 🙂

  • Po przeczytaniu tego artykułu mam powiem szczerze mieszane uczucia. Może dlatego ze jako osoba wychodząca z zaburzeń odżywiania – choruje na anoreksje, widzę to inaczej, nieco bardziej niebezpiecznie…. Takie obsesyjne bycie w ruchu i obsesyjne jego szukanie jest charakterystyczne właśnie dla osób z zaburzeniami odżywiania, które za wszelka cenę „muszą” sie ruszać non stop co oczywiście jest podyktowane chęcią spalenia jak najwięcej kalorii. Pamiętam jak w najgorszym okresie choroby ćwiczyłam 4 godziny dziennie, wszędzie chodziłam piechotą mało tego w domu non stop wynajdywałam sobie robotę a to odkurzałam, ścierałam kurze, myłam podłogi, prasowałam wszystko aby tylko ani na minute nie usiąść. Kiedy juz mój dom lśnił czystością i nie wiedziałam co robić a na ćwiczenia nie miałam już sił albo padał deszcz i nie mogłam isc na spacer czy biegać, chodziłam po pokoju w kolo, non stop przez np 2 godziny. Dlatego jak przeczytam ten artykuł to az ciarki mnie przeszły, serio. Takie obsesyjne wykorzystywanie każdej minuty na ćwiczenia, chodzenie może źle sie skończyć. Ja rozumiem, że w dzisiejszych czasach, kiedy ludzie wszędzie jeżdżą autem, mają siedząca pracę itp potrzebują tego ruchu ale nie popadajmy tez w paranoje i żeby ta potrzeba ciągłego ruchu nie stała się waszą obsesją bo to jest mega niebezpieczne. Wychodzę już z choroby, nie boje się jeść ale ta obsesyjna potrzeba bycia non stop aktywnym została i do dnia dzisiejszego mam wyrzuty sumienia kiedy leżę albo siedzę i nie umiem odpoczywać mimo, że powinnam bo moje ciało po tylu latach katowania wysiada. Także naprawdę trzeba uważać i pamiętać zę od ćwiczeń też można się uzależnić i wiem ze to brzmi śmiesznie ale niesie za sobą poważne konsekwencje zdrowotne (widziałam osoby, które dzien w dzień trenują na siłowni po 3-4 godziny, potem biegają jeszcze 2 a dzień bez ćwiczeń to dla nich katastrofa i chodzą wściekli jak przy każdym innym efekcie odstawiennym przy nałogu). Pozdrawiam

  • nie chcę być nie miły i nie odbierz tego źle, ale nie prawdą jest to że siedzenie niszczy nasze motoryczne zdrowie, od dawna jest teza-dodam że potwierdzona- że to głównie przez stanie w miejscu niszczymy i narażamy nasze ciało na szwank, a tak bardziej na logikę dlaczego stojąc bolą nogi? najpierw czujesz mięsie potem kolana, ze względu na to ze nasze stawy a dokładniej kolana żylaki tworzą się nie tylko od siedzenia, większośc przypadków nawet medycznych mówi jasno ze są to przypadki od intensywnego lub nawet zbyt intensywnego „bycia na nogach” np. pracownicy fizyczni-produkcyjni, są narażeni na zylaki przez swoją 8h pracę bo stoją. druga sprawa stawy- dokładnie kolana, one cierpią zawsze najbardziej dlatego że są nośnikiem naszego ciała, dlatego to one muszą być zadbane w sposób racjonalny. Jeśli pracujemy przez 12h latając w pracy to naturalnym odpoczynkiem po pracy nie będzie bieganie tylko krótki spacer max 5-10 min, dzięki takiemu rozwiązaniu uspokoimy nasz organizm po czym możemy sobie spokojnie usiąść, nawet położyć się. Najgorsze z tego jest to ze osoby które twierdzą albo idą za modą fit-ogólnego dbania o swoje zdrowie zapomina o kilku ważnych rzeczach jesteśmy zwierzętami które owszem potrzebują ruchu ale też potrzebują normalnego jedzenia a nie jak co poniektórzy się umartwiają super dietami.

  • Chciałam polecić prezentację właśnie na ten temat. Jest ona na Ted Talks. Można znaleźć na YouTube. Pani prezentująca nazywa się Nikofor. Wystarczy wpisać w YouTube „Ted Talk Walking Nikofer”. Ma takie same ostrzeżenia i wnioski jak ty. Zaczyna od zdania „To co robisz w tym momencie Cię zabija”.

Leave a Reply

back to top