Ile razy obiecywaliście sobie, że od jutra to będzie inaczej?
Ile tych obietnic było? Zaczniemy działać z wyzwaniem, lepiej jeść, poszukamy innej pracy, zaczniemy uczyć się języków, założymy własną markę – pomysłów nasza głowa przyjmie sporo, ale trochę gorzej z wprowadzeniem ich wszystkich w życie. Bądźmy szczerzy: często chcielibyśmy coś zmienić… ale odkładamy to na później. I zanim się obejrzymy, mija tydzień, miesiąc, rok, lata od momentu, kiedy pomyśleliśmy: “fajnie by było…”. Jeśli więc potrzebujecie motywacji i kopa, który popchnie Was do działania, a nie obiecywania, mam coś idealnego: historię Iwony, która stwierdziła, że będzie NAJ… i odwróci swoje życie zawodowe do góry nogami.
Jakiś czas temu zostałam zaproszona na spotkanie w ramach kampanii Almette Kobiety NAJ do pięknej, małej miejscowości blisko Jeleniej Góry. Tam spotkałam się z francuskim szefem kuchni i wieloletnim ambasadorem Almette – Davidem Gaboriaud, a także dwoma inspirującymi kobietami: Iwoną Blecharczyk – chyba najbardziej znaną dziewczyną za kierownicą wielkiej ciężarówki i Moniką Wachowiak, która prowadzi w sieci profil z przepisami – @jakjalubiejesc. Dziewczyny żyją po swojemu i spotkanie z nimi i Davidem było dla mnie kolejnym dowodem na to, że nie ma co czekać na lepszy moment i trzeba codziennie robić coś, by stać się NAJlepszą wersją siebie. Taką, którą chcemy być.
HISTORIA IWONY – NAJSZCZĘŚLIWSZA WERSJA SIEBIE – OD ZARAZ!
Szczególnie inspirująca do tego jest historia Iwony, która od 11 lat żyje po swojemu: zrezygnowała z kariery nauczycielki i zamieniła ją na coś, czego bardzo pragnęła: życie na trasie za kierownicą 67-metrowej ciężarówki. Nietypowe marzenie, co? Ale jakie satysfakcjonujące! Patrząc na Iwonę widzę przede wszystkim osobę bardzo ambitną, konkretną i…zadowoloną ze swojego życia. Iwona zdecydowanie żyje najlepszą wersją siebie i nie czeka z decyzjami na lepszy moment czy na poniedziałek.
Uśmiechnięta i sympatyczna, od razu nawiązała ze mną nić porozumienia, bo okazało się, że mimo swojego życia w drodze (a może właśnie dlatego) dużą wagę przykłada do ćwiczeń i zdrowego trybu życia, więc miałyśmy o czym rozmawiać. Iwona była też tak miła, że pokazała mi wnętrze swojej ogromnej – naprawdę OGROMNEJ – ciężarówki. Mówiłam jej, że pierwszy raz widzę tak pięknego tira i jestem zachwycona – Iwona ma swoją własną działalność jako kierowca, a jej ciężarówka jest całkowicie dopasowana do niej: czarno-złota, z wielkim skrzydlatym logo IMAGINATION by IWONA BLECHARCZYK.
Oprócz tego, że Iwona dosłownie żyje swoim marzeniem i robi to, co chce robić i co robić lubi – znalazła też czas, żeby wykorzystać swoją działalność do pomocy innym. Prowadzi akcję charytatywną na rzecz kierowców i kierowczyń ciężarówek, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji – i już drugi rok tworzy charytatywny kalendarz, który pomaga zebrać finanse dla potrzebujących. Oprócz tego walczy też o poprawę warunków pracy truckerów i truckerek – wystąpiła przed Parlamentem Europejskim w tej sprawie!
Iwona prowadzi też swoje social media i kanał na YT, dzięki czemu można obserwować ją w akcji.
Historia Iwony bardzo mnie urzekła, bo widzę w niej podobieństwo – ja też jak sobie coś postanowię, to działam i staram się do tego zachęcać też Was. Życie naprawdę jest krótkie, nieprzewidywalne i przede wszystkim tak bogate, że szkoda je marnować na “lepszy moment”. Mam nadzieję, że ten wpis poruszy niektóre struny w Waszych serduchach i zmotywuje nieco do tego, by zrobić coś, co długo już było odwlekane i spychane na dalszy tor.
ZDROWY TRYB ŻYCIA, A PRACA ZA KIEROWNICĄ
To, co mi się bardzo podobało to fakt, że Iwona zdaje sobie sprawę, jak ważny jest ruch – zwłaszcza przy wielu godzinach spędzonych w pozycji siedzącej za kierownicą. Wyobraźcie sobie, że ona w swojej ciężarówce trzyma ciężary, a także rozciąga się do szpagatu – przy tym ostatnim zatkało nawet mnie. Miło było porozmawiać z kimś tak świadomym tego, czego potrzebuje ciało.
Po rozmowie i ćwiczeniach przy ciężarówce – wymyślałyśmy, jak ją wykorzystać do treningu – David zaprosił nas do wspólnego gotowania – w czwórkę zrobiliśmy szybki i zdrowy przepis, który będzie idealny na wiosenno-letni obiad.
PRZEPIS NA PRZEPYSZNY, LEKKI OBIAD: KOTLECIKI RYBNE
Dzięki uprzejmości Davida mam dla Was prawdziwy przepis od szefa kuchni na kotleciki rybne z sałatką z młodych liści sałat, cytryną i dipem z serka Almette z ziołami bez laktozy – ten sam przepis robiliśmy razem z Davidem i Iwoną na naszym spotkaniu!
Przepis jest niesamowicie szybki – całość zajmie około 20 minut, w trakcie których przygotujecie pełnowartościowy, zdrowy i lekki obiad.
Przepis na 4 porcje.
SKŁADNIKI:
- serek Almette z ziołami bez laktozy
- 500 g fileta z dorsza
- 2 jajka
- 8 łyżek bułki tartej + 2 łyżki do panierowania
- 3 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 2 łyżki posiekanej dymki
- miks młodych liści sałat
- kilka listków koperku
- 2 łyżki oliwy
- cytryna
- olej do smażenia
- sól, pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Pokrój filet z dorsza na kawałki i włóż do miksera. Miksuj kilka sekund. Wyjmij zmiksowana rybę i wymieszaj z całymi jajkami, posiekaną natką pietruszki, posiekaną dymką, 8 łyżkami bułki tartej oraz dopraw solą i pieprzem. Uformuj kotleciki i delikatnie spłaszcz je przed smażeniem. Panieruj je i smaż na oleju z obu stron przez 3-4 minuty. Zdejmij z patelni. Serwuj z kawałkami cytryny, miksem sałat polanych szybkim dressingiem z oliwy, soku z cytryny, z solą i pieprzem oraz dipem z serka Almette z ziołami. Posyp świeżym koperkiem do dekoracji.
PODPOWIEDŹ: aby danie było jeszcze lżejsze i mniej kaloryczne – kotleciki możesz również upiec przez kilka minut z obu stron w 180°C
I gotowe! Ja odtwarzając przepis Davida w domu, podałam kotleciki z ziemniakami – pycha!
Jeśli chcielibyście zobaczyć całe spotkanie opisane z perspektywy Davida – koniecznie zajrzyjcie TUTAJ.
Wpis powstał we współpracy reklamowej z marką Almette.