Próby bycia fit potrafią być bardzo frustrujące.
Z jednej strony: tyle wyzwań, planów, treningów, diet, zasad, trendów – że kiedy tylko chcesz trochę „przykręcić śrubę”, by być bardziej fit, masz wrażenie, że zaraz zwariujesz. Z drugiej strony – bierzesz się za siebie, rozpisujesz plan, posiłki, planujesz kalendarz i po dwóch dniach okazuje się, że całe to misterne planowanie można o kant tyłka rozbić, bo… jest niemożliwe do zrealizowania.
Jak planować zdrowy tryb życia? Dzisiaj opowiem Wam o tym, jak planować bycie fit i pokażę Wam moje patenty na to, by się to na pewno udało.
Zacznijmy od zupełnie drugiej strony – czyli tego, że można być fit bez planowania i bez organizacji.
JAK PLANOWAĆ ZDROWY TRYB ŻYCIA? BYCIE FIT BEZ PLANU
Nie musisz mieć: idealnie zaplanowanej diety, harmonogramu treningów oraz konkretnego planu. Możesz po prostu założyć, że codziennie się ruszasz, wybierasz jakiś trening, do każdego posiłku jesz warzywa i owoce, dbasz o odpowiednie ułożenie posiłku i… już. Bez filozofii, tak też można – i może to być całkiem skuteczny sposób na zdrowe życie dla wszystkich tych, którzy nie lubią planów i harmonogramów, cenią sobie spontaniczność i luz.
W takim „luźnym” podejściu najważniejsze jest jednak wyrobienie sobie pewnych nawyków/zasad. Bo umówmy się: łatwo sobie obiecać „spoko, będę jeść zdrowo bez planu”, albo „będę codziennie się ruszać”, ale trudniej zrobić – zwłaszcza, jeśli nie mamy we krwi pewnych zachowań. Może się okazać, że to co sobie obiecujemy w głowie to jedno, a realizacja tego wszystkiego to drugie.
Jeśli nie masz głowy do planowania swoich ćwiczeń, jedzenia, bycia fit ogólnie, to dobrze byłoby mieć jakiś punkt odniesienia i mimo braku planowania, sprawdzać nasze postępy. Jak to może wyglądać?
Jak być fit bez planu? Jak planować zdrowy tryb życia?
- każdy trening odhaczamy w kalendarzu i po tygodniu sprawdzamy, ile realnie udało nam się wykonać,
- robimy zdjęcia swoich posiłków (wszystkich), zapisujemy w galerii telefonu i po tygodniu przeglądamy, sprawdzając, ile posiłków było zdrowych/miało odpowiednią ilość warzyw/ spełniało to, co sobie obiecaliśmy,
- nasz cel obudowujemy konkretami, np. jeśli chcemy codziennie się ruszać – kiedy chcemy się ruszać? Po pracy, przed pracą? Rano, wieczorem, popołudniu? Im więcej konkretów, tym łatwiej będzie nam się trzymać naszego luźnego harmonogramu, bo po prostu będziemy mieli do tego wyznaczony czas i ten moment w ciągu dnia będzie nam się kojarzył z ruchem,
- najważniejsze będzie stworzenie „rutyny” – żeby trzymać się zdrowego trybu życia, warto stworzyć swoje rutyny – po kilku dniach powtarzania tego samego (np. robieniu treningu zawsze po drugiej kawie po pracy), naturalne dla Was będzie, żeby o tej porze się za te ćwiczenia zabrać. Tak samo jest z porannymi spacerami czy tym, że do każdego posiłku kroicie dodatkowo jedno warzywo, np. po zalaniu herbaty wrzątkiem.
Nie trzeba mieć misternego planu i dokładnego harmonogramu – ale jeśli chcecie coś zmienić, to należy podziałać w tym kierunku, zamiast czekać aż coś się zmieni samo. Polecam zacząć od pracowania nad małymi, drobnymi rzeczami – i skupieniu się na jednej, maksymalnie dwóch takich rzeczach na raz.
BYCIE FIT Z PLANEM – JAK PLANOWAĆ ZDROWY TRYB ŻYCIA?
Nie wszystkim jednak będzie pasowało luźne podejście. Umówmy się: są osoby, które lubią mieć wszystko rozpisane, zaplanowane i dzięki temu są w stanie cokolwiek zrobić. Wiem dokładnie o czym mówię, bo sama uwielbiam mieć rozpisane swoje cele, obowiązki i plany – inaczej czuję, że zatapiam się w chaosie i w rezultacie… nic mi się nie chce.
Jak planować zdrowy tryb życia, żeby to miało jakikolwiek sens?
- unikaj NADPLANOWANIA, czyli zawalania swojego kalendarza „idealnym” planem, którego nie jesteś w stanie zrealizować. To był przez długi czas mój błąd: wydawało mi się, że moja doba może pomieścić mnóstwo rzeczy, a gdy przyszło do realizacji, okazywało się, że jestem w stanie zrobić zaledwie połowę. Dlatego zawsze po rozplanowaniu swoich treningów/posiłków/celów – zaczynam skracanie i wyrzucam trochę rzeczy, wiedząc, że to i tak wypadnie.
- nie traktuj planu jako świętości – zdarzą się sytuacje losowe, które sprawią, że trening nie zostanie wykonany, bo np. będziemy chorzy, trafi się wyjazd czy dłuższy dzień w pracy. W takich wypadkach można przełożyć trening na kolejny dzień lub… z niego zrezygnować. I to jest ok.
- ważna rzecz: staraj się unikać przekładania bez powodu. To kolejna rzecz, która bardzo mi pomogła: nie przekładam i nie odwlekam treningu, jeśli nie mam do tego wyraźnego powodu. Dlaczego? Dlatego, że życie mi już pokazało, że tutaj zrezygnuję, tam przełożę… a potem wydarzy się coś losowego i kolejne dni treningowe wypadną. Dlatego staram się działać razem z zasadą: jeśli mogę to trenuję, nawet jak mi się nie chce. Wtedy w przypadku sytuacji losowych czy choroby, nie wypada aż tak dużo dni bez aktywności.
- nie jesteś robotem – oprócz treningów i diety mamy też pracę, związek, hobby i czas na odpoczynek. Musimy wziąć to pod uwagę planując nasze działania, bo inaczej wszystko się rozwali już pierwszego dnia.
- zmniejsz maksymalnie ryzyko rozmemłania: jeśli jesteś osobą, która szybko się zniechęca, albo która łatwo się demotywuje, musisz wcześniej zaplanować swoje fit działania – np. działać z gotowym planem treningowym, żeby nie zastanawiać się, jaki trening dziś robić lub wcześniej wybrać, co za aktywność będziesz wykonywać w dany dzień.
- jeśli chodzi o planowanie posiłków – ja nigdy nie planuję na tydzień, bo to mi zawsze źle wychodziło. Planuję na 3-4 dni do przodu i modyfikuję sobie plan posiłków. Pamiętaj, że codziennie urozmaicone menu brzmi bardzo ambitnie, ale czy naprawdę jesteś w stanie na bieżąco gotować 5 różnych posiłków każdego dnia? Ułatwieniem może być gotowanie obiadów na dwa dni do przodu czy powtarzalność menu. Przyda się także korzystanie ze sprawdzonych przepisów, które zawsze wychodzą.
- bardzo ważne: jeśli planujesz swoje gotowanie, pamiętaj również, ze wymaga to czasu. To jest mój typowy błąd: najpierw robię sobie plan żywieniowy, który ma wypasione śniadania i fantastyczne obiady, a potem jestem zdziwiona, że jestem w niedoczasie (a nic dziwnego, jeśli przygotowanie śniadania z planu zajęło mi 40 minut, a obiadu – godzinę). Warto wziąć czas gotowania pod uwagę już na etapie planowania.
- korzystaj z gotowców – treningowych planów, gotowych przepisów, jadłospisów – nie musisz wiecznie wszystkiego wymyślać samodzielnie, zwłaszcza, jeśli nie jesteś osobą w tym kierunku wykształconą. Jest tyle treści, z których można skorzystać, że tylko brać i brać!
- zacznij się uczyć na błędach! Jeśli próbujesz już któryś raz i za każdym razem coś nie wychodzi: widocznie dany plan nie jest dla Ciebie .Być może nakładasz za dużo na siebie? Albo próbujesz sobie obiecywać rzeczy, które się nie wydarzą (np. wstać przed pracą na trening)? Usiądź z kartką i szczerze przemyśl DLACZEGO coś idzie nie tak – i uwierz mi, „brak motywacji” to najmniejszy problem.
GOTOWCE, KTÓRE UŁATWIAJĄ ŻYCIE
Skoro już wiemy, na co zwracać uwagę jeśli chodzi o planowanie naszego fit życia – to może czas na coś, co nam to życie ułatwi.
Przede wszystkim: gotowe treningi. Na moim kanale znajdziecie już ponad 170 filmów treningowych z różnych kategorii. Pogrupowałam je nawet w playlisty – na moim kanale YouTube znajdziecie wszystkie, a tu kilka z nich:
Dla mega początkujących
Treningi Express
Do 40-45 minut
Na blogu znajdziecie także mnóstwo gotowych planów treningowych – począwszy od takich z podziałem na poziom zaawansowania (dla początkujących, dla zaawansowanych) a kończąc na takie, które zależne są od naszej aktywności (np. dla biegaczy).
Tutaj kilka przykładowych planów:
- plany treningowe z wyzwania #fitnazawsze (tygodniowe) – dla megapoczątkujących, średniozaawansowanych i zaawansowanych
- plan Fit Wiosna 1
- plan Fit Jesień 3
- fit w miesiąc
- budujemy kondycję – bieganie
JAK PLANOWAĆ BYCIE FIT? REALNIE!
Bardzo często unikamy planowania czy zniechęcamy się do niego, bo nie wychodzi – to normalne. Najbardziej jednak bolesnym (i przy okazji najbardziej pomocnym) pytaniem jest jednak: dlaczego nie wychodzi? Umówmy się: naprawdę „fit ludzie” nie mają jakiejś nadludzkiej motywacji czy są inaczej skonstruowani – najczęściej po prostu mają lepiej zaplanowane bycie fit. Bardziej realne i wykonalne.
Nie sztuką jest zamazać cały swój kalendarz i wypełnić go treningami, posiłkami i aktywnościami. Sztuką jest zrobić to tak, by rzeczywiście móc to zrealizować i by nie cierpiał przy tym nasz czas wolny, związek czy relacje.
Jestem ciekawa, czy Wy w ogóle organizujecie swoje bycie fit, czy stawiacie bardziej na spontan? Czy interesują Was tematy planowania posiłków, treningów, czy wolicie oprzeć się na gotowcach i po prostu działać? Dajcie znać w komentarzach!