Nie ma co ukrywać – ochota na trening nie pojawia się zawsze. Czasami na samą myśl o kolejnych brzuszkach, bieżni, hantelkach czy podskokach jesteśmy w stanie stworzyć w głowie kilkaset powodów, dla których akurat dzisiaj nie możemy tego zrobić. Tylko, że nie ma potrzeby szukać wymówek. Bo czasami zamiast treningu można poruszać się inaczej… i jednocześnie zaliczyć jakościową dawkę ruchu, która skutecznie zastąpi tradycyjne ćwiczenia.
Oto kilka moich sposobów, żeby poruszać się w te dni, kiedy standardowy trening nam brzydnie.
Wbrew pozorom (i wbrew mojemu rozsądnemu podejściu do zdrowego trybu życia) nie będę tutaj pisała o tym, że jak ci się nie chce, to powinieneś odpuścić. Racja – zmuszanie się i rygorystyczne podejście nigdy nikomu nie służyło.
Ale w obecnym świecie mamy tak mało ruchu, a tak dużo siedzenia, że dużym błędem byłoby ogłaszanie światu, że to jest okej. Bo nie jest.
Jednak łatwo można to zmienić, nawet w dni, kiedy nie masz ochoty – bo ruch to nie tylko zaplanowany trening.
AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA – KAŻDA SIĘ LICZY, CZYLI KIEDY NIE MASZ TRENINGU, TO I TAK RUSZ PUPĘ – I CO ZAMIAST TRENINGU?
Siedzący tryb życia prędzej czy później naprawdę nas dojedzie. I to bardzo boleśnie.
Zacznijmy już od tego, że nawet przy regularnych treningach, ale siedzącej pracy i małej aktywności poza nimi – na pewno będziemy prędzej czy później odczuwać negatywne skutki przebywania wielu godzin w pozycji siedzącej. Z drugiej strony – bądźmy realistami – zmiana pracy czy chociażby rezygnacja ze szkoły nie wchodzi w grę, zamiast tego musimy więc tak kombinować, żeby udało się nam zjeść ciastko i mieć ciastko: bez drastycznych zmian robić coś, co pomoże naszemu zdrowiu.
Więcej o konsekwencjach siedzenia pisałam we wpisie: Jedna rzecz gorsza od słodyczy i papierosów, którą robisz codziennie.
Czasami są po prostu dni, kiedy się nie chce iść na trening. Ulubione ćwiczenia nie przekonują, cele nie motywują, a my szukamy tylko sposobu, żeby się wymigać i nie robić znowu tego samego.
Zamiast jednak całkowicie rezygnować z treningu – jestem za tym, żeby zamienić tą aktywność na coś innego. Dzięki temu i tak dostarczymy ciału odpowiednią dawkę ruchu (super dla zdrowia!), a jednocześnie, jeśli mamy jakieś cele sylwetkowe, to dużo łatwiej będzie je osiągnąć, jeśli będziemy utrzymywać wysoką aktywność.
Dobra, to co można zrobić, żeby nie ćwiczyć, ale… ćwiczyć?
TRENING BEZ TRENINGU. MOJE PATENTY NA RUCH W CIĄGU DNIA
#1 SKOCZ DO PARKU TRAMPOLIN ALBO ŚCIANKĘ WSPINACZKOWĄ
Ruch nie musi kończyć się na siłowni lub na macie w domu. Powstaje coraz więcej miejsc, gdzie można poruszać się w niekonwencjonalny sposób – i warto tego spróbować! Po pierwsze – robicie coś całkiem nowego, po drugie – być może spodoba wam się to na tyle, że zostaniecie, po trzecie – ruszacie się dużo, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Park trampolin może być niezłą opcją (zwłaszcza, jeśli macie też dzieci – wszyscy będą zadowoleni), tak jak i ścianka wspinaczkowa – wbrew pozorom, potrafi nieźle dać popalić.
Ale to przecież nie wszystko. Możecie też zapisać się na jazdę konną, w zimie odwiedzić lodowisko, a w lecie spróbować popływać na jakimś otwartym kąpielisku, zapisać się na squasha. Warto po prostu otworzyć głowę na takie opcje.
#2 WYKORZYSTAJ GRY RUCHOWE
O! Moi drodzy, to mój ulubiony sposób na cardio, kiedy nie mam ochoty lub warunków na „normalny” trening! Odpalam na konsoli XBOX gry taneczne (mam dwie: Just Dance i Dance Central) i… po prostu w nie gram. W ciągu godziny jesteśmy w stanie podnieść tętno, zmęczyć się i zaliczyć naprawdę porządną dawkę ruchu. I spalić kilkaset kalorii.
Dodatkowo, to świetna forma spędzania czasu. Często zapraszam moją przyjaciółkę i rywalizujemy ze sobą albo współpracujemy (oba tryby są dostępne). To naprawdę dobra zabawa niezależnie od wieku. No i kiedy tak tańczymy, to ewentualne przysmaki, które przygotowałam na wieczór, nie wpłyną na naszą sylwetkę.
Jestem wielką fanką tej formy ruchu! Wiele osób wstydzi się ćwiczyć w ten sposób, albo nie lubi tańczyć (chociaż to trochę coś innego, niż zwykły taniec – masz wszystkie kroki podane i powinieneś je naśladować – nawet osoba bez rytmu jest w stanie sobie poradzić).
Rozwiązaniem mogą być inne gry ruchowe, dostępne zarówno na starsze, jak i nowsze konsole. Nie wszystkie wymagają tańczenia, czasami trzeba skakać, robić uniki i po prostu się ruszać. To wszystko przychodzi mega naturalnie!
#3 IDŹ NA SPACER. ALBO POZWIEDZAJ.
Spacer to tak niedoceniania forma ruchu! Godzina spacerku w normalnym tempie to nawet 500 spalonych kalorii, zdrowszy układ krążenia, dotleniony organizm, a jeśli czasami zmienimy tempo – także utrzymanie kondycji.
Niektórzy nie lubią spacerów bez celu – i ja to totalnie rozumiem, bo mnie takie chodzenie żeby chodzić też trochę nudzi. Zamiast więc specjalnie gospodarować godzinę na spacer czy szukać miejsca w kalendarzu – spróbuj wpleść chodzenie w swój plan dnia. Może możesz gdzieś podejść, a nie podjechać? Wysiąść wcześniej? Zaparkować w innym miejscu?
Świetnym sposobem jest też połączenie spaceru ze zwiedzaniem – nawet rodzinne miasto może skrywać sporo tajemnic.
Taka aktywność wydaje się być niczym i często jest lekceważona, ale prawda jest taka, że właśnie te małe, codzienne ruchy robią największe różnice – zarówno dla naszego zdrowia, jak i sylwetki.
#4 TANIEC TO TEŻ DOBRY POMYSŁ
Taniec to kolejny dobry pomysł na aktywność fizyczną – możemy to zrobić w klubie czy w domu: to nie ma znaczenia. Ważne, że pracuje wtedy całe ciało i angażuje wiele partii mięśniowych.
Oprócz tradycyjnego tańczenia na mieście możemy wybrać też zajęcia fitness o charakterze tanecznym – jak zumba, salsa, czy treningi z choreografią na stepie czy na podłodze.
#5 SKAKANKA, HULA-HOP, NORDIC WALKING CZY ROWER
Kolejnym pomysłem na aktywność może być sięgnięcie do podstaw. I zwykłych, prostych ruchów, które pomogą nam rozruszać zasiedziałe ciało.
Skakanka – nie bez przyczyny ma swoje stałe miejsce w treningu bokserskim. Możemy na niej robić mniej lub bardziej intensywny trening, w zależności od naszych zachcianek, ale też poziomu zaawansowania.
Rower – możemy wybrać się na wycieczkę rowerową ze znajomymi, wyznaczyć sobie trasę do pokonania lub zastąpić rowerem komunikację miejską i samochody. Ja studiując praktycznie przez cały rok jeździłam na rowerze – w zimie przyda się maseczka antysmogowa na dni z gorszą jakością powietrza, ale poza tym tak naprawdę nie ma złej pogody na rower… jest tylko złe ubranie.
Hula – hop – odpalamy serial, zakładamy kółko i zaczynamy kręcić. I już 🙂
Nordic walking – to wcale nie jest zajęcie tylko dla starszych pań. Przy spacerze z kijkami pracuje całe ciało, a my możemy zrobić naprawdę fajny i angażujący trening, który jest inny, niż wszystkie. Takie urozmaicenie przyda się każdemu.
KAŻDY RUCH SIĘ LICZY
I na koniec pamiętaj – każdy ruch się liczy. Jeśli nie masz ochoty na trening, nie ma w tym nic złego (nikt z nas nie jest przecież robotem). Warto jednak zastanowić się nad inną formą aktywności – żeby utrzymać ciało w zdrowiu i zapewnić mu dzienną dawkę ruchu, którego po prostu potrzebuje… tak, jak ryba potrzebuje wody.
A może Wy macie jakieś swoje ulubione sposoby na ruch, który nie jest treningiem?
A jeśli szukasz treningu w domu – zobacz moje darmowe treningi wideo – klik