Zdrowa dieta

Jak jeść zdrowo na mieście? 3 pułapki, na które musisz uważać

Jak jeść zdrowo na mieście?

Ze wszystkich możliwych sytuacji, to chyba jedzenie na mieście jest dla mnie największym problemem. Nie obiadek u mamy, nie impreza rodzinna, ba – nawet nie domówka ze znajomymi, tylko właśnie moment, w którym muszę zjeść coś na mieście. To wtedy czyha na nas mnóstwo pułapek – od braku informacji o składnikach odżywczych, przez niewinne sosy, które potrafią dodać do posiłku nawet 400 kalorii, a kończąc na pseudo-zdrowych daniach, które kipią od cukru.

Teoretycznie nie ma aż takiego problemu. Jeśli naprawdę nie mam czego wybrać – to po prostu jem to, co jest, albo to, na co mam ochotę – nawet, jeśli w ogóle nie mieści się to w kategorii „zdrowe jedzenie”.  Jak wiecie, nie spinam się strasznie na puncie żywienia i jestem zdania, że w zdrowej diecie znajdzie się miejsce zarówno na super odżywcze posiłki, jak i na zwykłą pizzę czy lody.

Czasami jednak jest tak, że jemy na mieście często. To nie jest już wypad raz na jakiś czas, kiedy możesz machnąć ręką na swoje plany i założenia, albo po prostu wliczyć to w 20 % mniej zdrowych posiłków.  Są takie okresy, w których dość często musimy jeść coś poza domem, a co za tym idzie – zacząć zwracać uwagę na to, co zamawiamy.

Na szczęście, powstaje coraz więcej miejsc oferujących zdrowe posiłki. Z drugiej strony – nawet w takich miejscach mogą czekać na nas pułapki. Jakie? Zobaczcie sami.

NIEWINNY SOSIK, SYROPIK, ŚMIETANKA – PLUS 400 KCAL

Zawsze zamawiam sosy osobno. Wiadomo – dzięki temu masz kontrolę nad tym, jak dużo sosu dodajesz do potrawy i możesz sobie zaserwować tyle, ile potrzebujesz. Warto jednak też zwrócić uwagę na kaloryczność naszego dressingu.

Jak jeść zdrowo na mieście? Jakiś czas temu, jak szykowałam się do pewnego projektu, liczyłam dość ogólnie kalorie. Zamówiłam sałatkę w jednej ze znanych sieciówek, wcześniej sprawdziłam sobie w tabeli jakie ma wartości i pobieżnie zerknęłam też na sosy.

Przy zamówieniu będąc pewna, że mniej więcej rzuciłam okiem na sosy, wybrałam konkretny. Po zjedzeniu jeszcze raz zerknęłam do tabeli, żeby móc wpisać posiłek do dzienniczka. Sałatka miała 385 kalorii – w sam raz. A mój sos? 400.

CZTERYSTA.

Pomyliłam nazwy i zamiast wziąć sos, który ma 100 kcal, wzięłam taki, który ma 400 – prawdopodobnie był na oliwie.

Takie sytuacje nie zdarzają się tylko przy zamawianiu sałatek – to też mega częste w wielu innych momentach, na przykład kiedy zamawiamy kawę. Niby na mleku roślinnym, niby nie słodzimy, ale w dodatkach słodki syrop i bita śmietana, która robi nam z napoju o kaloryczności około stu kalorii, taki, który ma trzysta, czterysta, a czasami i więcej.

Jak jeść zdrowo na mieście?

Nie zrozumcie mnie źle – nie ma nic złego ani w jedzeniu takich rzeczy, ani w ogóle w posiłkach, które mają więcej kalorii! Ale nie wtedy, kiedy chcemy celowo wybrać coś zdrowego 😊

FIT, LIGHT, LEKKO – CZY NA PEWNO?

Czasami też pułapki czyhają na nas w samych nazwach. Niestety, jeszcze nie we wszystkich miejscach dostaniemy informacje o kaloryczności, składzie czy makroskładnikach. Nie raz i nie dwa spotkałam się ze „zdrowymi daniami”, które, jak się okazywało po podaniu, wcale takie zdrowe nie były.

Jak jeść zdrowo na mieście?

Czasami na opakowaniach gotowych dań „to go” znajdziemy teksty: FIT, LEKKIE i tak dalej, podczas gdy nie tylko kaloryczność, ale przede wszystkim skład takich produktów pozostawia wieeeele do życzenia.

Już czasami lepiej sięgnąć po zwykłą przekąskę, niż karmić się fit tablicą Mendelejewa, która nie dość, że nie jest zdrowa, to jest tak samo kaloryczna jak zwykłe jedzenie, a często dużo mniej smaczna.

Problem nie dotyczy tylko potraw na wynos czy w restauracji, ale też zdrowych słodyczy – a najczęściej białkowych batonów. Ani to smaczne, ani nie ma dobrego składu, a często kalorycznością przewyższa nawet zwykłe łakocie.

UNIKASZ ZWYKŁYCH POSIŁKÓW

Czasami tak jesteśmy nastawieni na to, żeby nasze posiłki na mieście były turbo zdrowe, odżywcze i przy tym często nisko kaloryczne, że zapominamy o…. zwykłych posiłkach. Takich jak kanapki. Domowy obiad. Zupy.  Zwykła ciemna bułka, kupiony twarożek i jakiś owoc.

Jak jeść zdrowo na mieście?

Te wszystkie dania znajdziecie zawsze na mieście i bardzo często są dużo zdrowsze (dzięki prostemu składowi) czy mniej kaloryczne. Poza tym – ich cena jest też dużo bardziej atrakcyjna. Ja bardzo często kiedy nie mam zbyt dużego wyboru, sięgam po jakieś klasyki – zwykłe zupy albo danie z warzywami, ziemniakami i mięsem czy kanapki na ciemnym pieczywie. 

Z LUZEM, ALE I UWAGĄ

Jedzenie na mieście może przysparzać wiele problemów. Zwłaszcza, jeśli zaczynamy jeść często poza domem. Myślę jednak, że z wybieraniem odpowiednich posiłków jest jak z treningiem – wszystko to kwestia wprawy. Po pewnym czasie mamy swoje ulubione miejsca, wiemy na co uważać i czego unikać, żeby było zdrowo, odżywczo i nie tak drogo.

A może Wy macie jakieś swoje patenty na jedzenie na mieście albo kolejne rady czego warto unikać?

About author

Articles

Jestem trenerką, absolwentką AWF we Wrocławiu i byłym sportowcem. Założyłam tego bloga, by udowodnić, że fit może być każdy - niezależnie od wieku i grubości portfela.