Zastanawialiście się kiedyś, co się stanie, kiedy zgromadzicie kilkadziesiąt kobiet w jednym, przepięknym miejscu w górach i zapewnicie im ruch trzy razy dziennie, zdrowe jedzenie oraz dużo atrakcji? To Wam powiem: wydarzy się NAJLEPSZY obóz na świecie! Zobaczcie jak wyglądał mój pierwszy obóz sportowy!
Pierwsza edycja Codziennie Fit Camp powered by PUMA już za nami! To pewnie zabrzmi jak banał, ale bardzo szybko zleciało mi te pięć dni w towarzystwie innych dziewczyn i byłam zaskoczona, że już trzeba wracać do domu! Na obozie działo się baaaaardzo wiele – praktycznie cały czas robiłyśmy, a harmonogram był wypełniony po brzegi. Zresztą: zobaczcie sami!
Na samym dole znajdziecie też relację wideo.
SKĄD W OGÓLE POMYSŁ NA OBÓZ?
Organizacja własnego obozu to coś, co chodziło za mną już długo – pierwszy raz pomyślałam o tym chyba z trzy lata temu. Zawsze lubiłam jeździć na wyjazdy sportowe i wiedziałam, że przy dobrej organizacji można zrobić naprawdę coś fajnego.
Dlatego w tym roku po długich dyskusjach zdecydowaliśmy się zorganizować pierwszą edycję i zobaczyć, czy w ogóle nam to wszystko wyjdzie.
I… udało się! Już 29 sierpnia do Bielawy przyjechały wspaniałe dziewczyny, żeby przez kilka dni mocno trenować, jeść zdrowo i dobrze się bawić.
CODZIENNIE FIT CAMP
Obóz dla dziewczyn rozpoczął się od przyjazdu na miejsce – do hotelu Dębowy w Bielawie – i analizy składu ciała. Wszystkie uczestniczki zostały zmierzone na specjalistycznej wadze TANITA – która pokazuje nie tylko masę ciała, ale także masę tkanki mięśniowej, tkanki tłuszczowej, poziom wody czy wylicza podstawową przemianę materii.
Takie pomiary są dużo bardziej rzetelne niż zwykłe ważenie – dobrze wiecie, że masa ciała lubi się zmieniać z dnia na dzień (zwłaszcza u kobiet), stąd dużo lepszym wyznacznikiem naszej formy jest analiza składu ciała. Szczególnie, że w tych lepszych, rzetelnych analizatorach jeśli już występuje błąd pomiaru, to jest on bardzo mały i nie wpływa na ogólną ocenę sylwetki i stanu naszego ciała.
Od razu na początku dziewczyny dostały też mega duże pudło powitalne od Sonko – a w nim zarówno zdrowe przekąski do zjedzenia w czasie obozu, jak i zapas kasz, mieszanek ziaren i innych rzeczy, z których po powrocie będą mogły ugotować zdrowe dania.
Przez cały obóz dziewczyny miały pod dostatkiem zdrowego jedzenia: zaplanowaliśmy 3 główne posiłki w formie bufetów – z opcjami wegetariańskimi, wegańskimi, mięsnymi, bezglutenowymi. Każdy mógł wybrać jedzenie dla siebie, zależnie od swoich upodobań i preferencji.
I oczywiście, były też desery – zdrowe i tradycyjne, w odpowiednich porcjach, dzięki czemu dziewczyny mogły spokojnie jeść i nie martwić się o nic.
CODZIENNIE FIT CAMP – TRENINGI
Na dziewczyny czekały na obozie różne treningi – chciałam, żeby każda aktywność była inna, by obozowiczki mogły popróbować nowych rzeczy i poznać zróżnicowane sposoby na trening. Dlatego pierwszy dzień zaczęłyśmy od typowego treningu obwodowego, gdzie dziewczyny podzieliły się na grupy i przechodziły od stacji do stacji, by w formie obwodu zrobić cały trening:
W sprzęt do ćwiczeń – maty oraz taśmy – wyposażyła nas marka Spokey. Dzięki temu dziewczyny swobodnie mogły ćwiczyć na wygodnych matach, a w jednym dniu zrealizowałyśmy cały trening z taśmami.
Praktycznie każdego ranka zaczynałyśmy też dzień od porannego rozruchu – biegania:
Obozowiczki prawie każdego dnia dostawały także różne prezenty – w tym od marki PUMA pakiet koszulka + worek, dzięki czemu mogłyśmy się ubrać na poranne bieganie jak siostry 🙂 🙂 🙂 albo po prostu: drużyna!
W ciągu dnia czekały na nas różne treningi – dziewczyny zaliczyły trening obwodowy, mój standardowy trening spalający, trening w parach, z taśmami, a także trening ogólnorozwojowy:
W sobotę dziewczyny ćwiczyły też zumbę z instruktorem Piotrkiem Brachowiczem – bohaterem wpisu z przemianami:
TEA JOGA
Jednym ze specjalnych treningów były zajęcia Tea Jogi, które przeprowadziliśmy w plenerze i przygotowaliśmy dla obozowiczek razem z Big-Active. Cały trening odbywał się nad pięknym biostawem na terenie naszego hotelu. Na szczęście pogoda była jak na zamówienie 🙂
Specjalnie z Wrocławia przyjechała do nas Magda ze studia Siódme Poty, która przeprowadziła dla dziewczyn półtoragodzinne zajęcia z jogi, połączone z piciem pysznej, mrożonej herbaty.
Po kliknięciu w zdjęcie, przejdziecie to przeglądania galerii:
Dodatkowo dziewczyny otrzymały w prezencie worki i bidony Big-Active razem z pakietem herbat: Energy z guraną i yerba mate oraz Relax z melisą i lawendą.
GOŚCIE, AKTYWNOŚCI I PREZENTY
Bardzo chcieliśmy – ja, Patryk, Monika – żeby nasz obóz był jak najbardziej bogaty w atrakcje dla uczestniczek. Dlatego wypełniliśmy harmonogram maksymalnie jak się da. Oprócz treningów i gości w postaci instruktorów – Magdy od jogi i Piotrka od zumby, na dziewczyny czekali także inni specjaliści – Monika Ciesielska, dietetyk i autorka bloga Dr Lifestyle oraz Szymon Moszny, fizjoterapeuta.
Monika przeprowadziła dla uczestniczek warsztaty dietetyczne, na których pokazała, jakich narzędzi używać oraz co zrobić, żeby dostosować dietę do swoich celów i jednocześnie nie zwariować.
Na kolejnych zajęciach z kolei dziewczyny nauczyły się, jak się odpowiednio motywować, czego nie robić oraz poznały triki na to, jak rzeczywiście osiągnąć swoje cele poprzez dietę – Monika jest też psychodietetykiem, więc podzieliła się solidną dawką wiedzy.
Szymon z kolei przeprowadził zajęcia na temat wad postawy i tego… jak je samemu wyleczyć.
Oprócz tych zajęć, razem z panem Ryśkiem przewodnikiem wybraliśmy się na prawie czterogodzinny spacer po górach, który spalił 1000 kalorii (u mnie na zegarku – 1200 kcal!)
Uwielbiam robić niespodzianki i prezenty, więc dziewczyny co chwila coś od nas dostawały 🙂 Oprócz wielkiego pudła od Sonko, koszulek i worków PUMA, a także zestawu herbat z bidonem od Big-Active, dziewczyny dostały także upominki od marki Cetaphil.
Ale… nie samymi treningami i wykładami człowiek żyje! Dlatego oprócz zwykłych „fit” zajęć, obozowiczki miały zabiegi w saunie. Na dziewczyny czekały w środku zdrowe przekąski, a ja… i zapewne dziewczyny też… pozdrawiamy gorąco pana saunamastera 😀
Ostatniego dnia zorganizowałyśmy wielkiego fit grilla w uroczym, drewnianym domku grillowym (też na terenie hotelu Dębowy), a co się na nim działo – to zostanie tylko między nami, chociaż mogę powiedzieć, że spokojnie możemy iść do You Can Dance z naszą makareną.
ZOBACZ WIDEO! VLOG I RELACJA:
Oprócz klasycznej fotorelacji przygotowałam też dla Was vloga oraz relację wideo, bo wiem, że niektórych rzeczy nie da się ani opisać, ani pokazać zdjęciami (chociaż jak mogliście się przekonać wyżej – Agata Matulka z Fotografii dla biznesu dzielnie próbowała i to ona jest autorką tych cudownych fotek, które znajdują się w tym wpisie).
Dlatego sprawdźcie też koniecznie nasz materiał wideo:
JUŻ TĘSKNIĘ!
Było mi tak przykro, kiedy opuszczałam hotel i Bielawę! Obóz był niesamowity i zdecydowanie bardzo przerósł moje oczekiwania. Dziewczyny – Wy też byłyście super i jestem bardzo wdzięczna, że mogłam Was poznać i z Wami tyle posiedzieć! Już tęsknię i odliczam dni – bo coś czuję, że zorganizujemy kolejny Codziennie Fit Camp za rok 🙂
Tym razem postaramy się podać datę dużo wcześniej – na pewno będę informować o wszystkim na blogu oraz na innych moich profilach. 🙂 Było cudownie! Dziękuję!