Czy tyjesz przez stres? Dlaczego stres dodaje nam kilogramów?

Czy tyjesz przez stres? Dlaczego stres dodaje nam kilogramów?

Post navigation

28 komentarzy

  • A czy poziom kortyzolu można jakoś zbadać? Na przykład na zwykłych badaniach krwi zleconych przez lekarza pierwszego kontaktu?

  • Hah, u mnie stres powoduje coś zupełnie odwrotnego – kompletne zatrzymanie apetytu, apatię i chudnięcie 😀 Na szczęście nie zdarza on się zbyt często. Za to jak jestem szczęśliwa to żrę ile wlezie, dlatego muszę ćwiczyć, żeby móc jeść to co chcę 😀

    • Tak, u niektórych osób stres wywołuje chudnięcie, ale spowodowane to jest brakiem apetytu. Kortyzol dalej jest na wysokim poziomie, ale jeśli nie dostarczamy sobie wystarczającej ilości kcal, to i tak będziemy chudnąć, zwłaszcza, że osoby w stresie jedzą czasami naprawdę malutko

  • Hej! A ja mam do Ciebie bardziej osobiste pytanie 😀 Ciekawi mnie to, bo jesteś moim ogromnym autorytetem i inspiracją, aa ponadto także imienniczką, dlatego jeśli jedna Marta da radę być fit bez spiny, to czemu druga nie mogłaby 😀 A moje pytanie tyczy się tego czy umiesz i lubisz pływać? Ja osobiście pomykam na fitness głównie żeby być fit, a pływam z prawdziwą pasją, właśnie między innymi to pomaga mi siesię odstresowac, dlatego zastanawiałam się czy mogę kiedyś tutaj spodziewać się jakichś poszerzonych treści na ten temat 😉

  • Odkąd tylko pamiętam zawsze się wszytskim stresowałam, kiedy chodziłam do szkoły to ona była moim głównym stresorem, bez względu na to czy był sprawdzian, nielubiany przedmiot czy impreza szkolna – sam budynek powodował gigantyczny stres. W moim wypadku stres był z kolei przyczyną niejedzenia, więc był taki etap w moim życiu że niemal się zagłodziłam. Dopiero teraz będąc już na studiach zaczęłam uczyć się panowania nad stresem, czasem trzeba od pewnych rzeczy „uciec” jeśli mamy taką opcje, a gdy musimy coś przetrwać trzeba szukac dobrej metody dla siebie i starać się zrozumieć że nasze życie jest zbyt cenne aby stres nam je zniszczył.

  • U mnie próby odzyskania w miarę zgrabnej figury po urodzeniu dzieci torpeduje wspomniany również w tekście brak odpowiedniej ilości snu – nie dość, że powoduje pewnie wysoki poziom kortyzolu, to dłuższy dzień oznacza więcej posiłków, no i często mam wrażenie, że zajadam niewyspanie – organizm domaga się dodatkowej porcji energii w postaci snu, a że nie jestem w stanie jej mu dostarczyć w tej formie, to muszę jeść…

    • Mam dokładnie to samo! Często czytam, że przede wszystkim należy się wysypiać, ale jak, kiedy maluch budzi się dwa, trzy razy w nocy? Cały czas nie tracę nadziei na lepsze czasy, ale to już 13 miesięcy, nie ma litości ten mój Stasiu:)

      • Na pewno z czasem liczba pobudek się zmniejszy, choć są niestety takie typy jak mój starszy syn, który w wieku 5 lat wciąż rzadko przesypia całe noce we własnym łóżku 🙂 Jedynym wyjściem jest chyba tak naprawdę wczesne kładzenie się spać – 8 godzin z przerwami jest zawsze lepsze niż 6 czy 4 z przerwami. Choć wiem, że w praktyce nie zawsze łatwo wcielić to w życie, bo wieczorem, jak dzieci już zasną, zawsze jest coś do zrobienia lub człowiek potrzebuje w końcu chwili dla siebie 🙂

        • Ha, dokładnie tak jest! A tak naprawdę to najlepiej się czuję gdy po prostu regularnie ćwiczę. Dziękuje Marto za motywację, oby tak dalej!

      • A jak dużo śpi w ciągu dnia? Ja doszłam do tego że mojego w ciągu dnia wręcz wybudzałam z drzemek, a noce się wtedy mocno poprawiły 🙂

        • Nie ma znaczenia, czy prześpi w ciągu dnia godzinę, czy trzy. Nie ma znaczenia czy dziecko tylko kręci się po domu, czy całe popołudnie aktywnie spędzi na dworze. Czy naje się na kolację czy nie. Dziecko bez reguł 🙂 Lepiej nie kontynuujmy tego wątku, bo jeszcze z Codziennie Fit zrobimy blog parentingowy 😛

          • Rzeczywiście, są badania, które pokazują, że brak snu rzutuje na apetyt – znacznie go zwiększa, więc Aniu, Twoje odczucia pokrywają się z tym, co mówi nauka. 🙂

            Rozumiem, że życie młodej mamy jest ciężkie i trudno tutaj pogodzić dbanie o figurę czy zdrowie z maluszkiem 🙂 Trudno mi niestety w takim przypadku coś doradzić. Nie każdy z nas może sobie pozwolić na ciągły sen, więc zamiast tego, spróbujcie skupić się na jego jakości: nie siedzieć przed monitorami 40 minut przed, wyciszyć się, uspokoić przed zaśnięciem

  • Niestety jestem osobą która stresuje się bardzo często :/ I chociaż powtarzam sobie w głowie że nie ma czym, że jest ok, to i tak mój organizm robi wszystko po swojemu :/ Jedyny plus to taki że u mnie waga przez to nie rośnie bo ja nie zajadam stresu. Wręcz przeciwnie w chwilach wysokiego stresu nie jestem w stanie jeść, a jeżeli stres trwa kilka dni to jem bardzo mało. Dzięki za ciekawy wpis 🙂

  • Ja wręcz odwrotnie, jak mam stres to nic nie mogę zjeść, apetytu prawie w ogóle nie mam 🙁 Jak stres bardziej mi dokucza to ziołowy lek bez recepty mi pomaga.

  • Czesc Marta ! Proszę o odpowiedź na mój wpis.. otóż jestem w Twoim wieku – może to być przydatna informacja. Wydawalo mi się że nie jestem zestresowana.. pije melisę codziennie, chodzę na spacery, ciśnienie mam niskie. Brałam udział w aktywnym grudniu, cały styczeń też był aktywny, dodam, że nie jestem początkująca w tych kwestiach, od 4 lat trenuje, mniej lub więcej, przez pierwsze pół roku schudłam prawie 20 kilo a robiłam proste ćwiczenia, wystarczyły przysiady, wyskoki czy skłony. Po dwóch latach waga zaczęła odbijać i już przybrałam ok. 7 kilo. Przybyło mi też po 10 cm w talii i. Biodrach. Teraz robię dłuższe i wymagające treningi, łącznie z rozciąganiem i spacerami wychodzi ponad 3 godziny w tygodniu, wiem że nie ma co się spinać i przesadzac.. staram się pić dużo wody i prawie w ogóle nie jem słodyczy, a mimo staran ani waga ani centymetry nie spadają, a nawet rosną.. za trzy miesiące wychodzę za mąż, a już nie wiem co zrobić żeby nie musieć poszerzać sukienki. Lubię treningi ale zniechęca mnie to że nic się nie zmienia i brak mi już sił.. Marto, proszę Cię o jakiś wpis o tym jak osoba trenująca od dawna tak jak ja, może schudnąć.. bo to co działało kiedyś już nie działa, nie wiem czemu.

    • ja również prosiłabym o taki wpis, chętnie poznałabym fachową opinię na ten temat 🙂 nie dziwię się, że jesteś zniechęcona, ja w takiej sytuacji zareagowałam identycznie (dalej się borykam z podobnym do Twojego problemem chociaż na szczęście powoli zaczął się zmniejszać). Co prawda moja wiedza w tym obszarze nie jest olbrzymia, ale wydaje mi się, że brak efektów może być w takim przypadku spowodowany przez tzw. efekt plateau- organizm przyzwyczaił się już do pewnych ćwiczeń i mogą one już nie być dla niego „pobudzające do działania”, w takim wypadku przydatna będzie zmiana treningów żeby nieco „zaskoczyć” nas organizm i dostarczyć mu nowych bodźców…. powinno pomóc 🙂 u mnie się po części sprawdziło. Pozdrawiam!

Zostaw odpowiedź

back to top