Jak jeść zdrowo i tanio? Poradnik

Jak jeść zdrowo i tanio? Poradnik

Post navigation

22 komentarze

  • @Marta, „biały ryż sprawdzi się po posiłku?” 😀 Pewnie miało być „do posiłku” albo „po wysiłku” ;))

  • Świetnie napisane! Zgadzam się ze wszystkim, co tu piszesz. I warto jeszcze dodać, że fasola, groch, cieciorka czy soczewica są dużo tańsze od mięsa czy nabiału, a o wiele zdrowsze, bo nie zawierają tłuszczów nasyconych. Więc jeśli u kogoś strączki nie powodują wzdęć, to polecam je gorąco 🙂 Można robić chilli sin carne (con carne też), fasolkę po bretońsku z kurczakiem, ciasta najróżniejsze, pasztety z cieciorki albo soczewicy, pierogi, sałatki, ryż z cieciorką, warzywami i sosem pomidorowym. No opcji jest mnóstwo, a cena o wiele niższa niż za dobrej jakości mięso. I w ogóle niż za mięso inne niż parówki albo szynka z MOM.

  • Podstawą jest planowanie posiłków i rozkładanie ich na kilka dni, podobnie z zakupami. Wiele osób nie zwraca uwagi, jak wiele jedzenia marnuje, ponieważ kupujemy zbyt dużo. Nagle okazuje się, że zostało trochę szynki, która niemal wyjeżdża z lodówki a pomidor zaczyna trzecie życie. Warto realnie patrzeć na to, ile zjadamy.

  • Marta a co polecasz na drugie śnaidanie i podwieczorek? Na śandanie jem owsianke albo kanapki, obiad standart warzywa, ryba, kasza, a kolacja warzywa z jakimś białkiem. Tylko na te dwa posiłki nie mam pomysłów i nie widzę żadnego zdrowego wyjścia.

  • I w końcu ktoś powiedział prawdę. Sama od dłuższego czasu staram się jeść zdrowo, ale jestem na utrzymaniu rodziców, którzy nie koniecznie pochwalają superfoods i nie zgadzają się na ich zakup. Pomimo tego staram się jeść możliwie zdrowo i nie dołować się, że nie mogę jeść tak jak Instagram pokazuje 😉

    • Dokładnie. W moim rodzinnym domu także najnowsze superfoods nie przejdą, ale to nic – mama ma ogródek, mamy własną rzodkiewkę, sałaty, cebulę, ziemniaki ,truskawki, porzeczki, winogrona, jabłka, gruszki…

  • Ja ostatnio kupiłam owoce na bazarze, które były bardzo dojrzale i sprzedawcy oddawali je za pól ceny. Kupiłam ich dużo i zaraz po powrocie do domu… pokroiłam i zamroziłam:) porozkładałam warstwami na reklamówkach w odpowiedniej odległości zeby się nie posklejały, a gdy zamarzły zrzuciłam do torebek. Teraz miksuje je z jogurtem/mlekiem/innymi owocami i robię lody/musy lodowe/koktajle itp. Świetne! Wpadłam na to po przeczytaniu któregoś z postów Marty w ktorym pisała o zamrażaniu porcji warzyw/owoców które nam zostają. Polecam jesli macie na bazarkach takich sprzedawców z 'krótkoterminowymi owocami’ w niższych cenach:)

  • „Można jeść zdrowo, wybierając gruszkę zamiast mango i zwykłego ziemniaka zamiast batatów. Ważne, żeby się starać.” ❤

  • super artykuł 😀 można jeść zdrowo korzystając z tego co mamy pod ręką, byle nie popadać w paranoje i wybierać rozsądnie 🙂

  • polecam kupować paczkowaną, suchą ciecierzycę i soczewicę wychodzi znacznie taniej niż te z puszki, niektóre markety i stragany robią przeceny na warzywa i owoce pod koniec dnia kiedy to jest ostatni moment na ich sprzedanie, można za groze kupić rzodkiewkę czy sałatę. Warto szukac w sklepach internetowych np olej kokosowy nierafinowany, komosę, ksylitol są nawet dwa razy tańsze niż w sklepach i robić zakupy rodzinne, ja skrzykuję rodzinkę i dzielimy sie kosztem przesyłki.

  • Mogę się zdecydowanie podpisać pod kupowaniem sezonowych produktów i robieniem zakupów na bazarkach. Nawet, jeśli cena będzie porównywalna, jak w supermarkecie, to jakość często jest o niebo lepsza. Dla mnie pomidor z dużego sklepu a pomidor z bazaru to dwie zupełnie inne historie – inny aromat i smak.

    Dobrym sposobem, który wykorzystuję jest kupowanie suchych produktów jak ryż czy kasza na kilogram lub pakowane w formie sypkiej, a nie w woreczkach. Tak wychodzi sporo taniej.

  • W niektórych sklepach np. Lidlu niedługo przrd zamknięciem są obniżki cen i np rzodkiewka zamiast 2 zł kosztuje 0.8 zł. Poza tym dobrze też szukać takich półek z przecenionymi artykułami, którym się kończy data ważności. One wcale nie są gorsze a kosztują mniej 🙂

  • Osobiście kocham owoce i warzywa, jednak kupując chociażby jabłko w sklepie boję się je zjeść – są pryskane przeróżną chemią, a ja mam na to straszne uczulenie. Kiedyś przez takie jabłuszko prawie wylądowałam w szpitalu. Czy na bazarach owoce też są pryskane? Orientuje się może ktoś? 🙂

    • Generalnie są opryski i opryski. Czytałam post sadownika, który deklarował, że większość drzew opryskują ze względu na pasożyty. Niemniej na bazarku powinnaś znaleźć jabłka w ogóle nie pryskane albo mniej pryskane.
      Jak pójdziesz i powiesz, że masz na pryskanie alergię, ale grzecznie i spokojnym tonem, to uczciwy sprzedawca powinien Ci wskazać, które jabłka kupić. Teraz wydaje mi się, że nie pryskają papierówek.

  • Faktem jest, że jedzenie w Polsce jest drogie. W tym roku, jak co roku zresztą, notujemy wzrost cen. Marta ma zdecydowanie rację i podała świetne sposoby na zaoszczędzenie pieniędzy.
    Od siebie dodam jeszcze dwie metody:
    1. Większe zakupy raz w tygodniu – niezbędny jadłospis!
    W tym punkcie warto również przeznaczyć jeden dzień na czyszczenie lodówki z resztek. Ja robię zakupy w Lidlu w czwartek i na rynku w piątek. W środę wieczorem przygotowuję jedzenie na czwartek i piątek i czyszczę lodówkę z resztek warzyw i innych rzeczy, robię np. leczo, gulasz warzywny, placki ziemniaczane, naleśniki, potrawkę, a na zakupach kupuję nowe 🙂
    Obserwowanie ile się zjada w tygodniu. Często jest tak, że kupujemy za dużo. Kilogram ziemniaków to około 12 sztuk, co da nam około 20 placówki, to bardzo dużo, zwłaszcza dla jednej osoby. Lepiej kupić pół kilograma ziemniaków albo zaplanować dwa posiłki z ich udziałem w danym tygodniu.
    Cała sałata to dla mnie dużo, więc jak już kupię to dodaję ją do praktycznie każdego wytrawnego posiłku (pod jajko sadzone, pod leczo, do kanapki, smaruję liść sałaty pastą z fasoli i zawijam)
    2. Mniejsze zakupy na 2-3 dni.
    Fajne, można łapać promocje, ale trzeba mieć czas. Łatwiej określić, ile się zjada i co trzeba kupić, ALE trzeba mieć żelazne zasady i nie wrzucać nic innego do wózka, bo inaczej wydatki w miesiącu znacznie wzrosną. (dla przykładu: 12 wizyt w sklepie w miesiącu, za każdym razem batonik+picie+cokolwiek około 8 zł, to na koniec miesiąca da 96 zł; wizyta raz w tygodniu i wydane 8 zł, to tylko 32 zł w skali miesiąca).

    Proponuję również planować budżet na wydatki na jedzenie, przeznaczyć określoną kwotę na miesiąc i jeśli zostanie ekstra kasa kupić sobie jakiegoś superfoodsa 🙂

Zostaw odpowiedź

back to top