Nie da się ukryć – dobre sportowe ubrania to inwestycja. Mogą posłużyć nam latami, jeśli tylko odpowiednio je pielęgnujemy. Niestety, większość osób popełnia błędy, przez które sportowe ciuchy zamiast wytrzymać trzy lata, zużywają się po roku i nie nadają się już do niczego. A więc czas na pytanie – na pewno odpowiednio dbasz o swoje treningowe legginsy?
Mimo, że zdajemy sobie sprawę, że odzież sportowa nie do końca jest taka, jak ta zwykła, codzienna, to często traktujemy ją normalnie. Bo nie ma czasu, bo gdzieś się spieszymy – więc pierzemy ją dokładnie tak samo, jak swoje dżinsy czy zwykły t-shirt. To błąd.
Nieodpowiednia pielęgnacja ubrań sportowych sprawia, że dużo szybciej się zużywają i tracą swoje właściwości. I tak, super-przylegające legginsy stają się luźne, a oddychające koszulki zaczynają być tak samo mało komfortowe, jak zwykłe bluzki…a wszyscy dobrze wiemy, że ceny sportowych ubrań nie są znów takie niskie. Warto więc o nie dbać, żeby korzystać z nich jak najdłużej.
Ja strasznie kocham swoje treningowe ubrania – nie wiem, czy nie bardziej, niż te zwykłe – więc staram się o nie dbać na każdym kroku, zwłaszcza, że praktycznie chodzę w nich cały czas. Codzienne treningi, zajęcia fizyczne na AWFie, kręcenie materiałów na kanał czy robienie zdjęć na bloga – to wszystko wymaga ode mnie sportowego stroju, który na dodatek będzie się dobrze prezentował, więc nie może być zniszczony 🙂
Zebrałam więc kilka najpopularniejszych błędów dotyczących pielęgnacji ubrań sportowych – od teraz dbanie o kolorowe ciuchy na trening będzie dużo łatwiejsze 🙂 Mam nadzieję, że moje rady się przydadzą i pomogą wam utrzymać wasze treningowe ubrania w dobrej kondycji.
PRASOWANIE
Odzieży sportowej nie prasujemy! Kontakt z gorącą temperaturą i sam proces prasowania powoduje, że ubrania tracą swoje termoaktywne, oddychające właściwości. Pamiętajcie – ciuchy na trening po prostu po praniu strzepujemy, wieszamy równo i zostawiamy do wyschnięcia. Nic więcej nie trzeba tutaj robić – a nawet nie powinniśmy robić nic więcej!
ZŁA TEMPERATURA PRANIA
Pamiętajmy o tym, że bielizna termoaktywna, oddychające legginsy czy bluzki, kurtki do biegania, słowem – wszystkie sportowe rzeczy to nie są zwykłe ubrania. Mają swoje funkcje, co sprawia, że należy je traktować odpowiednio, by tych właściwości nie straciły.
Wszystkie ubrania sportowe pierzemy w temperaturze 30-40 stopni. To zasada, której warto się trzymać. Zła temperatura prania – najczęściej za wysoka – może sprawić, że ubrania stracą swoje “oddychające” właściwości, albo że szybciej będą się niszczyć. Biorąc pod uwagę, że cena takich ubrań jest całkiem wysoka, trochę szkoda by było, żeby po dwóch miesiącach od zakupu termoaktywna bluzka zmieniła się w zwyczajny t-shirt.
NIEODPOWIEDNIE PROSZKI
Na sportowe materiały źle działają wszystkie mocne detergenty. Nie stosujemy więc mocnych płynów do płukania i wybieramy raczej proszki dla dzieci, niż zwykłe produkty. Zastosowanie mocnych środków może skończyć się straceniem koloru albo właściwości danego ubioru.
Moja pralka Amica ma funkcję Aqua Ball effect, która pozwala na wykorzystanie środka piorącego nawet do 100 procent. Kiedy więc piorę ubrania sportowe, mogę wsypać go mniej – bo i tak zostanie wykorzystany efektywniej, niż w normalnej pralce. To duże ułatwienie, bo niestety mam tendencję do wsypywania proszku na bogato i czasami z tym ostro przesadzam Przy moich kolorowych legginsach staram się jednak hamować moje zapędy. 🙂
ZŁY TRYB PRANIA
Każda pralka ma odpowiednie tryby, które dostosowane są do prania konkretnych rodzajów ubrań. Najlepiej, jeśli będzie miała tryb “sport”, który jest przeznaczony właśnie do prania ciuchów treningowych. Na szczęście moja Amica ma ten tryb, więc bezpiecznie mogę prać całą sportową odzież bez obaw o jej zniszczenie. Co więcej, samo pranie trwa około 40 minut, nie tracąc w ogóle na jakości prania. W niecałą godzinę mam więc wyprane ubrania na trening – i to tak dokładnie, jak przy standardowym, długim praniu.
Biorąc pod uwagę, że często lecę na siłownię na całkowitym spontanie, bo właśnie mam okienko, albo zachciało mi się poćwiczyć na TRX, zarówno tryb sport jak i tryb skracania prania to dla mnie zbawienie, bo mogę szybko coś wrzucić i po zajęciach, gdy tylko wracam zmienić torby – z uczelnianą na taką na siłownię – mam już gotowy strój, który mogę spakować i lecieć dalej. To się przydaje zwłaszcza, jeśli nie mamy miliona par koszulek i legginsów, a nie zawsze pamiętamy o ich regularnym praniu (bo na przykład wróciliśmy wieczorem zmęczone i zapomniałyśmy to zrobić).
Jeżeli twoja pralka nie posiada trybu sport, spróbuj zastosować porady z tego wpisu – ustaw odpowiednią temperaturę i przede wszystkim przeczytaj metkę! To bardzo ważne.
NIECZYTANIE METEK
Kto wie lepiej, jak dbać o ubranie, jak nie jego producent? Pamiętajmy, by zawsze przyglądać się metkom na ubraniu i stosować się do zaleceń. Dzięki temu będziemy mogli przez długi, długi czas korzystać z ubrań bez ich widocznego “zużycia”. 🙂
Jeśli dana odzież nie ma wytycznych na metce, użyj trybu “sport” albo moich porad z tego wpisu.
CO JESZCZE NISZCZY NASZE SPORTOWE UBRANIA?
- pranie z normalnymi rzeczami, które mają suwaki, zamki, ćwieki i tak dalej – mogą uszkodzić niekiedy delikatne tkaniny sportowe;
- pranie razem butów, kurtek, legginsów – najlepiej ubrania sportowe prać osobno, a jeszcze lepiej zabezpieczyć je w woreczkach do prania;
- czekanie z praniem przez wiele dni – im dłużej nasze ubrania zostają mokre i spocone, tym trudniej będzie pozbyć się zapachu i plam;
- przechowywanie przepoconych ubrań w torbie – od razu po treningu staramy się wrzucić ciuchy do prania albo przynajmniej rozwiesić. Tak jak w przypadku poprzedniego punktu, pozwoli nam to uniknąć problemów z pozbywaniem się zapachu potu.
Wpis powstał we współpracy z marką Amica