Słuchaj, jesteś za gruba

Słuchaj, jesteś za gruba

Post navigation

35 komentarzy

  • Genialnie, że piszesz o tym zjawisku. Jest to mega smutne, że ludzie wykorzystują internet, aby kogokolwiek oceniać w taki sposób. Sposób tchórza zza monitora. Totalnie beznadziejna i bezkarna w tym przypadku era komputera 🙁

    • To prawda. Gdyby ktoś podszedł do takiej osoby w normalnym życiu i powiedział jej coś niemiłego, byłaby oburzona. Ale sama nie widzi nic dziwnego, żeby obrażać innych w sieci.

      Ale z drugiej strony, internet ma też wiele plusów. Np. ja mam Was, a Wy macie mnie <3

  • I tak oceniona będzie każda sylwetka – chuda, krągła, wysportowana. Nikt nie będzie doceniony przez całą społeczność internetową (zwykle siedzącą na kanapie i wcinającą pizzę).
    Mi się oberwało za „za duże uda i plecy”, bo po 1,5 roku crossfitu rzeczywiście są bardziej zarysowane. Ale wiem jakie są sprawne i takie hejty mnie aż tak nie bolą.

    • Strasznie mnie to przeraża. Rozumiem, że są różne gusta, można widzieć kogoś zdjęcie i sobie pomyśleć: „hm, nie podoba mi się ta sylwetka”, ale na cholerę od razu o niej pisać?

      A plecy i uda na pewno masz silne i świetne, dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę 🙂

  • Mądrze piszesz, Marta! 🙂
    U nas w szkole, zawsze gdy się przebieramy przed w-fem zawsze znajdzie się jakaś „specjalistka”, która po prostu musi skrytykować, jak wyglądają inne dziewczyny, bo przecież wszystkie powinny być takie chude jak ona, najlepiej żeby w ogóle wszyscy zaczęli chorować na anoreksję, wtedy byłoby idealnie. Niestety, wiele dziewczyn ma takie poglądy : według nich jedzenia lepiej nie ruszać, wtedy ćwiczenia nie są potrzebne :
    Kiedyś przejmowalam się zdaniem innych, nawet kiedy krytykowali moją figurę, mimo że wagę mam odpowiednią : a potem pomyślałam, że to z nimi jest coś nie tak, nie ze mną i takie myślenie może tylko doprowadzić do anoreksji :
    Przyznam że dopiero od niedawna potrafię w pełni zaakceptować to, jak wyglądam 🙂 teraz lubię swoje ciało 🙂
    Przykro mi tylko, że przez swoje słowa tamte dziewczyny wprowadziły w kompleksy wiele innych moich koleżanek z klasy 🙁 szkoda, że wiele z nich patrząc w lustro, myśli, że są grube, gdy w rzeczywistości ich figura jest po prostu normalna 🙁

    • Ech, szkoła to w ogóle ma swoje prawa. Bardzo smutne, że dalej dziewczyny tak myślą. Cieszę się, że chociaż ćwiczenia są bardziej popularne, może dzięki tej modzie na fit trochę inaczej będą do tego podchodzić…

      Pozdrowienia, Julia 🙂

  • Zgadzam się 😉 Jeśli się komuś podoba jego własna sylwetka (ale po prostu nie jest w stanie jej zmienić), to innym nic do tego. Jak to mówią „żyj i daj żyć innym”.

  • Właśnie mi uświadomiłaś, że sama mam ten problem z postrzeganiem kobiet jako zadbane a niezadbane. W sensie, zadbana oznacza zarys mięśni, z minimalną tkanką tłuszczową, a pozostałe sa tylko szczupłe ale nie w moim guście. Cóż, może to tylko kwestia mody i za jakiś czas mi przejdzie. Kto wie. Ale żeby rzucać się z wyzwiskami na jakąś dziewczynę? Tym bardziej Anię Lewandowską, o której akurat złego słowa jesli o sylwetkę chodzi, powiedzieć się nie da? No ludzie. Nawet ja jestem świadoma, że nie zawsze da się tak wyglądać. I przypomnialo mi to zdjęcia Scarlett Johansson, które latały kiedyś po sieci, a za które dostała baty bo ma cellulit i fałdki gdy usiądzie (LOL), a wszystko było na plaży w bikini. Oto one:
    http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2012/02/11/article-2099689-11AD1A7E000005DC-943_634x480.jpg
    http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2012/02/11/article-2099689-11AD19E6000005DC-198_634x620.jpg
    To jest zdaniem niektórych gruba, niezadbana dziewczyna. Dla przypomnienia, Scarlett ubrana wygląda tak: http://www.apnatimepass.com/scarlett-johansson-photos-in-green-dress-1.jpg i tak: http://i3.cdnds.net/13/36/600×1416/wenn20620304.jpg

    Jeśli ona jest gruba z taką figurą, to ja się idę powiesić za swoje duże uda. Serio, zaakceptujmy, że inaczej nasze ciało wygląda w zależności od dnia, ustawienia, oświetlenia i tego w co jesteśmy lub nie jesteśmy ubrane. Niejedna szczupła dziewczyna ma w swoim albumie kilka kiepskich fotek, ale to nic nie mówi o jej sylwetce. A już na pewno nie trybie życia.

    • Bardzo ładnie Scarlett tu wygląda – NORMALNIE! Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby widzieć tu brak zaniedbania. Nie mówiąc już o tym, że 99 % ludzi w pozycji siedzącej ma fałdki – często jest to po prostu skóra 😀

  • Co do Ani Lewandowskiej zauważyłam, że ludzie są na nią strasznie cięci. Nieważne co by to nie było – sylwetka, uroda, ćwiczenia, przepisy, wszystko co z nią związane jest dla nich złe.

  • Zwrócenie uwagi komuś bliskiemu, w trosce o jego zdrowie czy dobry wygląd jest w porządku (pod warunkiem oczywiście, że robi się to kulturalnie). Natomiast całkowicie nie rozumiem ludzi, którzy dają sobie przyzwolenie do bezczelnego krytykowania innych tylko dlatego, że coś im się nie podoba lub odbiega od ich standardów. Oczywiście, każdy z nas dokonuje w głowie oceny tego co widzi lub słyszy. Ale w tym przypadku nie wszystko co w głowie to na języku. Mam swój standard szczupłości (mocno wypaczony, przyznaję), ale nigdy w życiu nie wyśmiałabym drugiego człowieka dlatego, że od niego odbiega. I nigdy w życiu nie powiedziałabym szczupłej dziewczynie, że jest gruba, tylko dlatego że ja lubię chudość. Poza tym prawda jest taka, że hejt w internecie rodzi się z zawiści. Ona ma tak dobrze, jest taka ładna, ma dużo pieniędzy…. a to napiszmy o niej coś chamskiego, tak żeby dokopać, pocwaniaczyć, trochę się dowartościować. Zawiść jest, nie ma co ukrywać, wyjątkowo paskudną przywarą 🙂
    Ważne jest też poczucie własnej wartości. Gdyby ktoś mi dzisiaj powiedział jesteś gruba, jesteś brzydka, jesteś taka, śmaka czy owaka, to bym mało grzecznie powiedziała sp….j. Ale nie zawsze tak było. Trzeba się nauczyć, że ludzką złośliwość należy ignorować.

  • Przeczytałam. Bardzo, bardzo Cię dziś pozdrawiam… Dziękuję Ci, że w tym całym szaleństwie – mogę poczytać poglądy kogoś normalnego.

  • Ja uważam, że to jest zazdrość. Uważam, że Anna Lewandowska ma piękną figurę. Jej twarz jest zdrowa, pełna – ładnie wygląda. Ludzie doszukują się w takiej sylwetce wad, aby podnieść swoją samoocenę. Anna ćwiczyła zanim była trenerką fitness, bo uczęszczała na karate. Życie gwiazd pod tym względem jest do bani. Czy to naprawdę ciężko przyznać, że kobieta jest piękna i już?
    Masz 100% rację. Osobiście uważam, że ten niezdrowy szał na bycie fit zaczął się od instagrama. Sama mam tam konto i aż roi się od ślicznych, szczupłych dziewczyn z perfekcyjnym makijażem. Naprawdę ładne są te zdjęcia. Jednak my nie znamy ich stron technicznych – inne telefony, fotograficy. Różnie. Niemniej każdy chciałby tak wyglądać, ale bez odpowiedniego przygotowania (dobór ćwiczeń i przede wszystkim diety) nie jest to możliwe (chyba że ktoś jest po prostu szczupły bez niczego to zazdroszczę). Stąd takie złośliwe komentarze.

  • Idealnie napisane. Ja w stosunku do swojej sylwetki mam jakiś tam cel. Nie każdy nawet trener tak będzie wyglądać, bo to nie ta kategoria. Idąc w ekstremalne porównanie, Lewandowska wygląda i będzie zapewne wyglądać diametralnie inaczej od trenera crossfit’u. Każdy ma jakiś swój typ który mu się podoba, ale nie znaczy że te pozostałe są gorsze. Nie. Są po prostu inne. Ja mam chyba farta, bo obracam się w gronie zróżnicowanych ludzi pod względem sylwetek czy nawet upodobań sportowych, ale nikt nikogo nie krytykuje, tylko kibicuje w celach tej drugiej osoby. To chore, tak jak piszesz, że zaczęło uważać się za grube, te co normalnie wyglądają

  • Marta, jaki jest normalny poziom tkanki tłuszczowej u kobiety? Strasznie mnie to ciekawi, bo ja mam, jakieś 37% :D. Co do oceniania, nie łapię tego, ja mam koleżankę które jest śliczną tłuściutką, (i nie nie jest to obraźliwe z mojej strony) kuleczką, i nie wyobrażam sobie by była inna, i mam takie koleżanki które są chude a jedzą, jak by przez tydzień nic w ustach nie miały.

  • Świetnie wyszłaś na głównym zdjęciu, aż muszę to napisać! Pasuje Ci dłuższa grzywka ;>

  • Też ostatnio miałam podobne przemyślenia, że wraz z tą całą modą na bycie fit ludzie stali się bardzo krytyczni. Sama coś takiego odczuwam, bo niby jestem szczupła, ale myślę sobie, że mogłoby być przecież lepiej, brzuch mógłby być bardziej płaski, uda szczuplejsze….Problem w tym, że zwyczajnie nie dam rady, bo niektórych kwestii nie przeskoczę. Tak jak napisałaś, kobiety, żeby ich organizm funkcjonował normalnie muszą mieć większy poziom tkanki tłuszczowej, niż mężczyźni. Z dwojga złego chyba wolę mieć więcej tego tłuszczyku niż totalnie rozregulowaną gospodarkę hormonalną. Na fit inspiracji nie widać tego,że kobieta z obrazka może już od pół roku nie ma miesiączki, albo ma inne objawy niedoborów hormonalnych. To moim zdaniem większy problem niż brak kaloryfera na brzuchu.
    Tylko no właśnie, ludzie, zwłaszcza w sieci, uwielbiają oceniać po okładce i podstawiać wszystkich pod jeden szablon. To, że Ewa Chodakowska ma zawsze kratkę na brzuchu, nie znaczy, że Lewandowska też musi tak wyglądać. Podobne myślenie powinno funkcjonować między zwyczajnymi kobietami. Jaka dziewczyna na Vitalii kiedyś mi napisała, że jestem zwyczajnie „fat”, bo ona przy moim wzroście waży mniej no i w ogóle ma mniej w pasie i w biodrach. Wtedy zrobiło mi się strasznie przykro. Dzisiaj stwierdzam, że taka, jaka jestem, też mogę być „fit”, bez względu na to jak wygląda moje ciało 😉 Bo w tym wszystkim tak naprawdę liczy się zdrowie, a nie super zarysowane mięśnie.
    Pozdrawiam Cię serdecznie 😉

  • Święta prawda! Też się przeraziłam, jak zobaczyłam komentarze. Na portalach plotkarskich większość gwiazd w bikini ma cellulit albo boczki itp. Ani ciało wyglądało o wiele lepiej. Pisała kiedyś ona artykuł dlaczego nie chce mieć sześciopak- bo nie czułaby się wtedy szczęśliwa czy coś w tym stylu.

  • Hej Marta, mam pewien problem. Jakiś miesiąc temu udało mi się po raz pierwszy zrobić szpagat. Chociaż rozciągałam się już od jakiegoś czasu i wydaje mi się, że byłam dobrze przygotowana (wcześniejsza rozgrzewka, ćwiczenia i rozciąganie nóg) coś strzyknęło mi w prawej nodze i od tego czasu nie jestem w stanie ćwiczyć tak jak kiedyś przez silny ból w pośladku. Na szczęście nie przeszkadza mi to w codziennych czynnościach, ale chciałabym wrócić do mocnego rozciągania i ćwiczeń na nogi. Czy to może być jakaś poważniejsza kontuzja? I czy nie dałoby się przyśpieszyć w jakiś sposób powrotu do pełnej sprawności? Byłabym wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki 🙂
    Pozdrawiam

    • Nabawiłam się kiedyś podobnego problemu podczas rozciągania po bieganiu. W moim przypadku nawet kiedy szłam ból w pośladku dawał się we znaki. Ja ze swojego doświadczenia powiem, że pomogły mi zimne okłady na pośladek i w kilka dni ból ustąpił 🙂

  • Prawda! Sposób myślenia niektórych ludzi mnie czasami przeraża. Ania wygląda moim zdaniem normalnie. Widać, że ćwiczy.

  • Marta proszę o radę. Jestem szczupła, mam nawet lekką niedowagę. Mam natomiast odstający brzuch. Zaczynam pić siemię lniane, mam nadzieję, że coś pomoże. Chciałam natomiast zapytać Cię, jak zrzucić tłuszczyk z brzucha, którego jednak trochę tam jest. Czy bardziej skupić się na ćwiczeniach aerobowych, czy takich typowych na mięśnie brzucha?

  • Niestety, taka jest prawda… jedyne, czym niektórzy żyją, to zawiść, którą w internecie posługują się bez ograniczeń…
    Jaki to model stanika z głównego zdjęcia? Jest piękny <3

  • Ja jestem tą „szczęściarą”, która ma bardzo niski procent tkanki tłuszczowej. I co mam z tego? Wiecznie marznę (zwłaszcza przy takiej pogodzie, jaką mamy teraz), mam odstające kości, ubrania na mnie wiszą, a tkanka mięśniowa znika równie szybko, jak się pojawia. Czy to jest takie fajne? Nie sądzę.

  • Brawo marketing wielu firm ! Brawo mass media i social media! I brawo ludzie, których dostęp do wszystkiego zawsze i wszędzie tak rozleniwił, że nie myślą głową, tylko schematem, który się im wciśnie.

    Ja Ci powiem, że trochę (niestety) też winy w tym takich postaci jak Ewka czy Anka – one do pewnego momentu wrzucały jedynie wystylizowane idealne piękne zdjęcia (no bo generalnie w większości takie się wrzuca, jak ogarniasz swoją działalność). A potem co? Ewka pokazduje na FB, że ma cellulit, bo chyba się orientuje, że sprawy poszły za daleko i uważa się ją za boginię, która jest jedynym prawilnym wzorem.

    Stało się coś, czego nie jestem w stanie wytłumaczyć – ludzie przestali myśleć sami za siebie. Z dnia na dzień wstali z kanap z postawą bardzo roszczeniową w stosunku do innych. Zapomnieli, że (o czym wiele razy wspominałaś) ciało takie jak Twoje to LATA – powtarzam – L A T A systematycznych treningów, najczęściej sportowca a nie amatora (ale amatorów o takim ciele też znajdzie się wielu :)). Wszyscy poświęcają swoje zdrowie i rodziny, znajomych, bo trzeba wyglądać. A frustracja tak naprawdę rośnie.

    Sama biję się ze swoją wagą od dawna, przyznam, że głośno mówię, że ktoś mi się nie podoba, ale nie robię tego w kontekście hejtu przyjętego na wzór o którym piszesz – że trzeba być szkieletem albo mieć kaloryfer 24/7. Swoją drogą, taki tok myślenia świadczy o tym, jak bardzo kuleje u nas nauka biologii a potem np. fizjologii człowieka – że nikt nie mówi o tym, jak się zachowuje np. kobiecie ciało, że puchniemy, że się woda zbiera, że są zmiany w cyferkach na wadze.

    Zatem brawo za posta i myślę, że możesz pisać taki częściej, w ramach płaskiego na ogarnięcie się dla wielu osób, które się zagalopowały.

Leave a Reply

back to top