3 mity na temat bycia fit, w które ciągle wierzysz

3 mity na temat bycia fit, w które ciągle wierzysz

Post navigation

28 komentarzy

  • Chętnie zobaczyłabym kolejne mity 😉 W ten „nie jedz po 18, to schudniesz” sama kiedyś wierzyłam :< Zresztą tak samo jak "jedz jak najmniej" czy diety typu dukan.

  • Niestety ludzie chcą błyskawicznych efektów, ale pomijają jeden, najważniejszy (według mnie) czynnik: znajomość swojego ciała. Każdy z nas jest inny. Teraz jestem bardzo aktywna fizycznie, nie było tak zawsze, ale zaczynałam od małych zmian, sprawdzałam jak na nie reaguję i jak było coś nie tak od razu rezygnowałam.
    Wszystko prawie 3 lata. Wiem kiedy jestem zmęczona, kiedy potrzebuję cukru, kiedy kofeiny, kiedy mam spadek żelaza- kochana skłonność do anemii.
    Niektórzy nawet mają problem z rozpoznaniem głodu, jedzą jak im się przypomni, czasem z nudów itp.
    Jednak nasze organizmy ciągle się zmieniają i musimy nauczyć się ich słuchać. Powinno to wychodzić naturalnie, ale niezdrowy tryb życia to uszkadza.
    Te wszystkie mity najlepiej widać na forach, czasem to łapię się za głowę z kreatywnością pewnych osób 😉

    • O tak, dużo tych mitów niestety jest także w wiadomościach czytelniczek do mnie. To strasznie smutne, staram się zawsze wtedy w wiadomości korygować ich zdanie, ale nie wszystkich to przekonuje, niestety

  • Przyznam ze wstydem, że do przeczytania Twojego postu wierzyłam w pierwszy mit :/
    A jak to jest z bólem? Czy w momencie kiedy pojawia się ból np. podczas robienia brzuszków powinno się przestać ćwiczyć czy to też organizm się w jakiś sposób dostosowuje i po prostu trzeba to przetrwać?
    (Pytanie może strasznie głupia, ale nie daje mi to spokoju, a jestem na początku drogi ćwiczeniowej)

    • O jakim konkretnie bólu mówisz? W którym miejscu? Czy jest to ból przenikliwy, kłujący, czy po prostu bardzo zmęczony, palący mięsień?

      • No tak, nie sprecyzowałam. Zazwyczaj podczas brzuszków czuję taki trochę palący ból mięśni brzucha.

        • Jeśli to ból palący, to nie przestawaj. Mięśnie pracują, napływa krew. Jeśli kłujący, natychmiast przestań. Może to spowodować kontuzję. To dotyczy jakiejkolwiek części ciała. Nie tylko brzucha. A co do postu, to przydatny. W pierwszy sam wierzyłam.

  • Uwielbiam oba Twoje blogi, Marta! Ten jest niezwykle pomocny i jutro będzie ósmy dzień od kiedy zaczęłam plan treningowy Twojego autorstwa 😀 Niestety, jadę nad morze i raczej jutro nie zrobię treningu :/ Ale nadrobię dłuuuuuugim spacerem! No i mam nadzieję, że dotrwam do końca i że to przyniesie efekt 😀 (bo micha czysta! w miarę 😉

  • Mam pytanie co do ćwiczeń na mięśnie brzucha. Otóż we większości ćwiczeń z unoszeniem nóg odrywa mi sie od podłoża odcinek lędźwiowo-krzyżowy, nawet jak tylko unoszę nogi. Kiedy je opuszczam, odrywa sie jeszcze bardziej, a ćwiczę od kilku miesięcy i staram sie pracować brzuchem.

    I mam drugie pytanie – odnośnie pracy mięśni brzucha. W zestawie dla zaawansowanych czuje je dość mocno, szczególnie przy pierwszej serii. Ale kiedy robie zestaw na brzuch i boczki w ogóle ich nie czuje!!! Staram sie wykonywać cwiczenia jak najdokładniej, ale to nic mie daje. A kiedy patrzę na Ciebie, to wykonuje je dokładnie taj samo.

    Z góry dziękuje za odpowiedz 😉

    • Czasem na pilatesach każą włożyć pod kość ogonowa mała poduszkę/złożony ręcznik albo dłonie.

  • Według mnie, obalanie mitów jest świetnym pomysłem na cykl, na pewno ta wiedza przyda się nam wszystkim 🙂

  • W niejedzenie po 18 wierzyliśmy chyba wszystkie jeszcze w klasie maturalnej. Na szczęście teraz mozna zdobyć bardziej rzetelne informacje niż te z papilota czy innego badziewia ;p

  • Ja wprost bym nie zasnęła jakbym była głodna i by mnie ssało, zamiast się wyciszyć i zasnąć to ciągle bym myślała o jedzeniu. Czas 1,5 – 2 godziny na posiłek przed snem wydaje się być rozsądny.
    Pani Marto, mam do Pani prośbę: jeśli miałaby Pani kiedyś trochę wolnego czasu i chęci to czy mogłaby Pani zrobić jakiś wpis z ćwiczeniami dla osób, które mają grube łydki? Chodzi o sytuację, gdzie łydki są nieproporcjonalne do ud – tj. człowiek jest normalnej wagi lub wprost szczupły, uda ma ok, tylko te łydki takie potężne. Czy da się je jakoś wyrzeźbić ćwiczeniami, czy odwrotnie: popracować nad udami by się powiększyły i tym samym by na ich tle te łydki tak nie straszyły? Z drugiej strony grube nogi też nie są fajne… Może ma Pani jakiś pomysł na tę grube łydki?

  • To ja dodam kolejne mity:

    4. Trenuj codziennie by zdobyć mięśnie albo spalić tkankę tłuszczową.

    Otóż codzienne a w dodatku ciężkie trenowanie nic nie da, a dodatkowo popadniemy w zniechęcenie, marazm i osłabimy swój organizm. Mięsnie rosną nie podczas treningu ale podczas snu, dlatego tak ważna jest odpowieni, dobry sen i regeneracja. Szybciej wyniki utraty wagi lub zdobycia mięsni zobaczy osoba trenująca 2-3 razy w tygodniu niż Ty ćwicząc codziennie i licząc że dzięki temu zyskasz efekty. Wrecz pzreciwnie!

    5. Od tłuszczu sie tyje. Kolejna bzdura i mit.

    Na szczęscie w 21 wieku i 2016 roku juz coraz mniej osób wierzy że od tłuszczu sie tyje, bo badania pokazują (i zawsze pokazywały), że tyjemy od nadmiaru węglowodanów i słodkich rzeczy, które podnoszą gwałtownie poziom cukru we krwi i wtedy uruchamia sie hormon zwany insuliną. Zatem zamiast śniadania typu: platki z paczki napakowi cukrem i jogurcika fit (odtłuszczonego, a jakże) ale z 4-5 łyżeczkami cukru, zjedz porządnie: 2-3 jajka, smażony boczek, kawałek masła, jakieś warzywka i dostarcz organizmowi zdrowych nasyconych tłuszczy zwierzęcych, zamiast od rana katować organizm węglowodanami i tą trucizną jaką jest cukier.
    Przy okazji polecam film „Cały ten cukier”, gdzie koleś na własnej skórze i zdrowiu przekonał sie co potrafi cukier w 60 dni zrobić z organizmem i ciałem…

    6. Trening musi zabierać dużo czasu, no godzina to minimum, cardio najszybciej spali mi tłuszcz więc muszę pedałować na rowerze najlepiej 1-1,5h.

    Nonsens. Wystarczy 15-30min 2-3 razy w tygodniu. Nie podporządkuj całego swojego życia na trening, są ciekawsze rzeczy 🙂 Cardio jest ok, ale jeśli jesteś zdrowy/zdrowa to interwały poradzą sobie z tłuszczem 2-3 razy szybciej (wg robionych badań i praktyki wielu osób). Tabata, crossfit, przysiady z hantlami, interwały na rowerku, bieganiu itp. dadzą Ci lepsze i szybsze efekty, a dodatkowo zaoszczędzą Twój czas. Zmęcz sie porządnie w 10-20 minut, tak że po treningu nie będziesz mógł złapać oddechu ani zrobić ani jednego przysiadu czy pompki więcej. Interwały spalają tluszcz jeszcze 24-48h po tym, jak je wykonasz, dlatego są lepsze od ćwiczen cardio.

  • Aż dziwi mnie fakt, że jeszcze ktoś w niejedzenie po jakiejś tam godzinie wierzy. Nawet teraz w kolorowych gazetkach można przeczytać, że jedzenie do 18 to bujda. A przynajmniej ja na takie gazetki wpadam 🙂

  • O micie dotyczącym kolacji wiedziałam, ale przez wiele lat panował w moim domu i kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami kolacja zawsze była o 19. Teraz to się zmieniło i czuje się lepiej nie musząc zasypiać na głodnego. Za to o micie dotyczącym zadyszki nie wiedziałam, teraz już nie będzie wymówki podczas biegania, że dalej nie biegnę bo mam zadyszkę. Wypróbuje przy najbliższym treningu i zobaczymy jak będzie.
    A no i Marta jestem za tym, żebyś wprowadziła cykl wpisów dotyczących mitów, przez lata były nam wpajane przez osoby niedoświadczone, więc pora to zmienić, a Ty jesteś idealną osobą by to zmienić 🙂

  • Mi właśnie biega się najlepiej jakoś po pół godzinie, jak już ciało się przyzwyczai do biegu, pierwsze kilometry to masakra! :O

  • Dokładnie! Na całe szczęście coraz mniej osób wierzy w takie rzeczy. Chociaż niestety jeszcze można spotkać wiele osób nie jadających po 18,a chodzących spać po północy…

Leave a Reply

back to top