Jak się ogarnąć po świętach i spalić świąteczne smakołyki?

Jak się ogarnąć po świętach i spalić świąteczne smakołyki?

Post navigation

16 komentarzy

  • najgorsze w całych tych świętach, to samopoczucie. Naszczęście jeszcze troche się ruszam, a pogoda dopisuje (16 stopni w szczecinie!). Dlatego odrazu po śniadaniu na cmentarz, a potem pobiegać. No a potem pół blachy ciasta 😛

  • Yay! Jestem z siebie dumna – zanim jeszcze zauważyłam u Ciebie ten wpis stwierdziłam, że sobie poćwiczę z Martą! Strzeliłam sobie Trening odchudzający na całe ciało (potrzebowałam czegoś nie zbyt ciężkiego, ale też takiego, bym się spociła ;)), umyłam się, patrzę – o, Marta napisała jak przeżyć po świętach! 😀 Kubków herbaty/wody, które dzisiaj wypiłam nie zliczę, bo jak nie chciało mi się iść do kuchni to lałam wodę – myślę, że można by je liczyć w dziesiątkach. A po lekturze Twojego wpisu doszłam do wniosku, że może jednak jutro nie obudzę się polukrowanym pączusiem 😀
    A tak ogólnie rzecz biorąc – co my, biedni czytelnicy, byśmy zrobili bez naszej kochanej Marty? <3

  • Z taką nadzieją obserwowałam nagły przypływ wiosny i motywacji w czasie Wielkanocy, a tu i Święta sie skończyły, i ładna pogoda również :/ Marta, jak zmusić się do wyjścia na dwór i ruchu? I najgorsze jest to, że tyle smakołyków jeszcze zostało i tyle świątecznych ciast i sałatek „czeka na dojedzenie”. Jak się temu oprzeć?

    • 1. Ciastka – ja też przywiozłam maminą babkę, dawkuję ją sobie zamiast podwieczorku czy tam drugiego śniadania;
      2. Na dwór – ja jak mi się nie chce przebieram się w strój sportowy i siedzę. Po 5 minutach zazwyczaj wychodzę, bo sama sobie mówię, że jak już się przebrałam to przecież nie będę siedzieć jak debil 😀

  • Marta,czy znasz jakieś sposoby,żeby ,,cofnąć” lędźwie z powrotem ? Myślę,że nieumiejętne wykonywanie niektórych ćwiczeń doprowadziło do tego,że mam teraz takie wcięcia,a brzuch jest wypchnięty.Czytałam trochę o tym,ale te ćwiczenia są tak opisane,że nie da się w nich połapać…Zaradzisz coś? Dodam tylko ,że to nie jest jakieś mocne wypchnięcie.Teraz ćwiczenia wykonuję już poprawnie np.podnoszenie nóg,kiedy plecy mają przylegać do podłogi.Także chyba się ogarnęłam w dobrym momencie.

  • Ja podczas świąt ćwiczyłam, tylko niedzielę odpuściłam bo goście i raz jeszcze goście. Uwielbiam kardio więc to ćwiczyłam i smakołyki nie przeszkodziły mi żeby dużo pić wody i jeść błonnik. Efekt jest taki, że waga ani drgnęla.

Zostaw odpowiedź

back to top