Starasz się robić co w twojej mocy i codziennie uderzasz na trening, pocąc się niemiłosiernie i ćwicząc więcej, niż Chodakowska. Jesz jak trzeba, z dokładnością posiłków co do trzech minut i nigdy, nigdy nie pozwalasz sobie na coś spoza diety. Mija miesiąc, potem kolejny tydzień, wchodzisz na wagę – nic nie ruszyło. Spoglądasz w lustro – jak było, tak jest.
O co chodzi? Dlaczego to wszystko nie działa?
Nie ma nic bardziej motywującego, niż efekty.
Kiedy widzisz zmiany na swoim ciele czy w swoim samopoczuciu, od razu dodaje ci to kolejnego kopa do działania. Gorzej, kiedy starasz się jak możesz, ale zmian nie widać…
Nie ma jednak co panikować – to, wbrew pozorom, wcale nie znaczy, że twoje wysiłki nic nie dają. Możliwe, że po prostu potrzeba czasu. Co jednak zrobić?
PRZEANALIZUJ
Nawet, jeśli wydaje ci się, że wszystko robisz bezbłędnie, warto przeanalizować swój tryb życia. Do tego przyda się przynajmniej pięć dni i dziennik żywieniowo-treningowy. Codziennie zapisuj WSZYSTKO co jesz i pijesz oraz jak ćwiczysz i ile czasu ci to zajmuje.


Możemy jeść ZA MAŁO kalorii – co z kolei spowolni metabolizm i po chwilowym efekcie chudnięcia, spowoduje zatrzymanie się wagi, a nawet tycie.
Uwaga: nie należy też popadać w paranoję. Mówię tylko, żeby zwrócić na to uwagę, bo to może być problem.

Osoby, które chcą rozbudować masę mięśniową, a nie dostarczają sobie w posiłkach zbyt dużo białka oraz odpowiedniej ilości węglowodanów, też nie zauważą spektakularnych efektów.
WEŹ WSZYSTKO POD LUPĘ
Ile powinieneś jeść kalorii? Tego się dowiesz z wpisu obliczamy nasze zapotrzebowanie kaloryczne.
Spójrz też na trening. Może nie ma efektów, bo trening nie jest dopasowany? Jeśli chcesz schudnąć dużo kilogramów i robisz tylko brzuszki lub przysiady, nic dziwnego, że z twoim ciałem nic się nie dzieje. Tak samo, jeśli chcesz przytyć i nabrać masy mięśniowej, a jedyne co robisz, to bieganie i zajęcia cardio fitness – efekt odwrotny do tego, który chcemy osiągnąć. O tym, jak dopasować trening do naszego celu, pisałam trochę tutaj: jak ułożyć plan treningowy? A tutaj gotowy plan dla osób odchudzających się: miesięczny plan dla początkujących, którzy chcą schudnąć.

NIE PANIKUJ
BĄDŹ CIERPLIWY
Jeśli efektów nie ma przez dwa – trzy miesiące, ubrania się nie zmieniają, waga nie rusza, nie ruszają (to najważniejsze!) obwody ciała, a wydaje ci się, że treningi i jedzenie są w porządku – wtedy jest coś nie tak i można zacząć się zastanawiać, gdzie jest źródło problemu. Zrobić podstawową morfologię, badania moczu i kału.
JAK ZAPOBIEC?
- co tydzień rób porównawcze zdjęcia w bieliźnie, ale nie porównuj jednego tygodnia do drugiego, tylko np. fotkę z miesiaca temu do fotki aktualnej. Wtedy najbardziej widać różnicę.
- waż się raz na 1,5 tygodnia albo rzadziej. Pamiętaj o tym, że mnóstwo rzeczy ma wpływ na naszą wagę – wypity alkohol, miesiączka, poziom nawodnienia organizmu, wizyta w łazience, nagłe najedzenie się po długim okresie diety – waga może wahać się nawet do 3,5 kg (a u niektórych i więcej)
- mierz się raz na dwa tygodnie. To bardziej wiarygodny sposób niż waga. Mierz się zawsze w tym samym miejscu. Najczęściej mierzy się: obwód ramienia, talii, brzucha, bioder, tyłka, ud, łydek.
- nie porównuj swojej sylwetki codziennie w lustrze, bo przegapisz moment w którym coś się zmieniło – przecież widzisz swoje odbicie codziennie!
Ktoś mnie tu wzywał? Niepanikuj 🙂
przydatna notka
Ale żeś trafiła z tematem… 😛 Akurat jakbym miała we łbie swoje myśli ostatnimi dniami.
Prowadzę od tygodnia dziennik na myfitnesspal i faktycznie ciekawych rzeczy się można dowiedzieć na temat kaloryczności niektórych posiłków 🙂
Właśnie tego mi było trzeba! Najbardziej chyba pasuje do mnie pkt 'Bądź cierpliwy’. Z tym mam największy problem. Niby ta bardziej rozsądna część mnie mówi, że aby osiagnać wymarzoną sylwetkę trzeba czasu, a ta część w gorącej wodzie kąpana chcę, aby wyglądać jak Chodakowska po miesiącu treningów 😀
Marta, podziwiam Cię i to jak rozwinęłaś to miejsce ! Pamiętam jego początki, czytałam też martapisze (a czy kiedyś, kiedyś nie było to jeszcze blondynkapisze ? :P) Jesteśmy w tym samym wieku i na prawdę podziwiam ile już udało Ci się dokonać ! 🙂 a teraz małe pytanie z Twojej ukochanej dziedziny – co sądzisz o szóstce weidera ?
No ja właśnie jestem teraz w takim momencie i się zastanawiam o co chodzi 😀 totalnie zrezygnowałam ze słodyczy (takie postanowienie do Świąt), jem jak w zegarku, ćwiczę, biegam…. :O Ale nie poddam się 🙂
Aaa kiedy będzie wiadomo o tych dodatkowych miejscach do metamorfozy?
A u mnie zadziałało podejście takie trochę na odwrót… Dziennik żywieniowy prowadziłam chyba od lipca (ale już wcześniej miałam ogarnięcie w temacie ile jakich składników ma dana porcja) i w okresie listopad-styczeń dość mocno zwiększyłam ilość treningów, a sylwetka jakby stała w miejscu. Starałam się jeść tak, żeby z 200 kcal było dziennie uciętych, czasem wychodziło na 0, wyłącznie zdrowe jedzenie z minimalnymi cheatami. Efekty przez te 2 miesiące niestety prawie nie zauważalne (chciałam odrobinę zejść z wagi, żeby mięśnie były bardziej widoczne). Ponarzekałam trochę chłopakowi, a ten na to: za mało jesz i za dużo trenujesz, jesteś wiecznie na diecie i organizm cały czas myśli, że musi się odchudzać i tak naprawdę już przestał reagować na to cięcie kcal. W międzyczasie przyplątało mi się choróbsko i siłą rzeczy pojawiła się przerwa w treningach.
Po chorobie przestałam prowadzić dziennik i jadłam bardziej „na czuja” – jestem głodna, to jem, rozsądnie, ale bez liczenia kcal i tylko „czyste” jedzenie, treningów także robiłam mniej i pomimo tych pozornie negatywnych zmian jest mi lepiej 🙂 sylwetka się poprawiła, głowa odpoczęła i jakoś mi się tak lepiej żyje 🙂 w niedalekiej przyszłości planuję redukcję, ale trochę bardziej konsekwentną i nie ciągłą, a przeprowadzoną w ograniczonym czasie, z głową 🙂
Nie namawiam do lenistwa czy odpuszczania sobie, ale może komuś akurat taki odpoczynek dobrze zrobi i wróci motywacja 🙂
U mnie jest tak…ćwiczę 4 razy w tygodniu, dbam o dietę i piję wodę. Ciało sie zmienia, centymetry spadają, ale kilogramy stoją jak zaczarowane. Nie ukrywam zmiany cieszą, ale to, że nie zmienia się waga odrobinę mnie wkurza;))
No ja się ostatnio nieco pogubiłam, ale powoli wracam do gry, do prowadzenia dzienniczka, do treningów, do liczenia.. Będzie dobrze! 🙂
Witam..chcialabym sie zapatac jaki trening wybrac, aby schudnac z brzucha..od jakiegos czasu zmienilam diete, od 3 miesiecy cwicze..niby cos sie zmienilo, ale nie za bardzo…caly czas mam tluszczyk na brzchu..a wiec tak..czy trening interwalowy jest dla mnie no i cwicze skalpel chodakowskiej..powinnam cos zmienic?
Twój post rzeczywiście zachęca do przeanalizowania wszystkiego raz jeszcze. Gdyby nie Twoja informacja o tym, żeby nie popadać w paranoje to pewnie samo skojarzenie przyszłoby mi do głowy 🙂
Jemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby jeść. Małe przyjemności są smaczne i może poprawiają nastrój ja jednak wolę osobiście kupić sobie dobrą książkę albo kolejne buty:) Jeśli się przyjmie zasadę, że nie reagujemy na zachcianki i jemy tylko tyle ile potrzeba bez dogadzania sobie to wszystko powinno iść ku dobremu
W moim wypadku jest podobnie, nie idzie mi tak, jak planowałam, nie widać efektów. Być może dlatego, że zaniechałam pierwszy, ale najważniejszy punkt planu: nie zaczęłam 😀
Cześć Marta! Cwiczę z tobą od niedawna. Mam taki problem…od kilku lat nie ćwiczyłam…choroba itp. Schudlam…miałam dietę jaką w szpitalu i sporo scgudłam…ale nie podoba mi się moja sylwetka…. Chodzi o to że już trochę z tobą ćwiczę…szło jak spładka…ale po jakimś czasie zauważyłam kiedy ćwiczę nie odczuwam pracy organizmu. 4 tygodnie już ćwiczę…a kiedy widzę że ćwiczenia robię źle myślę….może mam tak wyglądać i mi nie wychodzi…staram się ale jednak to że mi nie wychodzą niektóre ćwiczenia mam brak wiary w siebie…moje ciało jest strasznie ciężkie…a w głowie myśli…jestem do niczego…jak robię źle to po co mam się męczyć…i tak to nic nie da….proszę doradź mi jak nie utracić motywacji i bardziej przylożyć się do treningu…bo czsami mam ochotę się rozpłakać
i brak mi równowagi nie umiem utrzymać równowagi