JOGURT – ALBO JEGO PODRÓBA
Co śmieszne, do napisania tej notki zainspirował mnie własnie jogurt – kupiłam ostatnio jeden po raz pierwszy nie patrząc na etykietę. Był podobno naturalny z dodatkami zbóż. Samo zdrowie, prawda? Jasne. Zwłaszcza ta tona cukru, którą tam wpakowano, mnóstwo dziwnych składników i zawartość procentowa nasion zbóż wynosząca piękne 2 procent. Szałowo!
Mnóstwo cukru to nie jedyne niespodzianki, jakie czekają nas w stosunkowo zdrowych jogurtach, o czym możecie przekonać się sami, zerkając na etykiety.
- Prawdziwy, zdrowy jogurt powinien mieć dwa, maksymalnie trzy składniki (mleko, białka mleka, bakterie (najlepiej z podaną nazwą i rodzajem szczepu! lub mleko pasteryzowane, białka mleka, bakterie).
- Najlepiej więc kupować jogurty naturalne i greckie o składzie takim, jak powyżej.
- Odradzam kupowanie jogurtów owocowych – one nawet koło owoców nie stały, za to pełno mają barwników, poprawiaczy i innych rzeczy, które wcale nie są nam potrzebne. Lepiej jest kupić jogurt naturalny i wkroić do niego owoce.
- Jednak jeśli ktoś z was dalej chce jeść truskawkowe, brzoskwiniowe, morelowe jogurty – proszę bardzo, wasza sprawa. Uważajcie tylko na barwnik koszenila (kwas karminowy), który jest w większości z nich, bo… produkuje się go ze zmielonych owadów. Smacznego! Mniam!
- Dlaczego cukier w jogurtach jest taki straszny? Bo to właśnie taki ukryty cukier w różnych produktach powoduje późniejszą ochotę na coś słodkiego. Jemy jogurt, drastycznie skacze nam poziom cukru we krwi, równie drastycznie opada, organizm domaga się kolejnej dawki… i zaczyna się „dajcie mi coś słodkiego, bo UMRĘ!”.
- Unikamy jogurtów z mlekiem w proszku – to zbędne dodatkowe kalorie.
- Jogurty oznaczone „light” i „z mniejszą ilością tłuszczu” często zamiast tłuszczu mają podniesioną ilość węglowodanów (a w nich cukru).
ZDROWY CHLEB – ŚCIEMA
Czasami też na opakowaniu jak byk jest napisane, że to pieczywo razowe albo żytnie, a w składzie… 80 procent mąki pszennej, 20 procent mąki żytniej. Dzięki, piekarnio. Rzeczywiście, błonnik i zdrowie.
Jak wybrać zdrowy chleb? Czytać etykiety – i już.
- Jeżeli kupujecie taki prosto z piekarni, to zapytać pani ekspedientki, ile procentowo jest danej mąki – ma obowiązek wam odpowiedzieć, więc nie dajcie się zbyć.
- Wiadomo, że jeżeli będzie 10 % mąki pszennej, to nie tragedia, bo biały chleb nie zabija ani nie sprawia nagle, że jesteśmy otyli. Ale większa ilość – nie polecam.
- Prawdziwy razowy/żytni chleb jest ciężki, mokry w środku, może leżeć w szafce kilka dni i się nie psuje. Nie jest nadmuchany, nie ma dziur w środku.
PS I o wiele lepszy jest chleb na zakwasie, a nie na drożdżach. To też warto zapamiętać.
TWAROŻKI I SERKI, CZYLI CHEMIA
- Najlepszym wyborem będzie po prostu kostka twarogu (ze względu zdrowotnego najlepiej półtłusta, mi za to najbardziej smakuje chuda i taką kupuję).
- Można go zamienić w twarożek – kiedyś już podawałam, jak to zrobić, ale się powtórzę – pół kostki twarogu mieszamy z 2-3 łyżkami jogurtu greckiego, dodajemy sól i pieprz do smaku, posiekaną cebulę i rzodkiewkę.
- Ze spokojną głową możecie też kupować serek wiejski ziarnisty – ale po wczesniejszym przejrzeniu składu, bo do niektórych pakują niepotrzebne rzeczy.
- Unikamy serków z dodatkiem owoców, albo takich, do których można dodać owoce (opakowanie dzielone na pół). Uwierzcie mi, nie jest to ani zdrowe, ani naturalne.