Powszechnie uważa się, że to właśnie kolacja odpowiada za szerszą talię, tłuszczyk na brzuchu i potężne uda. Wiele osób więc rezygnuje z niej całkowicie lub nie je po 18.00, myśląc, że to zapewni im sylwetkę Ewy Chodakowskiej i sześciopak na brzuchu. No cóż, błąd. Bo to nie sama kolacja ani nawet godzina jest problemem, ale to, co wieczorem jemy.
Z jakiegoś powodu przez wiele lat panowało głupie przekonanie: nie jedz w ogóle kolacji to będziesz szczupła i piękna. Albo nie jedz nic po osiemnastej, bo przytyjesz. Tak, jakby ta 18.00 była jakąś cudowną granicą, dziwną linią, której nie można przekroczyć, bo jak zjesz kolację o 18:05, to już na zawsze będziesz miała nadwagę. Nie brzmi to dla was głupio?
To teraz was zaskoczę: można jeść sporą kolację i można ją jeść nawet o dwudziestej drugiej. wystarczy jeść dobrą, zdrową kolację – i wcale nie przytyjemy, a osoby na diecie redukcyjnej dalej schudną. Czary?
Nie! Logika!
JAK TO JEST Z TĄ KOLACJĄ?
To o której jeść kolację, żeby było dobrze? Mówi się o tym, że najlepiej jeść ostatni posiłek 2,5-3 godziny przed snem. A to oznacza, że jeśli idziecie spać o pierwszej w nocy, to spokojnie możecie zjeść ostatni posiłek o 23 i z tego powodu wcale nie staniecie się nagle pulchne.
Warto jednak zadbać, by kolacja była dobrze skomponowana – bo to właśnie od tego, jakie produkty jesz wieczorem zależy to, czy na wadze pojawi się więcej, czy mniej kilogramów. Z drugiej strony, z tym też nie należy przesadzać – kiedy czytam ciągle artykuły, że powinno się jeść niskokaloryczną kolację, a potem ktoś mi pokazuje, że je na ostatni posiłek 100 kalorii, to mam ochotę złapać się za głowę. To nie jest kolacja, to jest pół przekąski!
CZEGO NIE JEŚĆ NA KOLACJĘ?
Oczywiście, najważniejsze rzeczy, których nie powinno się jeść, to tłuste, bezwartościowe potrawy. Nie dość, że są bardzo kaloryczne i nie dostarczają prawie żadnych wartości odżywczych (takich jak minerały i witaminy), to na dodatek są bardzo ciężkostrawne, powodując problemy z żołądkiem, bezsenność i wydęty brzuch rano.
Do takich potraw (najbardziej oczywistych) należą:
- fast-foody,
- chipsy,
- słodycze,
- smażone potrawy: placki ziemniaczane, jajko w chlebie, naleśniki (duża ilość cukru i węglowodanów, złe połączenie na kolację!),
- ciężkie sosy na bazie majonezu,
- owoce i suszone owoce (mają sporą ilość cukru, na wieczór nie są wskazane. Oczywiście, mowa tu np. o sałatce owocowej, a nie o jednym małym jabłku. Dlaczego nie są wskazane – o tym niżej),
- jajecznica, omlety, placuszki owsiane – smażone na tłuszczu mogą być ciężkostrawne – nie muszą powodować tycia, ale problemy z trawieniem w nocy już tak;
- makarony,
- biały, pszenny chleb lub bułki,
- dżemy.
Przede wszystkim dbając o linię i zdrowie, warto unikać na kolację takich połączeń, jak:
- cukier + węglowodany
- węglowodany + tłuszcz
ponieważ są one wysokokaloryczne, tłuste, ciężkostrawne i przy naszym opóźnionym na wieczór metabolizmie mogą powodować wzrost wagi.
Dlaczego na równi z fast-foodami są owoce? Ponieważ zawierają sporą ilość cukru. Po ich zjedzeniu szybko podnosi się poziom cukru we krwi, a potem równie szybko opada, a my znów jesteśmy głodni i najczęściej wtedy zaczyna się podjadanie. Jeżeli potrafimy się przed tym powstrzymać i jemy w ciągu dnia zdrowo – raczej nie przytyjemy, możemy nawet chudnąć, jeśli jesteśmy na diecie redukcyjnej. Wszystko z głową!
Unikamy więc na kolację węglowodanów prostych (makarony, biały chleb), produktów smażonych ,zawierających dużą ilość cukru (owoce, dżemy, smarowidła na chleb). To właśnie one (a nie sama kolacja) jest przyczyną tycia.
CO JEŚĆ NA KOLACJĘ?
Dużo mówiło się o tym, by na kolację jeść tylko i wyłącznie białko. Rzeczywiście, to jest wyjście, jednak mała ilość węglowodanów złożonych nie zaszkodzi. Do twarożku można więc dodać kromkę czy dwie pełnoziarnistego, razowego chleba i nie powinno mieć to większego wpływu na naszą sylwetkę. Warto pamiętać, żeby to białko grało główną rolę na ostatnim posiłku, zwłaszcza jeśli się odchudzamy – powoduje uczucie sytości, zapobiega katabolizmowi (prościej mówiąc: zanikaniu) mięśni i zazwyczaj pochodzi ze zdrowych produktów, które nakarmią nasze ciało w odpowiedni sposób. Węglowodanów nie należy całkowicie unikać, ale moim zdaniem dobrze byłoby je ograniczyć na wieczór – czyli jeśli ryż czy chleb, to w małych ilościach.
Produkty, które warto jeść na kolację:
- chudy lub półtłusty twaróg (np. z warzywami),
- jajka (najlepiej w postaci ugotowanej),
- ryby (mogą być także te tłustsze. Ryby zawierają zdrowe tłuszcze i nawet wędzona makrela raz czy dwa w tygodniu nie sprawi, że przytyjemy!),
- jogurt grecki,
- drób,
- warzywa (jeśli jemy kolację białkową, to zwłaszcza zielone!),
- sałatki z sosami na bazie jogurtu/małą ilością sosu z oliwy.
Nie polecam za to nasion strączkowych – co prawda także zawierają białko, ale są wzdymające i mogą powodować niestrawność lub wzdęty, napuchnięty brzuch rano.
Dania, które można jeść na kolację
- mini pizze z cukinii
- jajeczne muffiny ze szpinakiem
- twarożek z warzywami,
- sałatka z jajkiem,
- sałatka z tuńczykiem,
- pasta z tuńczyka,
- łosoś z piekarnika
PAMIĘTAJ O UMIARZE
W przypadku zdrowego trybu życia, nie ma też przeciwwskazań by jeść codziennie na wieczór kanapki z razowego chleba – nie przytyje się od tego, jeśli odżywiamy się rozsądnie. Tak samo jest z całą resztą węglowodanów złożonych na noc. Najważniejszy jest umiar. Nic się nie stanie, jak raz na jakiś czas zjesz większą kolację czy zrobisz sobie kanapki z dżemem. Ważne jest to, byś dbała o odpowiednią wielkość porcji (czyli nie 5 kromek, a dwie) i to, by zazwyczaj jeść zdrowo – nie tylko na kolację, ale w ogóle. W takim wypadku małe odstępstwa – np. urodzinowa pizza czy duża kolacja w restauracji – nie powinny odbić się na twojej wadze.