Czy NAPRAWDĘ jesz zdrowo? Fit produkty, które trochę oszukują

Czy NAPRAWDĘ jesz zdrowo? Fit produkty, które trochę oszukują

Post navigation

15 komentarzy

  • Fit czy fitness to są zajęcia na siłowni a nie jedzenie. Belvita nie ma aż tak złego składu, a może się mylę?

    PS. U mnie na blogu czeka na Ciebie nominacja do LBA 🙂

        • moim zdaniem zdecydowanie do wyrzucenia: masa cukru. kiedyś je często kupowałam, szczególnie na początku diety i traktowałam jako świetną przekąskę, szczególnie poza domem – szkoda, że tak późno sprawdziłam skład.

  • A mnie ciekawią ciasteczka zbożowe. Kupiłam wczoraj takie pełnoziarniste i składowo wydają mi sie w miarę ok, chociaż zawierają cukier.

  • W Lidlu jest jedna owsianka, która nie ma cukru – z owocami i orzechami (wersje z malinami i te inne już cukier mają). W składzie płatki owsiane, pszenne, suszone banany, rodzynki, jabłko, orzechy laskowe i migdały. Tylko cena – 1,5 zł za 70 g :/ Już się bardziej opłaca kupić płatki owsiane i jabłka, które są w sezonie. Ale „na szybko” są dobre.
    Jeśli chodzi o gotowe płatki, to są pełnoziarniste Fitella Diet (pszenne, pszenne z truskawkami i pszenne chyba z żurawiną). Nie mają cukru (chociaż pewnie te z żurawiną mają, do tego dojdzie jakiś olej), są smaczne, ale nie słodkie. Cena znowu powala – 5-6 zł/200 g o ile się nie mylę. Z płatków bez cukru dostępne są również Obst kukurydziane, chyba 8 zł za 1 kg kupowałam w Carrefourze.

    Mnie i tak najbardziej brakuje słodyczy :< Chałwa – cukier + syrop, czekolada – cukier… A te czekolady ze stewią czy ksylitolem kosztują miliony monet, co dla studenckiego budżetu jest tragedią 😀 Ale wystarczy postać trochę przy garach i ma się słodki zamiennik. Chociaż za słodyczami i tak tęsknię 😀

    • w lidlu też jest duża paczka płatków owsianych z dodatkami („musli premium”, przede wszystkim to w fioletowej paczce) i to chyba jedyna bez syropu glukozowo-fruktozowego czy cukru, jaką udało mi się znaleźć.

  • heja! A jakbyś oceniła majonez, ser i inne takie rzeczy typu light?

    Wspomniałaś o tłuszczu palmowym…parę lat temu byłam przez rok weganką (po czym wróciłam do wegetarianizmu) i przez ten rok inwestowałam w niektóre zamienniki, bez których było ciężko. Wędlin sojowych nigdy nie lubiłam, czasami parówki, kiedy mi się chciało czegoś specyficznego i kiedy miałam ochotę na musztardę…Coś bez czego żyć nie mogłam to masło i w sklepach ze zdrową żywnością kupowałam kostkę masła z oleju palmowego za 7-9 zł!!!!Było to jakieś 6 lat temu, nie było jeszcze „Wiem co jem” i „zdrowych” blogów, a książki o ile dobrze pamiętam nie mówiły nic na ten temat, nie te które miałam. Mam wrażenie, że dopiero od jakiegoś czasu mówi się o szkodliwości tłuszczu palmowego. Jak tylko słyszę cokolwiek na jego temat zastanawiam się jak mogłam aż tak przepłacać, za coś co jest jednym z najgorszych i najtańszych składników.
    Czy olej palmowy ma jakieś klasy szkodliwości czy generalnie jak jest to lepiej unikać?

Leave a Reply

back to top