Wydawało mi się, że popularne mity związane z ćwiczeniami i treningami powoli odchodzą do lamusa, a ludzie zaczynają ogarniać, o co właściwie chodzi z tą całą aktywnością fizyczną. Niestety, nie do końca. Zawsze przecież znajdzie się ktoś, kto zacznie gadać nieświadomym niczego dziewczynom, że nie warto chodzić na siłownię, bo będą wyglądały jak Pudzian.
No rany boskie.
Jestem zirytowana. Przeglądałam ostatnio bardzo popularny blog, na którym autorka nawoływała do dwóch rzeczy: nie przesadzania z bieganiem, bo rozrosną się mięśnie (w kontekście wielkich nóg i w ogóle) oraz nie chodzenia na siłownię/nie robienia ćwiczeń siłowych, bo będzie się miało umięśnioną sylwetkę (w domyśle: za bardzo umięśnioną).
Jest mi bardzo przykro, że osoby, które mają dużą widownię, publikują informacje, których nie sprawdzają lub które są po prostu nieszkodliwe. Dlatego, że właśnie takie niewinne wpisy prowadzą do mitów, które z kolei sprawiają, że kobiety albo rezygnują z ćwiczeń w ogóle, albo robią to źle, albo męczą się godzinami bez żadnych efektów.
CZY OD ĆWICZEŃ SIŁOWYCH ROSNĄ MIĘŚNIE?
Tak i nie. Tak, zwiększa się nasza tkanka mięśniowa, ale nie, nie prowadzi to do wyglądu fitnessek czy kulturystek. Dlaczego? Dlatego, że aby rzeczywiście nastąpił widoczny i spory przyrost tkanki mięśniowej, potrzebna jest odpowiednia, bardzo rygorystyczna dieta i ćwiczenia z odpowiednimi ciężarami, które dodatkowo sukcesywnie się powiększa. Co więcej, taki trening musi być specjalnie ułożony pod daną osobę i jest najczęściej wymagający i bardzo mocny. Fitnesski czy kulturystki podporządkowują cały swój tryb życia, aby wyglądać tak jak wyglądać.
Robiąc ćwiczenia siłowe NIE BĘDZIESZ wyglądała jak Mariusz Pudzianowski.
Oczywiście, są też różne rodzaje sylwetek – o tym niedługo nowy wpis. Jedni szybciej przybierają na masie, inni w ogóle, a jeszcze inni mają tendencję do tycia. Ja właśnie jestem typem mezomorfika – osobą o sylwetce atletycznej, która bardzo łatwo robi się umięśniona, nie mam też problemu z większością sportów i intensywną aktywnością fizyczną. Upraszczając: jestem typem sportowca. Czy ćwiczę siłowo? Tak. Czy mam dietę dostosowaną do sportowca? Tak. Czy wyglądam jak kulturystyka? Nie. Dlaczego? Bo musiałabym mieć do tego odpowiedni trening i dietę, a poza tym – włożyć w to MNÓSTWO pracy. Tak, nawet ja, osoba z predyspozycjami do rozbudowy mięśni.
Kilka faktów:
- Proces budowy mięśni u kobiet jest o wiele trudniejszy, niż u mężczyzn. Dlatego też u panów dość szybko widać efekty siłowni w postaci widocznych mięśni, a u kobiet następuje zazwyczaj tylko ujędrnienie ciała, schudnięcie, lekkie wyrzeźbienie sylwetki. Dlaczego? To dosyć proste: panowie mają sporo testosteronu, w przeciwieństwie do nas. Testosteron działa anabolicznie, czyli prowadzi do wzrostu tkanki mięśniowej i rozrostu ciała i wpływa na budowę mięśni przy jednoczesnym zmniejszaniu tkanki tłuszczowej – stąd takie szybkie efekty u panów. My z kolei, jako płeć przystosowana do rodzenia dzieci i bycia matką oraz kobietą, mamy dużo większy poziom tłuszczu i estrogen, który nie ma takiego działania anabolicznego jak testosteron. Genetycznie więc mamy utrudniony proces budowania masy mięśniowej i chociażby z tego powodu twierdzenie, że od ćwiczeń siłowych (zwłaszcza rozumianych jako 1-2 treningi w tygodniu z małym lub średnim obciążeniem) rosną duże mięśnie, jest po prostu śmieszne i nieprawdziwe. Co więcej, krzywdzące, bo trening siłowy jest bardzo ważny w życiu każdej aktywnej osoby i niesamowicie potrzebny, a niestety czytając takie artykuły dziewczyny stronią od tego typu ćwiczeń…
- Trening siłowy jest w stanie wspomóc odchudzanie, a co więcej – ładnie wysmuklić sylwetkę
To jest to, co tłumaczyłam ostatnio przy okazji postu o tym, że nie należy się ważyć – mięśnie chociaż ważą więcej, zajmują mniej miejsca niż tłuszcz = im więcej mamy mięśni, a im mniej tłuszczu, tym szczuplejsze jesteśmy i wyglądamy smuklej. Co więcej, dzięki treningowi siłowemu i lekkiej rozbudowie tkanki mięśniowej mamy lepszy metabolizm i spalamy więcej kalorii na co dzień. Co prawda sam trening siłowy nie spala mnóstwa kalorii, natomiast w skutek reakcji zachodzących podczas tego typu ćwiczeń następuje rozpad tkanki tłuszczowej i wykorzystanie jej po zakończeniu treningu. - Nie chodzi o to, że po treningu siłowym nie będziesz w ogóle miała mięśni, ale o to, że nie będą one wielkie jak u kulturysty.
Żebyśmy się źle nie zrozumieli: trening siłowy, nawet mały, rzeczywiście zwiększa ilość tkanki mięśniowej w organizmie, ale w skutek tego procesu nasze ciało jest bardziej jędrne, zbite, szczuplejsze i zgrabne. Wygląda też młodziej. Bez stosowania odpowiedniej diety i odpowiednich treningów naprawdę jest niemożliwe znaczne rozbudowanie mięśni. Twierdzenie, że same ćwiczenia siłowe zrobią z ciebie potwora z wielkimi, umięśnionymi udami jest błędne.
CZY OD BIEGANIA BĘDĘ GRUBA?
Drugie błędne twierdzenie, które przeczytałam w tamtym wpisie na blogu, niemal zwaliło mnie z nóg: autorka przypominała, żeby nie biegać za często, bo też rozrosną nam się mięśnie albo przytyjemy.
Czy można przytyć biegając? Tak, jeśli jemy więcej niż wynosi nasze zapotrzebowanie na kalorie i składniki odżywcze. Wtedy następuje proces tycia, ale tak samo byłoby przy pilatesie, jodze i ćwiczeniach z youtube. To nie ma nic wspólnego z bieganiem, to jest banalnie proste: jem więcej, niż potrzebuję = tyję.
Czy rzeczywiście rozrosną nam się mięśnie, jeśli będziemy często biegać (lub robić podbiegi i wbiegać po schodach)? Rany boskie, nie. Nie. Nie i nie. Widzieliście biegaczy? Czy oni naprawdę mają wielkie nogi? Nie. Dlaczego? Bo bieganie to trening aerobowy i głównie spala tkankę tłuszczową / kalorie, a nie buduje mięśnie. To raz. Dwa, rzeczywiście, niektórzy biegacze mają duże nogi, ale są to zazwyczaj sprinterki, ponieważ ich trening jest obfity w treningi siłowe oraz treningi siły biegowej! A przecież zazwyczaj jeśli „zwykli” ludzie biegają to wolno i jednostajnie. Nie ma więc możliwości zbytniej rozbudowy mięśni – wręcz przeciwnie, ciało powinno się wyszczuplić. Co więcej: jeśli takie zjawisko następuje i rzeczywiście jakaś dziewczyna stwierdza, że ma super wielkie nogi po bieganiu, to są to zazwyczaj osoby, które po pierwsze, zaniedbują rozciąganie (o tym, jak jest ważne pisałam tutaj) i po drugie, z nagłego okresu braku ruchu przeszły do intensywnych treningów tak często, że mięśnie nie mają kiedy odpocząć. Następują wtedy mikrourazy i może też występować opuchnięcie mięśni, co często jest odbierane jako przybranie na masie.
Przy zwykłym, nawet częstym treningu polegającym na średnio intensywnym lub wolnym bieganiu nie ma raczej mowy o wielkim rozroście mięśni. Tak samo przy interwałach. Proszę, nie dawajcie wiary takim tekstom.
UWAŻAJ, CO CZYTASZ
I taki morał dla wszystkich: proszę, uważajcie, z jakich źródeł czerpiecie informacje i sprawdzajcie, czy są one prawdziwe, jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości. To, że blogerka ma mnóstwo fanów i wielkiego bloga wcale nie znaczy, że jej informacje są prawdziwe. Tak samo, jak ja czasami mogę się mylić – chociaż staram się przed każdym wpisem sprawdzać moją wiedzę i robić porządny research (czasami środowisko sportowe/dietetyczne ma jakąś teorię, a potem ją obala, dlatego niedługo zabiorę się za sprawdzanie, czy w moich wpisach z początków bloga nie ma takich sytuacji). Zawsze pamiętajcie, żeby wszystkie informacje jeszcze przemielić przez filtr – swoją głową i w razie wątpliwości sprawdzić danego newsa w innych źródłach lub pytając kogoś, kto ma z tematem cokolwiek wspólnego.
PS Jutro nowy trening na kanale! Uwierzcie mi, spodoba Wam się!
Zapraszam na FACEBOOKA i INSTAGRAM.
też widziałam tamten wpis i się trochę załamałam. ale rzeczywiście jest coś w tej popularności, bo mimo że w miarę orientuję się w tematyce diety i sportu, to miałam chwilę zwątpienia podczas czytania, no bo przecież jak napisane, polajkowane przez setki czytelników, to musi być prawda 😀
no właśnie! 🙁
Nie rozumiem ludzi, którzy wierzą w takie rzeczy… wiadomo, że można się nie znać, nie mieć wiedzy z danej dziedziny, ale jak można pomyśleć, że chodząc na siłownię i nie robiąc nic innego, można wyglądać jak Pudzian? 😀
A o ludziach, którzy się nie rozciągają… brak słów. Wszędzie się trąbki jakie to ważne, w różnych filmikach na yt często o tym wspominają, na zajęciach fintess na siłowni, a niektóre babeczki po „głównych” ćwiczeniach i słowach instruktorki, że teraz będzie rozciąganie, zbierają swoje rzeczy i wychodzą. Eee?
Mam jeszcze takie pytanie, bo też studiuję we Wrocławiu – masz do polecenie jakąś fajną siłownię z ciekawymi zajęciami, przystępną cenowo? 😀 Wszystko, co przeglądam jest albo baaaardzo daleko od centrum, albo bardzo drogie ;/
Pozdrawiam 🙂
Wiesz, ludzie mają prawo nie wiedzieć, od tego są specjaliści i tak dalej 🙂 Ale już jedno to to, że ktoś się nie zna, a drugie to to, że ktoś dzieli się taką „wiedzą” z innymi.
Nie wiem, ile to jest dla Ciebie przystępna cenowo 🙁 Ja chodzę do Pure w Pasażu Grunwaldzkim i płacę 116 zł za miesiąc, ale wiem, że niektórzy płacą po 98 zł 🙂 W tym są zajęcia i siłownia.
A ja mimo wszystko trochę się martwię… Nie wierzę w mit o Pudzianie, ale przez niecały rok regularnych ćwiczeń i diety mięśnie przedramion urosły mi o 10%. Chcę przytyć, ale obawiam się, że w pewnym momencie samo powiększenie mięśni może nie wyglądać dobrze na zbyt szczupłej sylwetce 🙁
To nie do końca tak. Z tego co pamiętam z komentarzy, jesteś szczupła, więc po prostu tkanka mięśniowa jest u Ciebie bardziej widoczna, bo mało masz tkanki tłuszczowej. Razem z rośnięciem mięśni jest je bardziej widać, ale zapewniam cię, że nie grozi ci wielka łapa i nie wiadomo jaki biceps. A wyrzeźbione ramiona są bardzo estetyczne 🙂 Nie powinno ci grozić jakieś wielkie umięśnienie, ale to naturalne, że teraz widzisz dużą różnicę, bo mając mały poziom tłuszczu po prostu te zarysy się przebijają 🙂
No właśnie chodzi o to, że przez niski poziom tłuszczu, proporcjonalnie bardziej widać te mięśnie. I się boję, że od nadgarstka do końca przedramienia będzie takie wyraźne przejście, bo obwód przy nadgarstku się nie zmienia, a przedramię rośnie.
Pewnie przesadzam, powinnam się w ogóle cieszyć, że nie mam już aż takich patykowatych rąk (i w sumie to się cieszę), ale marzę o większej ilości tkanki tłuszczowej, która nadałaby sylwetce kobiecości.
W ogóle dzięki za całego bloga i posty, są bardzo motywujące <3
Rozumiem 🙂 to w tym momencie musisz walczyć o przyrost tkanki, niestety tutaj tylko dieta 🙁 Jest to ciężkie, wiem, bo mój chłopak też o to walczy i naprawdę bardzo trudne jest przytycie dla osób, które zawsze były szczuplutkie 🙁 Życzę Ci powodzenia, bo na pewno się uda!
No i za to właśnie Cię uwielbiam! Za to racjonalne podejście! Dziękuję! 😉
<3
Hej. Mógłby ktoś powiedzieć na jakim blogu był zamieszczony ten tekst? 🙂
Wydaje mi się, że chodzi o jeden z ostatnich wpisów na blogu Kasi Tusk i jej koleżanek – jedna z nich pisała w nim o bieganiu właśnie i przy okazji zdecydowanie odradzała trening siłowy.
Dzięki:) Zobaczyłam ten post i przeraziły mnie pochlebiające komentarze. Cieszę się, że istnieją takie osoby jak Marta!
Ale Wy jesteście, specjalnie nie podawałam nazwy, żeby nie było jakiejś spiny, ale widzę, że mam detektywów na blogu, haha 😀
Miałam podobne odczucia w trakcie czytania tekstu, o którym wspomniałaś, tym bardziej że został umieszczony na tak popularnym blogu. Dobrze przeczytać jakiś feedback u kogoś, kto zna się na rzeczy 🙂
Ech, a mi było przykro, jak to czytałam… ile osób w to uwierzy? Szkoda, naprawdę szkoda.
Nie mogę doczekać się wpisu o typach sylwetek 🙂
Cieszę się 🙂
Bardzo ciekawy post. W te mity akurat nie wierzyłam, chociaż myślałam, że budowanie mięśni jest trochę łatwiejsze 😉 Bardzo dobrze, że podkreślasz jak ważne są ćwiczenia siłowe przy odchudzaniu, bo wiele osób o tym zapomina i skupia się tylko na spalaniu tłuszczu.
No właśnie, po czym kiedy następuje zastój, zwiększają jeszcze cardio i potem znów zwiększają, a organizm się broni 😀
Ja jestem taką osobą, która nie przepada za siłownią. Wolę ćwiczyć w domowym zaciszu, bez ludzi patrzących się na mnie, strasznie mnie to krępuję. Uważam też, że dla każdego co innego, ale nie neguję siłowni absolutnie, znam bardzo wiele dziewczyn które po ćwiczeniach mają piękne sylwetki. Oczywiście, nie wyglądają jak Mariusz Pudzianowski 😉
nieprzepadam za siłownią bo nieuleczalnie kojarzy mi się z pewnym gronem .Nie chodzi mi o gronie zdrowych ,pięknych ,wysportowanych dziewczyn takich jak ty ,lecz raczej przepoconych, czerwonych przerośniętych facetów, którzy myślą tylko o ciężąrach i sztangach, zaniedbując wszystko inne. To zdanie , które wyrobiła mi mama.No ale wykonuje ćwiczenia siłowe
Jakie źródła oprócz swojego blog polecasz aby czerpać wiedzę na temat treningów?
Pytasz o wiedzę do samodzielnego użytku, czy raczej zaawansowane poszerzanie wiedzy pod kątem trenerstwa?