Zdrowy lifestyle

Jak to jest trenować przez 5 godzin? [mnóstwo zdjęć]

Pełna sala ćwiczących ludzi, bardzo energiczni instruktorzy, niesamowita dawka motywacji i pięciogodzinny trening -tak właśnie spędzałam ostatnią sobotę.

W sobotę, 7 czerwca byłam na warszawskim Służewcu na wielkiej imprezie dla ludzi kochających sport- Reebok Fitness Camp. Wydarzenie trwało osiem godzin, zaliczyłam pięć treningów, wypiłam jakieś 5 litrów płynów i…

BYŁO NIESAMOWICIE!

10492161_705108452931395_8736501772349414018_n

Na początku podchodziłam do wszystkiego z dystansem, bo nie byłam pewna, czy obecność kilkuset ludzi wpłynie na mnie raczej motywująco, czy pesząco. Poza tym – szybko przywiązuję się do treningów i instruktorów, więc miałam wątpliwości, czy zajęcia prowadzone przez kogoś innego niż moje ulubione prowadzące z siłowni mogą mnie zadowolić.

Dodatkowo w sobotę obudziłam się z okropnym bólem gardła, gorączką i kiepskim samopoczuciem. Nic, tylko ćwiczyć!

A jednak mi się podobało.

Kiedy obudziłam się z przeziębieniem, byłam załamana – zapisałam się na kilka treningów i myśl o tym, że miałabym je ominąć, była strasznie przykra. Na szczęście nafaszerowałam się lekami z paracetamolem (nie róbcie tego w domu) i dość szybko poczułam się na tyle dobrze, że spokojnie mogłam udać się na Służewiec.

A tam…. coś niesamowitego  -po pierwsze, trzy wielkie strefy treningowe: dwie w namiotach i jedna na świeżym powietrzu. Oprócz tego MNÓSTWO ludzi w kolorowych, sportowych strojach z uśmiechami na twarzy. I taka atmosfera wielkiej motywacji i entuzjazmu do tego, żeby ćwiczyć – ci ludzie rwali się do tego, żeby się trochę spocić 🙂

Chciałam dobrać program pod swoje cele, więc od razu zarezerwowałam sobie zajęcia – wybrałam trening funkcjonalny, body pump (trening ze sztangami), Reebok Interval Training (cardio – interwały), More Than Stretch (porządne rozciąganie) i bodybalance (połączenie jogi z pilatesem).

Na wejściu każdy z nas dostawał pakiet startowy – worek, baton owsiany, butelkę z Powerradem i matę do ćwiczeń.

pakiet_startowy

Oprócz tego wszyscy dostali bransoletki ze swoim numerem – dzięki temu można było w ogóle wejść na zajęcia, na które wymagana była rejestracja.

Jest cudownie #rfc #Reebok #fitnesscamp #reebokfitnesscamp

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Marta (@martapisze)

Pierwszy był trening na świeżym powietrzu – trening funkcjonalny. Prowadziło go aż trzech trenerów – każdy z nich pokazywał swój układ, który powtarzało się przez jakiś czas. O ile pierwsze dwa nie sprawiały mi problemu, o tyle przy trzecim układzie trochę się irytowałam, bo nie potrafiłam zapamiętać dwóch ruchów, co kompletnie wybijało mnie z rytmu.

TRENING NR 1

Trening funkcjonalny. Układy polegały ogólnie na przysiadach, wykrokach, zakrokach, burpees, deskach i innych podstawowych ćwiczeniach fitness. Złączone w jedno dawały kopa i potrafiły nieźle zmęczyć, zwłaszcza, że był niesamowity upał – ten trening zdecydowanie dawał popalić!

8

9

TRENING NR 2

Drugi był Body Pump– trening ze sztangami. Bardzo przyjemny – ja ogólnie lubię strasznie ćwiczenia siłowe, więc to była dla mnie czysta przyjemność. Dla moich mięśni też, zwłaszcza momenty, kiedy już, już myślałeś, że jest koniec, i wtedy prowadzący kazał ci zrobić jeszcze pulsowanie. Bolało, ale było warto!

TRENING NR 3

Trzecim trening, który wybrałam to Reebok Interval Training. To były typowe interwały – raz bardzo szybkie ćwiczenia, raz trochę wolniejsze, wszystkie zmontowane w jeden układ do muzyki. W pewnym momencie poczułam się naprawdę zmęczona (i chora) i chciałam przestać, ale kiedy zobaczyłam, że jakaś setka (!) ludzi dalej jedzie z koksem, nie mogłam się zatrzymać. Obecność innych strasznie działa na ambicję i motywację – aż się zastanawiam, czy nie znaleźć sobie koleżanki do treningów. 🙂

00

3

22

44

88

TRENING NR 4

Kiedy zobaczyłam More than stretch na harmonogramie, wiedziałam, że muszę na to iść. To było oczywiste – po trzech mocniejszych treningach nie ma nic lepszego niż rozciągnięcie zmęczonych mięśni i wyluzowanie. Nie chcę kłamać, ale wydaje mi się, że dzięki tym zajęciom nie miałam zakwasów na następny dzień.

Poza tym, uświadomiłam sobie, że jestem dalej sztywna jak jakiś drewniak. Znowu.

2

 

TRENING NR 5

Na zakończenie wyczerpującego dnia – Body Balance, czyli pilates i joga w jednym. Wiem, że większość osób traktuje pilates bardzo po macoszemu, ale trening tego typu działa cuda na nogi, brzuch… w sumie to na wszystko. 🙂 Zajęcia były prowadzone na świeżym powietrzu przez dwie instruktorki i były bardzo relaksujące. Idealne zakończenie całego wydarzenia. 🙂

fitness camp reebok

reebok fitness camp

rfc

 REEBOK FITNESS CAMP

Czy jadę za rok? NA PEWNO. Było niesamowicie! Wyszłam stamtąd zmęczona, ale pełna energii i cała w uśmiechach 🙂 Nie sądziłam, że osiem godzin może mnie AŻ TAK zmotywować do dalszych treningów i robienia tego, co lubię.

Jeżeli zastanawiacie się, czy RFC to impreza dla was – prawie na pewno tak! Nieważne, czy macie super kondycję, czy dopiero zaczynacie ćwiczyć – na Służewcu znajdywały się i takie, i takie osoby. Byli ludzie, którzy co chwilę musieli robić sobie przerwę na oddech, a byli też tacy, którzy cisnęli do końca i nie widać było po nich zmęczenia.

Fotografie Patryk Kruk

Wpis powstał w wyniku współpracy z marką Reebok.

About author

Articles

Jestem trenerką, absolwentką AWF we Wrocławiu i byłym sportowcem. Założyłam tego bloga, by udowodnić, że fit może być każdy - niezależnie od wieku i grubości portfela.