Razem z nadejściem nowego miesiąca mam dla Was kolejne wyzwanie – tym razem na przekór jesiennej pogodzie ruszymy tyłki z kanapy i zadbamy o bycie fit.
Tym razem wyzwanie brzmi prosto – chodzi o to, aby udało nam się ruszać pięć razy w tygodniu po 40 minut. Same ustalacie, w które dni ćwiczycie – mogą to być dni pracujące, a równie dobrze może to być sobota, niedziela, poniedziałek, czwartek i piątek. Do wyboru – do koloru.
Dlaczego warto podjąć wyzwanie?
– dla odchudzających: tak częsty ruch pozwoli Wam spalić więcej kalorii i przyspieszy efekty diety;
– tak częsty ruch w ciągu miesiąca lekko wyrzeźbi/ujędrni Wasze ciało, będzie wyglądać dużo ładniej
– ruch „naciągnie” trochę Waszą skórę – powinnyście widzieć poprawę na udach czy pupie
– to ogromna dawka zdrowia! Może Wam pomóc w problemach zdrowotnych
– taki ruch poprawia samopoczucie, będzie Wam się więcej chciało, powinniście mieć więcej energii
Te wyzwanie ma Was zmotywować do ruchu i zrobić coś jeszcze – wyrobić w Was nawyk ćwiczeń. Wiem, że niektóre czytelniczki już go mają, ale inne z kolei nie potrafią się do tego przekonać – październikowe wyzwanie ma w tym pomóc!
Ruch może być różny: możecie biegać, ćwiczyć w domu, robić brzuszki, skakać na skakance albo grać w siatkę – dowolnie. UWAGA: ruchem nie są spacery – to ma być „mocniejszy” trening.
Przyda Wam się mój planner do ćwiczeń – będzie Wam lżej! KLIK i KLIK.
I’m in!
Me too👍
Super, czas ruszyć tyłek z kanapy!
A ja mam 3x w tygodniu dość „mocny” wf więc jeszcze 2 razy to powinnam znaleźć czas! 🙂 Super wyzwanie, bo ja np nie cierpię biegać, chociaż niestety na wf muszę dość sporo 🙂
Podoba mi się, czas się w końcu zmobilizować! 🙂
Hej 🙂 A nie myślałaś, żeby zorganizować wydarzenie albo grupę na endomondo?
Ja życzę wszystkim powodzenia! Niestety na dwa tygodnie minimum jestem wyłączona przez kontuzję,ale…ja będę spaerować i wam kibicować o!
Najważniejsze wyrobić sobie nawyk, a raczej żeby ruch wszedł nam w krew i stał się przyjemnością a nie przymusem.
Zabieram się za siebie! Trzymaj kciuki 🙂
Dobra. Wchodzę w to 😀
Dziękuję za przypomnienie i motywację, jestem właśnie na początku ogarniania się z upadku w bardzo złe nawyki żywieniowe i powrotu jeszcze gorszej kondycji (i kilogramów). Poniekąd się z opóźnieniem dołączę, ale z własnym 'programem’ : )