Kiedy któregoś dnia z kolei zerknęłam na swój talerz podczas picia porannej herbaty i zobaczyłam na nim znów tę samą, nudną kanapkę, stwierdziłam, że czas coś zmienić.
Moje śniadania są najnudniejszymi posiłkami na bożym świecie. Prawie zawsze jem kanapki – i chociaż teoretycznie wcale mi to nie przeszkadza, to po pewnym czasie może zrobić się niesamowicie nużące. Przyjrzałam się dokładnie moim porannym posiłkom i zrozumiałam, że:
– codziennie jem cholerne kanapki
– jest w tych śniadaniach za mało warzyw
– i znikoma ilość owoców
– są też strasznie nudne
I, mówiąc krótko, mam ich dosyć. Problem jednak polega też na tym, że połowa przepisów na zdrowe śniadania u mnie odpada – albo zawierają mleko, albo jogurty z owocami, albo owsiankę lub inne płatki, które także zalane są mlekiem/jogurtem. To dość spory problem, biorąc pod uwagę, że ja tych rzeczy nie jem. W ogóle.
Kilka innych świetnych pomysłów odpada z innego powodu – nie mam czasu robić śniadania przez godzinę. Zazwyczaj mój poranek jest intensywny, więc stanie nad kuchenką pięćdziesiąt minut z pasją trzymając patelnię odpada. Całkowicie.
Dlatego wzięłam się w garść i uruchamiam akcję testową, trwającą tydzień. Przez nadchodzące siedem dni postaram się jeść trochę inne śniadania, bardziej urozmaicone, a moje efekty będę wrzucać na mój instagram. Wiecie, śmierć kanapkom i te sprawy.
Jeśli chcecie, możecie dołączyć do mojej śniadaniowej akcji – na instagramie można oznaczać zdjęcia #CFsniadanie.
Jeśli chcecie, możecie dołączyć do mojej śniadaniowej akcji – na instagramie można oznaczać zdjęcia #CFsniadanie.
Moja akcja zaczyna się jutro o godzinie 7.30 i kończy w następny poniedziałek, 29 września.