Kupiłam nowe buty do ćwiczeń.
Moje buty do ćwiczeń były już w strasznym stanie – rozklapciałe, dziwnie niestabilne i ostatnio, zwłaszcza na ciężkich ćwiczeniach – produkujące bolesne pęcherze. Korzystając z tajemnej wiedzy (wklepałam w internet) o promocjach stwierdziłam, że to najlepszy czas, aby kupić sobie nowy sprzęt.
Polowałam na różowe albo bardziej jaskrawe, ale niestety nie było – trudno się mówi, prawda? Nie chciałam zamawiać przez internet, bo nie wiem czy wiecie, ale teraz większość z aukcji i sklepów oferuje podróby Nike, które trudno odróżnić od oryginałów. Wyglądają identycznie, są tańsze o połowę, ale… nie mają „fizycznych” właściwości butów Nike.
Mój wybór padł więc na jasnozielone (podobno lemonkowe, ale ja się tam nie znam) Nike Free 5.0 TR 4 Fit, które zaprojektowane są właśnie do ćwiczeń fitness i na siłowni. Wzięłam te zbudowane z siateczki, bo chociaż te z tworzywa sztucznego (dość twarde, ze sztywną podeszwą) były ładniejsze i w większej gamie kolorów, o tyle noszenie na intensywne ćwiczenia topornych butów jakoś do mnie nie przemawia 🙂
Cena? Przecenione z 450 na 299 zł. Kupione w sklepie firmowym Nike w Pasażu Grunwaldzkim.
Zostawiam Was ze zdjęciami i moim debiutem szafiarskim… a mówią, że człowiek się po dwudziestce nie rozwija.
Świetne buty i słodki kociak 😀
Wkradł ci się błąd – „to pisanie” nie „te” 🙂
Czekam na wpis o ćwiczeniach!
Ania
Dzięki, Aniu!
śliczne ja sie teraz czaje na neonowe rozowe ;D
uwielbiam Twojego kota!!;)
Dziękuję! 🙂
Sama się jakoś zbieram żeby kupić jakieś buty do ćwiczeń ale jakoś nigdy nie ma z czego odłożyć tych kilku stów.
Z cenami jest ciężko. To znaczy, można kupić oczywiście dużo taniej, ale ja akurat uparłam się na ten konkretny model… bardzo chciałam je mieć 🙂 Niestety jakieś firmówki zawsze mają wkurzająco wysoką cenę 🙂
może w końcu pozbieram pieniądze na jakieś bardziej porządne buty bo moje obecne już mają swoje lata ale nic nie są zniszczone <3 chociaż biorąc pod uwagę moją listę rzeczy których potrzebuje coś czuje, że buty sportowe będą na samym końcu
Jakie ślicznotki 🙂 Też zawszę kupuję buty w salonach stacjonarnych, przez internet to nigdy nic nie wiadomo.
Ten tekst, że bardzo szanujesz czytelników, dlatego nie wrzucisz tekstu – chyba ktoś tu zgapia od Ani i jej ostatniej notki 🙂
Weź się puknij w głowę, jak można niby zgapić taki tekst?
Nie rozumiem, dlaczego według Ciebie ja też nie mogę szanować swoich czytelników i tego napisać. Niektórzy ludzie robią z blogerów jakichś rywali, którzy powinni ze sobą konkurować. To widocznie zbieg okoliczności. Ale powodzenia w wymyślaniu dalszych teorii spiskowych.
Zresztą, ja już kiedyś takiej frazy użyłam, więc nie rób ze mnie głupka: klik
Hej, super butki 😉 I mam taką prosbę 🙂 czy mogłabys zrobić wpis z zestawem ćwiczeń na spalanie tkanki tłuszczowej na brzuchu i nogach? mam taki problem, że są umięsnione, ale pod tłuszczem raczej tego nie widać ;P Z góry dzięki ;D
Cudne! Chcę chcę chcę 🙂