„Jak wygląda…” to nowy cykl na blogu poświęcony rozmowom z ludźmi, od których zdrowego trybu życia zależy m.in. ich praca. Dziś przedstawiam wam rozmowę z Martą Nowacką – modelką i autorką bloga Wieszak na wybiegu (klik).
Marta Novacka jest modelką od prawie siedmiu lat. Miała kontrakty w takich miastach jak Nowy Jork, Mediolan, Paryż i… Tokio. Jest także autorką bloga Wieszak na wybiegu.
Tyle się słyszy o tym, że modelki muszą trzymać dietę, żeby zachować swoje boskie wymiary. Czy to prawda? Modeling to życie na nieustannej diecie?
Marta: To kwestia indywidualna każdej dziewczyny. Niektóre szczęściary mogą poszczycić się idealną sylwetką bez wyrzeczeń, gdyż ich metabolizm galopuje od rana do nocy. Poznałam wiele modelek, które codziennie jadały w McDonaldzie, wylizywały łyżki po Nutelli, nie stroniły od lodów i słonych przekąsek. Inne zaś nieustannie myślały o jedzeniu, odmawiając sobie wszelkich niezdrowych przyjemności.
fot. Arkadiusz Szczudło „Mafiku” |
A jak jest i było z tobą? Odmawiałaś/odmawiasz sobie przyjemności? Pilnujesz się na co dzień?
Marta: Od 16 roku życia bardzo pilnowałam tego, co jem. Długi czas nie jadłam chleba, masła , majonezu. na kilka lat zrezygnowałam ze słodyczy. Bywały momenty po powrocie z kontraktu, kiedy wpadałam znowu w szał jedzenia i pochłaniałam same słodycze i pizze. Ogólnie nie miałam tego szczęścia, że mogłam jeść wszystko – pilnowałam się praktycznie ciągle. Jak przestałam, to przytyłam 10 kilogramów…
Co było dalej?
Marta: Jak przytyłam, to czułam się fatalnie. Wszystkie komentarze znajomych typu „w końcu wyglądasz zdrowo i normalnie” traktowałam jak przytyki. Chciałam schudnąć, ale nie miałam motywacji. Dopiero później przyszła szansa na powrót do modelingu, więc wzięłam się porządnie za siebie – ćwiczenia i dieta – i przez rok straciłam te 10 kilogramów.
Czy ktoś układa ci dietę?
Marta: Raz w życiu agencja doradziła mi konkretną dietę – była to dieta wg metody Montignaca. Nie wytrzymałam na niej dłużej niż jeden tydzień, gdyż odgórnie ułożonych diet nienawidzę i uznaję jedynie takie, które sama sobie komponuję. Przez tyle lat w modelingu udało mi się już dobrze poznać własne ciało, wiem, na jakie produkty reaguję szybkim tyciem, a na które częściej mogę sobie pozwolić.
W takim razie jakie jedzenie sprawia, że tyjesz?
Marta: To nic odkrywczego: tyję przede wszystkim po słodyczach i białym pieczywie (pszenne kajzerki)
Próbujesz czymś zastępować słodycze?
Marta: Jak mam ochotę, to je po prostu jem, ale nie przepadam z reguły za słodyczami. Jak mnie najdzie ochota, to zjadam kawałek sernika, a potem już nie mam potrzeby jedzenia słodkości przez kolejne dwa tygodnie. Bardziej mnie ciągnie do słonych przekąsek i piwa – to też mnie gubi!
A co do zdrowych zamienników słodyczy – jem sporo owoców, także suszonych czy masło orzechowe.
Czym się kierujesz przy układaniu swojej diety? Masz jakieś główne zasady, które stosujesz?
Marta: Obecnie nie jestem na żadnej diecie, po prostu staram się jeść zdrowo i racjonalnie, ale niestety zbyt często sięgam po piwo, chipsy, pizzę czy lody. Kiedy musiałam stracić kilka centymetrów przed ostatnim kontraktem ułożyłam sobie kilka prostych zasad, według których starałam się odżywiać: na śniadanie jadałam przeważnie owsiankę z ziarnami i owocami, ograniczyłam alkohol do minimum, nie jadłam praktycznie w ogóle pieczywa, pszennego makaronu i białego ryżu. 5-6 posiłków lekkich posiłków dziennie, na kolację białko i warzywa, a mniej węglowodanów.
fot. Marta Macha |
Jakie masz triki, by trzymać się zdrowego trybu życia i być zmotywowaną?
Marta: Myślę, że dobrym źródłem motywacji są wszystkie blogi o zdrowym trybie życia – podglądając osiągnięcia innych, same czujemy się zmobilizowane.
Czy w całej Twojej historii modelingu zdarzyło ci się zauważyć u siebie jakieś niezdrowe zachowania związane z odżywianiem? Ucinanie kalorii, głodzenie się, wyrzuty sumienia?
Marta: Tak, niestety przez tyle lat bycie na diecie mój mózg uformował sobie pewne chore zasady, z którymi stale walczę. Nie mam konkretnych zaburzeń odżywiania, ale wiem, że zbyt często myślę o jedzeniu, za często przeliczam kalorie i zdecydowanie zbyt często mam po zjedzeniu niezdrowych rzeczy wyrzuty sumienia. Nigdy się nie głodziłam, ale miewałam różne głupie pomysły, np. jedzenie tylko do 18, odrzucanie chleba.
Zdjęcia z instagrama Marty |
Jak sobie radzisz z tymi głupimi myślami, wyrzutami sumienia?
Marta: Próbuję przemówić sobie wtedy do rozsądku. Często rozmawiam też o tym z mamą albo moim chłopakiem. Oni mnie wtedy ustawiają do pionu: mówią, że jak zjem sobie lody to nie przytyję od razu 5 kilo. Że mogę zjeść garść chipsów, a nie całą paczkę. Najbardziej chyba pomaga jednak właśnie taka szczera rozmowa z bliską osobą, która próbuje nam wytłumaczyć nasze dziwactwa jedzeniowe.
Masz jakąś radę dla ludzi, którzy chcą zmienić swój tryb życia na zdrowszy?
Marta: Wyznaczyć konkretną datę. Zapisać ją w kalendarzu i od niej zacząć już na 100%, wprowadzając zmiany powoli. Nie karać się za początkowe wpadki. szukać mobilizacji w internecie. Ogłosić rodzinie i przyjaciołom, że przechodzimy na dietę – jak wtedy złamiemy zasady, to będzie nam głupio.
fot. Marta Macha |
Czas na twój przykładowy jadłospis.
Śniadanie: chleb wieloziarnisty z awokado i pomidorem, kawa z mlekiem
Obiad: chińszczyzna z kurczakiem i makaronem wg przepisu mojego taty
Kolacja: kanapki z humusem i sałatka z makaronu ryżowego z paluszkami krabowymi
Oprócz tego różne przekąski, np. warzywa, owoce, twarożki, jogurty, orzechy
A Twoje ulubione zdrowe danie?
Marta: Oj chyba nie potrafię wybrać jednego! Bardzo lubię proste połączenia: kaszę jaglaną lub pęczak z warzywami, naleśniki z humusem, makaron pełnoziarnisty z pomidorami suszonymi i ciecierzycą. Może podzielę się przepisem, który zachwycił mnie ostatnio i na stałe zagościł w mojej książce kucharskiej:
ZIELONE MUFFINKI
składniki suche:
szklanka mąki pełnoziarnistej
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki herbaty zielonej matcha
1/2 szklanki cukru trzcinowego
składniki mokre:
1/3 szklanki oleju
1/2 szklanki mleka
2 małe jajka
Mokre składniki łączymy ze sobą i przelewamy do miski ze składnikami suchymi. Dokładnie mieszamy łyżką lub mikserem, aż do powstania jednolitego ciasta (wychodzi bardzo rzadkie, tak ma być). Przelewamy do foremek i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 20 minut. Z podanych składników otrzymujemy 6 dużych muffinek.