Wszyscy wiemy, że wytrwanie w postanowieniu – zwłaszcza takim jak ćwiczenia czy zdrowa dieta – to nie lada wyzwanie. Dziś spróbujemy opracować plan treningów tak, żeby w nim wytrwać… jak najdłużej.
Ile razy zaczynaliście od nowa i od nowa, bo zawsze w którymś momencie dawaliście sobie ze wszystkim spokój i stwierdzaliście, że to kompletnie nie ma żadnego sensu? Ja wiele razy. Wystarczy tylko, że pozwoliłam sobie na jakieś odstępstwo od diety: to sprawiało, że mój zapał od razu siadał i tyle. W pierwszej notce – jak zaczać od zera? – wspomniałam o tym, że ważna jest organizacja.
Dlatego dziś opracujemy plan działania.
Tak naprawdę potrzebne nam są dwa – najlepiej tygodniowe – plany. Jeden to nasz harmonogram ćwiczeń, gdzie mniej więcej obmyślimy, kiedy, co i w jaki sposób się ruszamy. Drugi to najzwyczajniejszy w świecie plan posiłków, żeby łatwiej było nam się trzymać diety – o nim opowiem w innym wpisie.
JAK TO ZAPLANOWAĆ?
Zacznijmy od najważniejszego – planuj z głową. Co z tego, że zapiszesz sobie pięć godzin ćwiczeń dziennie, skoro nie będziesz w stanie tego zrealizować? Tylko się zniechęcisz i sprawisz, że rzucisz to w cholerę. Z drugiej strony, mała dawka ambicji nie zaszkodzi – zamiast trzydziestu minut (bo boisz się, że nie dasz sobie rady) postanów sobie, że spróbujesz ćwiczyć czterdzieści pięć.
Oczywiście plan zależy od tego, co chcesz osiągnąć, ale w większości przypadków taki ogólny harmonogram powinien dać radę.
Pamiętaj, że oprócz ćwiczeń cardio, powinieneś także umieścić w planie ćwiczenia siłowe i rzeźbiące (które, swoją drogą, wcale nie robią z dziewczyn fitness-potworów, jak sądzą niektóre kobiety). Przydałaby się także dawka rozciągania, jogi, callaneticsu lub pilatesu – jeśli nie w postaci osobnych ćwiczeń, to przynajmniej jako dwudziestominutowy dodatek do cardio albo siłowych.
Jeśli chcesz schudnąć, to postaw na ćwiczenia cardio. Jeśli chcesz wyrzeźbić sylwetkę, to nie zapominaj o ćwiczeniach siłowych.
#1 CZĘSTOTLIWOŚĆ
Pomyśl: ile razy w tygodniu jesteś w stanie (faktycznie) ćwiczyć? Weź pod uwagę to, o której mógłbyś ćwiczyć i jak ułożony jest twój plan dnia. Dla przykładu – ja mam poniedziałki bez zajęć, więc wiem, że w ten dzień na pewno znajdę czas na ćwiczenia. W środy z kolei kończę o 17 i jestem całkowicie pewna, że po całym dniu na uczelni na bank nie będzie mi się chciało ruszyć tyłka, a jeśli już, to tylko po to, by zrobić jakiś lekki trening.
Dla osoby o przeciętnych wymaganiach ruch trzy-cztery razy w tygodniu w zupełności wystarczy.
#2 KIEDY I CO?
Teraz przychodzi czas na zastanowienie się, w jaki dzień robimy dany trening. Są różne szkoły: jedni dzielą tydzień i ćwiczenia w zależności od tego, na co one są (np. dzień nóg, dzień brzucha, itp.) inni z kolei stosują podział ze względu na typ treningu – tak jak ja. Układając harmonogram korzystam z moich lekkoatletycznych nawyków i tak jak na treningach z grupą, zaczynam tydzień od ćwiczeń siłowych, w tygodniu stawiam na cardio, a pod jego koniec znów wracam do siłowych oraz rozciągania. Warto zadbać o to, by plan był zróżnicowany – jeśli np. ćwiczycie z filmikami na youtube, upewnijcie się, że codziennie nie wałkujecie tego samego lub na tę samą partię ciała.
Mój harmonogram na najbliższy tydzień wygląda tak:
Chcę się ruszać codziennie – chociaż niedziela to ruch mniej intensywny. Zawsze byłam wysportowaną osobą i taka częstotliwość nigdy nie była dla mnie problemem. Jak widzicie, przeplatam trening siłowy z cardio, jednocześnie próbując urozmaicać formy ćwiczeń. W środy ćwiczę z piłką, we wtorek robię ćwiczenia cardio z programem Nike Training. Co drugi dzień staram się ćwiczyć z hula-hop, ponieważ moim celem jest odzyskanie mojej talii. Niedziela to luźny dzień – przeznaczyłam go na granie w Dance Central, spacer lub inną lekką formę ruchu.
Ćwiczenie sześć razy w tygodniu zabija moją tęsknotę za lekką atletyką i nieco ją ucisza 🙂 Czy dam radę wypełnić harmonogram w całości? Zobaczymy – wyspowiadam się wam za tydzień.
#3 NAJCZĘSTSZE BŁĘDY
Rozpisując harmonogram ćwiczeń bardzo łatwo zrobić kilka błędów, które sprawią, że zabraknie ci motywacji do dalszego ruchu. Najczęstszym jest – tak jak pisałam wcześniej – zakładanie sobie rzeczy, których nie jesteśmy w stanie spełnić. Spójrzmy prawdzie w oczy – jeśli nigdy wcześniej nie ćwiczyliśmy zbyt intensywnie i od razy przywalimy sobie dwa ciężkie treningi pod rząd, to pewne jest, że na następny dzień obudzimy się z zakwasami, złym samopoczuciem i przeświadczeniem, że ruch jest totalnie do niczego. Lepiej zacząć powoli i stopniowo podnosić sobie poprzeczkę – wtedy nie powinniśmy mieć problemu z motywacją i chęcią do ruchu.
Drugim jest niedostosowanie dnia do ćwiczeń. Jeżeli w któryś dzień pracujemy od świtu do wieczora, to lepiej albo zrobić w ten dzień wolne, albo przeznaczyć go na naprawdę lekki trening. Inaczej będziemy omijać ćwiczenia i mieć wyrzuty sumienia, a te z kolei często prowadzą do tego, że najzwyczajniej w świecie rezygnujemy.
Trzecim jest monotonia. Jeśli codziennie chcecie ćwiczyć z Ewą Chodakowską – nie ma problemu. Gorzej, jeśli każdego dnia wałkujecie ten sam „skalpel” i dziwicie się, że nie chce wam się ćwiczyć, albo że coś was nudzi. W internecie jest mnóstwo zestawów ćwiczeń, więc warto z nich korzystać i sprawić, by każdy trening był dla nas czymś nowym.
Dajcie znać, jak wyglądają wasze plany treningowe. Ile razy ćwiczycie w tygodniu? Jeśli macie jakieś pytania, to jak zwykle piszcie w komentarzu pod wpisem – na każdy odpowiadam.









Ja niedawno zaczęłam ćwiczyć i na razie trenuję codziennie. Zawsze znajdę chociaż 15 minut:) Nie lubię monotonii, więc każdego dnia ćwiczę coś innego ( wybór jest ogromny)
ja preferuję bardzo intensywne treningi jak Zuzkę 😀 choć na razie nie mam kondycji 😉 ale i tak będę ćwiczyć z Zuzką, tylko że w swoim tempie i się wyrobię w końcu 🙂 uwielbiam ją, najlepszy motywator na świecie 😀
Ogółem to idę na żywioł, bo jestem tak zalataną osobą, że zawsze może mi coś wyskoczyć 🙂 Jednak staram się ćwiczyć codziennie ten zestaw ćwiczeń https://www.youtube.com/watch?v=IyiNDSpFfW0&list=PL8YRbaJBahPAUdOtTCO3f5rl7QNFmq7in, w sobotę ćwiczenia ekstra https://www.youtube.com/watch?v=IyiNDSpFfW0&list=PL8YRbaJBahPBYbch2DhVZ9-sV-znzjgdj i w niedzielę lub/i piątek wolne 🙂 w czwartki chodzę na zajęcia z krav-maga, więc również odpuszczam standardowy trening 😉
Wszystko ok. Ale czy koleżanka słyszała o dniu wolnym i o tym jaki jest on ważny? 😉
Oczywiście, że tak. Nie zaliczam spaceru albo tańczenia w DC do ruchu 🙂 Przez 8 lat trenowałam lekką atletykę 6 razy w tygodniu i nic mi nie jest 🙂
No i traktuję niedzielę z przymrużeniem oka. Dziś na przykład nie było ani Dance Central, ani spaceru 😀
Ufff, to dobrze, bo przetrenować się łatwo. 😉
Ćwiczę 6 razy w tyg po 2-4h, przeplatam siłowe z cardio i wzmacnianiem. Obowiązkowy streching po każdym treningu, plus basen i gdy tylko wiosna zawita znowu biegam w terenie :> Siłownia moim drugim domem :3
ja proponowałabym na początek ćwiczenia co trzeci dzień, w sensie dla osób, które zaczynają kompletnie od zera 😉 tak żeby się nie zrazić 😉
swoją drogą, cóż to za wymówka, że raz w tygodniu masz zajęcia do 17! 😀 gdybym tak na to patrzyła to ćwiczyłabym tylko w weekendy
Bo jestem w domu przed 18, robię obiad i pracuję nad blogami do nocy. Dlatego zawsze w środę robię lżejszy trening, bo po prostu nie mam siły na nic 🙂
Czyżby nasza rozmowa Cię natchnęła? xD Żałuję, że zostawiłam w domu magazyn „WH”, bo były tam całkiem dobre plany treningowe pod tytułem: „jak wrócić do formy po świętach” 😛 Trzeba mieć sporo samozaparcia, żeby trzymać się swojego planu. Widzę, że rzeczywiście długo (czasowo) ćwiczysz dziennie
Ja biegam, co drugi dzień. Kupiłam sobie kalendarz na ścianę i zaznaczam kiedy biegałam. Wtedy się mobilizuję. Planuję wrócić do hula hop 😉
Co myślisz o ćwiczeniach Mel B? Mogą być skuteczne?
Raczej tak. Jeszcze jakbyś mi powiedziała które konkretnie, to ci powiem z większą pewnością 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=mUiwfuPikcg
http://www.youtube.com/watch?v=aKvYQY_c0_c
http://www.youtube.com/watch?v=g-N6ym9Eoas
http://www.youtube.com/watch?v=GHNmlszz7kg
Pozdrawiam ciepło 🙂
20 minut rozciągania? Co ono daje?
Wysmukla mięśnie, rozciąga, pozwala odpocząć po wysiłku, mięśnie nie są takie spięte, bo się rozluźniają. Kocham to 🙂
PS To już nie jest aktualny plan, teraz mój trening wygląda zupełnie inaczej!
Hi there superb blog! Doess running a blog similar to thjs require
a large amount of work? I have absolutely no understanding of
codiing howevewr I had been hoping to start my own blog soon.
Anyways, if youu have any recommendations or tips for new blog oqners please share.
I understand this is offf subject however I just had tto ask.
Thanks!
Stop by my blog post: sears home
Ja w wakacje ćwiczę praktycznie codziennie, bo mam dużo czasu. Ale nie robię sobie żadnych planów, bo to akurat się u mnie nie sprawdza. Treningi planuję spontanicznie (najczęściej 10 minut przed wyciągnięciem maty), robię to, na co w danym dniu mam ochotę i na razie taki „plan” się u mnie sprawdza.