Ruch

Jak znaleźć czas na ćwiczenia? 5 trików.

„Nie mam czasu” – to chyba najczęstsza wymówka w historii ludzkości, starsza nawet od Madonny i Morgana Freemana razem wziętych. Bo przecież codziennie czeka cię szkoła, praca, niezbyt ciekawe obowiązki i od czasu do czasu – spotkania z innymi ludźmi, coby całkiem nie zdziczeć.  I gdzie tu wcisnąć przysiady, siłownię, fitnessy i inne Ewy Chodakowskie? Nie da się. 

A przecież wystarczy kilka trików, by na ćwiczenia znaleźć czas prawie zawsze… i nie musieć przy tym wstawać o piątej rano.

Jasne, że można schudnąć dzięki samej diecie, prawdą też jest, że niektóre z nas obdarzone są nienaganną figurą od urodzenia i wyglądają jak modelki, chociaż obżerają się czekoladą. Nie zmienia to jednak faktu, że wyćwiczone ciała są o wiele ładniejsze od tych nawet najchudszych, ale trzęsących się niczym galareta. Poza tym – ruch to zdrowie!

No i jest jeden plus – nie masz zadyszki jak wbiegasz po raz drugi na czwarte piętro, bo zapomniałaś listy zakupów.
Dobra, ale jak ćwiczyć, skoro czasu brak? Kiedy na głowie dom, dziecko, głodny chłopak albo pięć ton prac domowych, w większości nudnych jak flaki z olejem i wymagających czasu?
Uwierzcie mi, da się. Trzeba tylko nieco ruszyć głową.

DŁUGO TO NIE ZAWSZE DOBRZEmotywacja jak się zmotywować do ćwiczeń zeszyt ładny okladka

A teraz skup się: długie ćwiczenia wcale nie muszą być lepsze i bardziej efektywne od tych wykonywanych w pół godziny. Oczywiście, że lepiej jest biegać godzinę niż wlec się dziesięć minut, ale jeśli te 60 minut dziennie zastąpisz półgodzinnym ostrym treningiem o dużej intensywności, to wyjdziesz na plus. Dostosowujesz swój czas ćwiczeń do tego, ile wolnej chwili masz. Dla przykładu: jeśli jest weekend i wiesz, że całe dwa dni będziesz leżeć do góry brzuchem i ewentualnie pachnieć, bo nie masz nic innego do roboty, to możesz zakładać adidasy i lecieć do parku na długie rozbieganie. Jeśli jednak jest środa, a ty masz robotę za robotą i nie wiesz, za co się zabrać – internet stoi otworem. Jest mnóstwo programów znanych trenerek, są ćwiczenia rozpisane w formie obrazków – takie, które nie trwają dłużej, niż trzydzieści minut. A tyle chyba znajdziesz, prawda?
I teraz uwaga  – jak już masz tylko te pół godziny, to się przynajmniej do tego przyłóż. Bo można zrobić w tym czasie dziesięć brzuszków, ale można też wykonać pełny trening, który da ci popalić. Kilka brzuszków i parę przysiadów, serio? Trochę wstyd.

DOPASUJ DO PORY DNIA

Nie wiem dlaczego, wszędzie panuje przekonanie, że jeśli pracujesz i nie masz czasu na ćwiczenia, to koniecznie powinnaś zrywać się skoro świt i biegać razem z kurami albo wyginać się i rozciągać na macie wraz z pierwszymi promieniami słońca. Co za bzdura! Po pierwsze: nie każdy jest rannym ptaszkiem i na bank większość jak nastawi sobie budzik, to nawet nie ruszy powieką, nie mówiąc już o zwleczeniu się z łóżka i przebraniu w sportowe ciuchy. Po drugie: równie dobrze można ćwiczyć po południu czy wieczorem: masz to robić wtedy, kiedy ci jest najlepiej. To sprawi, że będziesz to robić chętniej, a sąsiedzi nie będą musieli słuchać twoich jęków i marudzenia na to, jak bardzo jesteś zmęczona i jak bardzo MUSISZ jeszcze poćwiczyć, chociaż ci się nie chce.
Poza tym, wydaje mi się, że niektórym łatwiej jest coś wcisnąć w środku dnia, niż specjalnie wstawać rano. Biorąc pod uwagę punkt pierwszy – czyli to, że ćwiczenia mogą trwać pół godziny – to nie powinno być aż tak trudne, jak nam się wydaje.
Tak więc pamiętaj: ćwicz wtedy, kiedy ci pasuje. Nie musisz wstawać o piątej rano. Nie ma potrzeby, byś budziła sąsiadów swoim tupaniem o 23.

MIEDZY ZAJĘCIAMI

Wiem, że tej opcji zazwyczaj się unika, bo nikomu się nie chce, ale to naprawdę działa Jeśli masz przerwę między zrobieniem zakupów a odebraniem siostrzeńca z przedszkola, zamiast siadać na dupie i przeglądać facebooka, równie dobrze możesz założyć dres i trochę się poruszać. Pożytki? Trening będziesz miała odhaczony, no i dalej będziesz miała czas na ważne czynności – bo przecież ćwiczyłaś w tej szparze między jednym zadaniem a drugim. Ja w roku akademickim na okienkach wyskakiwałam na trening – miałam go zaledwie dwa przystanki od uczelni – i potem wracałam z powrotem na zajęcia. I wiecie co? Czułam się o wiele lepiej, niż gdybym siedziała na korytarzu i czekała wieki na kolejny wykład. Ach, no i zaoszczędziłam czas – bo dzięki temu po zajęciach mogłam iść od razu do domu, a nie pedałować na stadion.

ROZPLANUJ I ZAPISZzegarek m&ms jak znaleźć czas na ćwiczenia motywacja odchudzanie fitness

Najważniejsze – uwzględnij ćwiczenia w swoim planie dnia. Jeśli będziesz wiedziała, że musisz je zrobić – chociażby po to, by je odhaczyć, bo to tak cholernie satysfakcjonujące uczucie – to postarasz się znaleźć na nie czas. Jak już pisałam: pomyśl, gdzie możesz je wcisnąć. W czasie okienka między zajęciami? Między spotkaniem z przyjaciółką a zrobieniem obiadu? Może podczas wieczornego oglądania telewizji albo serialu? Naprawdę, tyle siedzimy na fejsie, kilkadziesiąt razy sprawdzamy maile i czytamy portale plotkarskie, że jak kilka razy z tego zrezygnujemy, to naprawdę, ale to naprawdę – przyrzekam wam – nic się nie stanie.

WIELOZADANIOWA

Dobra, ale skoro wykorzystam wszystkie luki w ciągu dnia na ćwiczenia, to kiedy znajdę czas dla siebie? Skoro przecież kobiety są tak wielozadaniowe, to możesz robić kilka rzeczy na raz. Ja kręcę hula hopem i oglądam Seks w wielkim mieście. Swojego czasu gdy się codziennie rozciągałam, włączałam dłuższy serial i czas leciał jak szalony, a ja jednocześnie zrobiłam dwie rzeczy – odpoczęłam i miałam chwilę dla siebie, a jednocześnie zadbałam o ciało. Po prostu pomyśl. Możesz nastawić pranie i w tym czasie zrobić szybki zestaw z Ewką Chodakowską. Zacząć gotować obiad i robić przysiady z Mel B. Gdy się usiądzie na tyłku i naprawdę zastanowi, to okazuje się, że możliwości jest mnóstwo.
Wiecie w czym jest problem? Trzeba po prostu chcieć.

PRZYZWYCZAJ SIĘ

Wprowadzenie ruchu do naszego codziennego grafiku i nauczenie się wciskania go w różne wolne miejsca to naprawdę kwestia czasu i przyzwyczajenia. Po kilku – kilkunastu dniach zaczniesz ogarniać, o co chodzi, ile zajmuje ci poszczególny trening i jak się wygimnastykować przy planie zajęć, by go gdzieś wcisnąć. To naprawdę, naprawdę, naprawdę nie jest trudne.
Ale jakie, cholera, satysfakcjonujące kiedy już to zrobisz!
A uwierzcie mi, warto. Nie tylko dla tak oczywistych rzeczy jak piękny tyłek i brak zbędnego tłuszczu. To wasza inwestycja w zdrowie: i chociaż teraz możecie tego nie doceniać, to prędzej czy później zobaczycie, że miałam rację.
A teraz zakładać dres i do roboty: przecież mojego bloga też możecie czytać w trakcie przysiadów 🙂

A Wy macie jakieś sposoby na znalezienie czasu na ćwiczenia? Może coś innego na Was działa?

About author

Articles

Jestem trenerką, absolwentką AWF we Wrocławiu i byłym sportowcem. Założyłam tego bloga, by udowodnić, że fit może być każdy - niezależnie od wieku i grubości portfela.