Zdrowy lifestyle

Moja historia – dlaczego teraz jem zdrowo?

Każdy jakoś zaczyna.
Jedni zainspirowali się jakimś programem w telewizji, drudzy zmienili dietę przez czytanie fitblogów, a ja przestałam jeść co chwila kanapki z grubą warstwą masła, bo… no właśnie, dlaczego?

ZŁE POCZĄTKI

Nie zawsze odżywiałam się zdrowo.
O ile sport towarzyszył mi od zawsze i trenowałam już od podstawówki, o tyle w kwestii jadłospisu nie byłam osobą, na której można się wzorować. W gimnazjum jadłam
dużo, kalorycznie i bardzo „po polsku” – ziemniaki, kanapki, schabowe i wszystko to, co mama przygotuje i da. Sałatek się nie tykałam, z owoców jadłam jabłka i banany, a jeśli chodzi o warzywa, to moim faworytem był król kartofel i nic, dosłownie nic, nie mogło go przebić.

W liceum przybyło więcej zajęć i stresów, więc zamiast się przejadać, poszłam w zupełnie inną stronę i stołowałam się jak mały ptaszek. Drobne śniadanie, w szkole sok, po szkole od razu na trening i dopiero o osiemnastej jadłam – równie małą – obiadokolację. Schudłam sporo (co akurat wyszło mi na plus), ale przez moje niejedzenie zaczęłam mieć problemy z żołądkiem, które trzymają się mnie do dziś.

NAGŁA ZMIANA

5555

I właśnie z powodu tego żołądka chyba coś się zmieniło. Gdy poszłam na studia i miałam wreszcie swój budżet i swoje zdanie w kuchni, mogłam zadecydować co jem i czego nie jem. Męczyły mnie bardzo mocne bóle brzucha, miałam dość tego, że po jednym piwie na imprezach było mi niedobrze, a jeszcze bardziej nie znosiłam faktu, że codziennie muszę łykać wielkie jak kopyto konia piguły – antybiotyki na mój układ pokarmowy. Brzmi okropnie, nie? Było tragicznie.

Z dnia na dzień wzięłam się za siebie.
Chociaż nigdy nie lubiłam warzyw, powoli się do nich przekonywałam. Zmieniłam chleb. Zaczęłam jeść więcej białka. Usunęłam z diety wszystkie schabowe i rzeczy smażone na głębokim tłuszczu. Nie wierzyłam, że to coś da, ale na próbę zrezygnowałam z antybiotyków i zastąpiłam je zdrowym jedzeniem.

WRESZCIE SUKCES!

placki-z-cukinii

 

Przez pierwsze trzy miesiące nie było ŻADNYCH efektów. Żadnych. Brzuch bolał jak dawniej i wszystko było nie tak jak trzeba. Ale po tym okresie nagle zaczęło się poprawiać. Zaczęłam czuć się lepiej, mieć więcej energii, ba – mieć po prostu lepszy humor, co przekładało się z kolei na efektywność i wyniki w ostatnim sezonie. Zaczęłam lepiej biegać.

Obecnie mija ponad rok od kiedy jem naprawdę świadomie. Pewnie, że zdarza mi się zjeść coś niezdrowego – ostatnio byłam na frytkach w fast-foodzie – i dalej nie potrafię nie jeść słodyczy.
Ale mimo tego, jestem z siebie dumna: bo teraz już nie jem zdrowo, bo muszę, jem zdrowo, bo MI TO SMAKUJE.

Chyba dorosłam do zdrowego życia.

A jakie są wasze historie? Dlaczego zdecydowaliście się być fit?

About author

Articles

Jestem trenerką, absolwentką AWF we Wrocławiu i byłym sportowcem. Założyłam tego bloga, by udowodnić, że fit może być każdy - niezależnie od wieku i grubości portfela.